reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

A ja mam wizytę przed procedurą i chyba na nią nie pójdę chyba się jednak boje a miało być a luzie [emoji22]Strasznie się tym stresuje aż mi niedobrze[emoji22][emoji22] a co dopiero było by w trakcie..Wiem że nic nie wiem [emoji33]
Nie stresuj się kochana[emoji8][emoji8][emoji8] Zobaczysz wszystko będzie dobrze. Też się martwię jak to będzie, ale tyle dziewczyn ma to już za sobą i żyją więc sobie poradzimy.
 
reklama
Dziewczyny walczcie!! Nie poddawajcie się!! Ja miałam wiele razy chwilę słabości.. płacz, rozpacz, obwinianie się.. powiedziałam sobie że jeśli nie spróbuję wszystkiego to będę sobie pluła w brodę.. po tylu niepowodzeniach, poronieniu ciężko jest myśleć pozytywnie.. ale udało się! Boje się z wizyty na wizytę, czasami wyje dzień wcześniej sama nie wiem dlaczego, boje się że coś się stanie i skoro tyle złego to czemu teraz ma być dobrze.. a póki co jest, moje maleństwo ma dzisiaj 3cm, serce bije jak dzwon :) oboje z mężem jesteśmy przestraszeni a zarazem przeszczęśliwi i oby tak zostało🙏❤️ Tego też Wam życzę, zobaczycie że po tym całym maratonie czeka podium ✊✊
 

Załączniki

  • IMG_20211125_103145.jpg
    IMG_20211125_103145.jpg
    810,5 KB · Wyświetleń: 102
Dziewczyny walczcie!! Nie poddawajcie się!! Ja miałam wiele razy chwilę słabości.. płacz, rozpacz, obwinianie się.. powiedziałam sobie że jeśli nie spróbuję wszystkiego to będę sobie pluła w brodę.. po tylu niepowodzeniach, poronieniu ciężko jest myśleć pozytywnie.. ale udało się! Boje się z wizyty na wizytę, czasami wyje dzień wcześniej sama nie wiem dlaczego, boje się że coś się stanie i skoro tyle złego to czemu teraz ma być dobrze.. a póki co jest, moje maleństwo ma dzisiaj 3cm, serce bije jak dzwon :) oboje z mężem jesteśmy przestraszeni a zarazem przeszczęśliwi i oby tak zostało🙏❤️ Tego też Wam życzę, zobaczycie że po tym całym maratonie czeka podium ✊✊
Cuudo 😍🥰 spokojnej ciąży! Należy się wam! 😘
 
Dziewczyny walczcie!! Nie poddawajcie się!! Ja miałam wiele razy chwilę słabości.. płacz, rozpacz, obwinianie się.. powiedziałam sobie że jeśli nie spróbuję wszystkiego to będę sobie pluła w brodę.. po tylu niepowodzeniach, poronieniu ciężko jest myśleć pozytywnie.. ale udało się! Boje się z wizyty na wizytę, czasami wyje dzień wcześniej sama nie wiem dlaczego, boje się że coś się stanie i skoro tyle złego to czemu teraz ma być dobrze.. a póki co jest, moje maleństwo ma dzisiaj 3cm, serce bije jak dzwon :) oboje z mężem jesteśmy przestraszeni a zarazem przeszczęśliwi i oby tak zostało🙏❤️ Tego też Wam życzę, zobaczycie że po tym całym maratonie czeka podium ✊✊
Piękne zdjęcie 💗
Oj ciężko cieszyć się ciążą po tych niepowodzeniach, które nas spotykały i ten strach straty jest cały czas obecny też u mnie.
Trzymam kciuki za dalszy szczęśliwy rozwój maluszka✊✊😊
 
Ja mam c667t. Powiem tak, przy biochemicznej tez brałam i nic. Przy synu brałam i bali się odstawić bo to była moja piersza ciąża. Mimo, ze w rodzinie mam uczulenie na kwas acetylosalicykowy i zespół HIT. Sama po 500mg podkrwawiam z nosa. Przy synu nic nie było.
Potem kilka transferów z accardem i nic beta zero. Do ostatniego transferu nie pamietam czy brałam accard po transferze. Bo do punkcji napewno nie bo to niebezpieczne jest.
Jak zaczęłam prowadzić ciąże to ten accard co brałam w dawce 75mg to ponoć placebo jest i po 10tc kazali mi brac 150mg. Byłam w grupie rzucawki ciążowej, ale potem jak pękł krwiak i krwawienie nie ustawało to odstawili, ale nie pamietam kiedy.
Ogolem to nutację mieli gdzieś bo jest hetero a nie homo… i na 7 transferów cały czas słyszałam, ze mi to nie potrzebne. No, ale tonący brzytwy się chwyta, wiec brałam :-)
Myśle, ze sam acard nie uchroni przed zakrzepami, chybs ze te 2x75mg. Dlatego to lekarz powinnien przepisać. Bo aspiryny w ciąży brac nie wolno i jak się karni tez nie.
My sobie bierzemy różne rzeczy, ale branie ibuprofenu w ciąży tez nie jest bezpieczne. A niemowlaki do 3 miesiąca nie mogą ( nie wolno!) podawać im tak zwykłego leku jak ibuprofen. Dlatego trzeba ocenić zyski i straty … bo aspiryna jak się okazuje nawet te 75mg taka bezpieczna nie jest.
No, ale ziółkami czy modlitwą ( czytaj rady naszych rządzących) z niepłodnością nie wygrasz.. Kiedyś podawano na zapas heoaryne, accard, steryd do pierwszego transferu. Niby nie poprawiało to skuteczności i kliniki od tego odeszły.
Mi też steryd nie pomógł.
Dziękuję za tak wyczerpującą informacje. Wychodzi na to że nie warto po prostu za wiele brać bo niewiele to pomaga.
U mnie beta drgnęła i nie wiem czy to przypadek czy dopiero po accofilu ale akurat jego strasznie się boję.
 
reklama
Dziewczyny walczcie!! Nie poddawajcie się!! Ja miałam wiele razy chwilę słabości.. płacz, rozpacz, obwinianie się.. powiedziałam sobie że jeśli nie spróbuję wszystkiego to będę sobie pluła w brodę.. po tylu niepowodzeniach, poronieniu ciężko jest myśleć pozytywnie.. ale udało się! Boje się z wizyty na wizytę, czasami wyje dzień wcześniej sama nie wiem dlaczego, boje się że coś się stanie i skoro tyle złego to czemu teraz ma być dobrze.. a póki co jest, moje maleństwo ma dzisiaj 3cm, serce bije jak dzwon :) oboje z mężem jesteśmy przestraszeni a zarazem przeszczęśliwi i oby tak zostało🙏❤️ Tego też Wam życzę, zobaczycie że po tym całym maratonie czeka podium ✊✊
Ogormne gratulacje❤️❤️❤️
Pieknie!! Wywalczone !!!
 
Do góry