reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Kochana obyś miała rację , a co miesiąc będę wysyłać Ci kosz owoców 😁 albo słodyczy jak wolisz i będę do końca życia bezpłatna niania dla twojego maleństwa 😁, nie wspomnę o tym że mój mąż będzie Cię na rękach nosić 🙈
Ok! ;) to jestesmy umówione :D zobaczysz, ze sie uda :) trzecia proba bedzie najlepsza! :)
 
reklama
Właśnie się zorientowałam że droga przez którą przechodzimy jest niezwykle kręta , ciężka i pełna nerwowych momentów , chwil zawahania i niepewności. Labirynt który musimy przejść jest wypełniony kolcami i tylko w niektórych momentach widać słońce które próbuje się dostać do nas omijając te kolce ... 🙈 Ja po mału wracam do gry ... Właśnie czekam na wyniki i jadę do lekarza aby dał leki na ostatnią już trzecia procedurę( ponoć do trzech razy sztuka 🙈) ... W tej chwili siedzę jak ja szpilkach bo dziś ponownie po dwóch latach robiłam AMH ... Ostatnio w maju 2020 było 4,63 ... Aż się boje jakie będzie teraz ... Seriooo od rana nic innego nie robię tylko myślę jaki będzie wynik ... A na niego niestety muszę czekać do piątku 🙈 eh... Zwariować można ... Niby miałam teraz odpoczywać , regenerować siły, odpocząć fizycznie i psychicznie a tu ciągle coś ... Eh...
Mocne kciuki ✊✊ za amh za stymulację i szczęśliwy finał.

Taka wojowniczka musi dopiąć swego i tego życzę Ci z całych sił.
 
Właśnie się zorientowałam że droga przez którą przechodzimy jest niezwykle kręta , ciężka i pełna nerwowych momentów , chwil zawahania i niepewności. Labirynt który musimy przejść jest wypełniony kolcami i tylko w niektórych momentach widać słońce które próbuje się dostać do nas omijając te kolce ... 🙈 Ja po mału wracam do gry ... Właśnie czekam na wyniki i jadę do lekarza aby dał leki na ostatnią już trzecia procedurę( ponoć do trzech razy sztuka 🙈) ... W tej chwili siedzę jak ja szpilkach bo dziś ponownie po dwóch latach robiłam AMH ... Ostatnio w maju 2020 było 4,63 ... Aż się boje jakie będzie teraz ... Seriooo od rana nic innego nie robię tylko myślę jaki będzie wynik ... A na niego niestety muszę czekać do piątku 🙈 eh... Zwariować można ... Niby miałam teraz odpoczywać , regenerować siły, odpocząć fizycznie i psychicznie a tu ciągle coś ... Eh...
Podziwiam Cię, że trzeci raz podchodzisz do procedury. Trzymam kciuki.
Ile masz transferów za sobą?
 
Dziewczyny po dzisiejszym pobraniu krwi mam strasznego krwiaka na rece. Myslicie, ze moge zastosowac altacet (altaziaja) na to miejsce?
 
Podziwiam Cię, że trzeci raz podchodzisz do procedury. Trzymam kciuki.
Ile masz transferów za sobą?
Dziękuję ❤️ niektóre dziewczyny miały jeszcze więcej procedur , ja powiedziałam sobie że to ostatnia ... Nigdy nie wybaczyła bym sobie gdybym nie spróbowała ze szczepieniami. To moja ostatnia deska ratunku ... Jeśli się nie uda , będę musiała się z tym pogodzić ... A ile transferów ... Hm... W pierwszej procedurze 4 zarodki ( jeden się nie różni zmroził ) więc 3 transfery , druga procedura , 4 transfery ( dwa po wizycie u immunologa ) łącznie 7 transferów jeśli dobrze pamiętam, wszystkie w przeciągu 1,5 roku ( pierwszy transfer 12 września 2020 roku , ostatni 02.02.2022 ) 🙈 ciągle sobie powtarzam że do póki walczę jestem zwycięzca! 💪 To już ostatnia próba , ostatnia szansa , ostatnia nadzieją ... Jeśli szczepienia nie pomogą , będę zastanawiała się nad adopcja .
 
