reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

W Poznaniu nie badają zarodków niestety. Więc chyba odpada i musimy do wawy.pry morfologii męża chyba musimy je zbadać
Ja badać nie będę, a teraz też mamy mofro 0. Nas wczoraj lekarz pytał, czy mąż miał świnkę jako nastolatek. I miał. Niby bez komplikacji, ale nic nie wiadomo. Może to być przyczyną.
 
reklama
Ech spać nie mogę z tego wszystkiego, w nocy bardzo bolały mnie jajniki i w krzyżu jak na okres. Niedługo pojadę na betę ale nie łudzę się że to była pomyłka.
Dziewczyny kiedy robiłyście kolejny transfer po pozytywnej becie i jej stracie, oraz z jakim skutkiem? Mam dylemat czy czekać miesiąc czy podchodzić od razu?
 
Nie martw się kochana[emoji8] Ja sobie tak myślę, że może i lepiej, że będzie in vitro bo chociaż wybiorą najlepsze plemniki, a tak jakby się okazało, że jakiemuś bardzo choremu się uda i byłyby duże wady u maluszka.
Wiem, że bez zbadania zarodków i tak może się trafić chory, ale jakoś wydaje mi się, że mniejsze są szanse. My nie będziemy badać zarodków bo kasa raz, dwa u nas nie badają, a trzy niedawno skończyłam 35 lat więc chyba aż tak stara nie jestem [emoji85]

Zobaczysz niedługo obie będziemy się cieszyć naszymi maleństwami. Mi wczorajsza wizyta w klinice bardzo dużo dała. Wstałam z nową nadzieją. Już się nawet punkcji nie boję. Widziałam tyle par, matko ile ludzi ma problemy. O 18stej był tłum. Nie jesteśmy z tym wszystkim same[emoji8]
Oczywiście kochane że nie jesteście sama, wszystkie jesteśmy w jednej bandzie.. uda się i musimy w to wierzyć bo po co ta walka!! 😘😘
 
Co do nasienia dziewczyny to u mojego męża też było kiepsko i to było główne rozpoznanie niepłodności. Jak zaczynaliśmy to miał tylko 4% plemników z 2 i 3 kategorii czyli żadnego prawidłowego. Po pół roku miał już 8% i też wszystkie z wadą. Po kolejnym roku ma 20% i w końcu trafiło się kilka z 1 klasy bez wady.
Znajomy miał jeszcze gorsze wyniki niż te pierwsze męża i doradzali im zastanowić się nad dawcą, ale się nie poddali i dziś mają półrocznego synka.
 
Ech spać nie mogę z tego wszystkiego, w nocy bardzo bolały mnie jajniki i w krzyżu jak na okres. Niedługo pojadę na betę ale nie łudzę się że to była pomyłka.
Dziewczyny kiedy robiłyście kolejny transfer po pozytywnej becie i jej stracie, oraz z jakim skutkiem? Mam dylemat czy czekać miesiąc czy podchodzić od razu?
No z takim nastawieniem to nie bardzo kochana, mnie też bolały jajniki i w krzyżu jak na okres i jestem w ciąży 🙏 uwierz w sukces
 
Wróciłam 🙂 było masakryczne opóźnienie. 4 osoby przed nami. Ale tylko do naszego lekarza tak było, bo to kierownik🙈 Naczekałam się. Pokazałam wszystkie wyniki. Na szczęście mieliśmy wszystko i amh i hormony i usg jąder więc poszło szybko. Ginekolog od razu powiedział, że z takimi wynikami nasienia nie ma szans na naturalną ciążę. Pytał czy się nie upieramy na inseminację, bo pary się upierają. Ale według niego nie ma szans. Co ja już wiedziałam z forum. Przejrzał te wszystkie wyniki. Dostaliśmy skierowanie na mnóstwo jakiś innych badań, do tego cytologia i czystość pochwy.
Oczywiście wyszło mi jak zawsze zapalenie, więc najlepiej przeleczę jednymi globulkami, potem drugie i dopiero badania. Miałam usg. Ta torbiel jest mała i okołojajowodowa czyli stymulacja nie będzie mieć wpływu. Owu dziś lub jutro i endometrium piękne. Ehhh i co mi z tego 😭
Chyba będzie krótki protokół. Moje amh spoko. Mówił, że z takimi wynikami męża to jakieś picsi?? Czy coś🙈🙈 nie pamiętam i wiązanie z kwasem hialuronowym?? Nie zapamiętałam. Fragmentacji nie kazał robić, bo i tak wykorzystają wszystkie metody. Hmmm. Wy mówiłyście, że powinna być. Zobaczymy jak jedno podejście nie wyjdzie, to będziemy w następnym roku próbować w Warszawie 🙂🙂
Ale w ogóle w inv widzi szansę?
 
I jak wyniki męża?? Ja myślę, że też w październiku zaczniemy. Może nawet listopad. Teraz 6 globulek, potem okres potem 7 globulek, potem badania, a dopiero od nowego cyklu się zaczyna stymulację.
Tak średnio. Plemników było mniej niż ostatnio nadal w normie ale wiadomo zamiast 3,5 dnia było tylko 2 dni przerwy. Morfologia była 0 jest 0 i 100%wad główki, poza tym ruch a był 0 i jest 0. Ruch c trochę wzrósł. Jedyne co udało się poprawić to fragmentacja z 52% prawidłowych na 74% ale może też dlatego że krótsza abstynencja i się nie zdążyły sfragmentować. Ah kiepsko miałam nadzieję na chociaż 1%dobrych
 
Anitka mi lekarz dobierała sama co i jak i ja się za bardzo nadal nie znam na tym:) Ja miałam małe dawki bo mam wysokie amh ale mimo to miałam hiperke lekka. Dostawałam przeciwzakrzepowe bo estradiol mi wywalili w kosmos. To był tez powód dla którego szybko zrobili punkcje bo bali się ze „zakrzepne”. Jakbyś fajtycznie chciała leki i dawki mogę ci wypisać ale może najpierw zobacz co dostaniesz ty i będziesz sobie porównywać najlepiej z dziewczynami które maja podobne amh bo to jest wyznacznikiem. Wszytskiego się dowiesz od lekarza:) Najpierw jest stymulacja co chwile coś dodają nowego do kłucia się :) Potem na pekniecie i punkcja. Jak nie masz hiperke to można zrobić swierzy transfer (ja nie miałam). Reszta zarodków jest mrożona. Jeśli masz spoko owu możesz robić kruotransfer na naturalnym cyklu a jeśli nie to na sztucznym. Będzie dobrze. Trzymam za ciebie kciuki. W której jesteś klinice?
No i tu właśnie się zaczynają schody. W bocianie w Poznaniu do tej pory. Ale to tylko do badań i inseminacji ewentualnie polecam. Lekarzy tu brak i tyle. Jesteśmy z Poznania ale mi wsio równo gdzie się udało ale przy naszej morfologii plemniorów 0 to kiepsko jest i trzeba chyba zarodki badać więc muszę gdzieś tam gdzie badają.
 
reklama
No wiem.... Wlasnie dlatego piszę żeby się upewnić bo dla mnie to trochę kosmos. Raczej kobiety przed chemią mrożą komórki bo później organizm jest tak wyniszczony...
Ale może jeżeli ona jest podawana tylko przez miesiąc... Moze nie zdąży tak źle wpłynąć na organizm
Szczerze mówiąc wątpię chociażby dlatego że ludzie którzy chcą mieć dzieci przed chemia oddają jajeczka czy plemniki do mrożenia bo po chemii można być bezpłodnym 🤷
 
Do góry