Zgodzę się z Tobą , i wiem co mówię , mam córkę poczętą naturalnie po miesiącu "starań" , o drugie dziecko staraliśmy się 2,5 roku , i decyzja o in vitro .... cóż nie bałam się tak wizyty serduszkowej w 1ciąży tak jak teraz , nie bałam się każdego kolejnego usg , teraz przed każdą wizytą dostaję zawału czy to dzieciątko żyje , czy serduszko nadal pika , czy jest zdrowe . To prawda w 1 ciąży byłam o wiele spokojniejsza , nie dopouszczałam myśli że coś może być nie tak, i nie wiem jak to wytłumaczyć ......