Dziękuję ❤️ niektóre dziewczyny miały jeszcze więcej procedur , ja powiedziałam sobie że to ostatnia ... Nigdy nie wybaczyła bym sobie gdybym nie spróbowała ze szczepieniami. To moja ostatnia deska ratunku ... Jeśli się nie uda , będę musiała się z tym pogodzić ... A ile transferów ... Hm... W pierwszej procedurze 4 zarodki ( jeden się nie różni zmroził ) więc 3 transfery , druga procedura , 4 transfery ( dwa po wizycie u immunologa ) łącznie 7 transferów jeśli dobrze pamiętam, wszystkie w przeciągu 1,5 roku ( pierwszy transfer 12 września 2020 roku , ostatni 02.02.2022 ) 🙈 ciągle sobie powtarzam że do póki walczę jestem zwycięzca! 💪 To już ostatnia próba , ostatnia szansa , ostatnia nadzieją ... Jeśli szczepienia nie pomogą , będę zastanawiała się nad adopcja .
Bardzo współczuję, kawał wyboistej drogi za Tobą.
U mnie limit to jedna stymulacja. Uzyskaliśmy sporo dobrych zarodków, więc jak się nie uda to po prostu nie jest mi pisane. Ciężko jest zacząć przygodę z in vitro ale skończyć też pewnie będzie ciężko.
 
Dziękuję [emoji3590] niektóre dziewczyny miały jeszcze więcej procedur , ja powiedziałam sobie że to ostatnia ... Nigdy nie wybaczyła bym sobie gdybym nie spróbowała ze szczepieniami. To moja ostatnia deska ratunku ... Jeśli się nie uda , będę musiała się z tym pogodzić ... A ile transferów ... Hm... W pierwszej procedurze 4 zarodki ( jeden się nie różni zmroził ) więc 3 transfery , druga procedura , 4 transfery ( dwa po wizycie u immunologa ) łącznie 7 transferów jeśli dobrze pamiętam, wszystkie w przeciągu 1,5 roku ( pierwszy transfer 12 września 2020 roku , ostatni 02.02.2022 ) [emoji85] ciągle sobie powtarzam że do póki walczę jestem zwycięzca! [emoji123] To już ostatnia próba , ostatnia szansa , ostatnia nadzieją ... Jeśli szczepienia nie pomogą , będę zastanawiała się nad adopcja .
Podziwiam cie!! Chciałabym być tak waleczna. Ja już się martwię, że teraz się nie uda i potem z tymi mrozaczkami też i będę musiała zacząć od nowa wszystko. Nie wiem czy sobie poradzę psychicznie. Życzę Ci z całego serca, żeby teraz ci się udało!!! W końcu musi!
 
Bardzo współczuję, kawał wyboistej drogi za Tobą.
U mnie limit to jedna stymulacja. Uzyskaliśmy sporo dobrych zarodków, więc jak się nie uda to po prostu nie jest mi pisane. Ciężko jest zacząć przygodę z in vitro ale skończyć też pewnie będzie ciężko.
Ty masz świetne zarodki. Ale przynajmniej jak się nie udało to wiedzieliście, że to nie wina zarodków. U nas na pewno będą zwalać winę na to, że były kiepskie. Ale chyba i tak na własną rękę się zbadam dokładnie i męża też.
 
reklama
Ooo ja mam pierwszy objaw[emoji1787][emoji1787] wczoraj miałam 3 takie pryszcze hormonalne jak zawsze przed okresem, które strasznie bolą i są na twarzy strasznieee długo, a teraz się zdziwiłam, bo same zniknęły[emoji16][emoji16][emoji6]
Siedzę w robocie i wszystko mnie wkurza, taka jestem podminowana tym czekaniem.
 
Do góry