reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Ja tak miałam po udanym transferze. [emoji3590]

Słońce jak się czujesz?
Czuję się 'zmeczona' [emoji85]od dziś mi dodali luteinę podjęzykowo to już w ogóle będę chodzić jak zombi [emoji41]

Poza tym czuję się 'normalnie'. Brzuch mnie muli jak na okres. Po pierwszym transferze tez tak miałam więc liczę, że tak się dzieje samo dobro [emoji6]

Oby do wtorku [emoji851]
 
reklama
Bez żadnych dodatkowych objawów? Bo ja się nie nastawiam - poprzednie ciąże dawały o sobie znać zawsze dość późno ;)
Mialam mega sennosc m, a gdzies dwa tygodnie po mega ból brzucha jak na najgorszy okres. Piersi zrobily sie tkliwe i nadal takie da. To chyba wszystko. W nocy lub dwóch Po transferze obudziło mnie jakies straszne wewnetrzne goraco. Wrażliwosc na za pachy za czeka sie jakos tydzien Po transferze. To chyba wszystko.
 
Każdy ma mieć prawo swoje zdanie na temat szczepień ale zwłaszcza po tym co przeszłaś ja osobiście bym bała się szczepić. A Ty zrób tak jak podpowiada się Ci rozsądek. To Twoje ciało i na pewno będziesz wiedziała czy może Ci to pomoc czy zaszkodzić. Ja jestem zdrowa a po prostu boje się i póki nikt mnie nie przymusi to dobrowolnie sobie tego nie zrobię. Ale tak jak pisze to jest tylko moje zdanie. Każdy ma prawo decydować o sobie.🤗
No ja to samo ogólnie myślę. Ale pani w klinice mi mówiła że po pierwsze te wymazy koszty mnie obciążą bardzo a do tego ostatnio odwołali kilka transferów bo testy wyszły pozytywne. A kazali mi taki dokument podpisać że jak coś to obciążenie finansowe jeśli będę chora na covid leży po mojej stronie. Czyli jak coś będzie trzeba przerwać to lipa.
Ja pytałam mojej lekarki czy się szczepić przed in vitro i powiedziała, że muszę 3 m-ce po szczepieniu odczekać, po drugiej dawce... wątpiła czy w tym roku byśmy zaczęły. Ale na tym wątku czytałam, że niektórzy nawet tydzień po szczepieniu rozpoczynają stymulację. Przeszłaś ciężka operacje z przetaczaniem krwi więc to trochę ryzykowne... Nie wiem.
Ja się nie zaszczepiłam, ale trochę się boje szczepić w ewentualnej ciąży, a w ciąży naturalnie zagrożenie jest większe. [emoji2370]
No ja wiem właśnie. W ogóle do wczoraj o tym nawet nie myślałam. Ale znając mojego pecha to zarażę się w najgorszym momencie i stracę kasę i jeszcze będę mieć problem czy coś 🤦‍♀️
Ja też tego nie zrobiłam i nie zrobię. Nie ma żadnych badań na temat przebiegu stymulacji ..
Też mam obawy ale powoli widzę że nie mam wyjścia zresztą w pracy też coraz bardziej zaczynają naciskać 🤔
👍
Ja zaczęłam teraz też długo protokół i lekarka mówiła żeby się szczepić jak najszybciej. Pierwsza dawkę miałam 2 dni przed rozpoczęciem wyciszania a druga będę mieć już w trakcie. Myślę, że to żaden problem. Po pierwsze dawce Pfizera kompletnie nic mi nie było
Ja bym musiała Johnsonem bo nie wyrobię się z dwoma dawkami.
Ja się szczepilam pod koniec maja jednodawkowym Jonsonem a stymulację zaczęłam miesiąc później. Konsultowałam to z moim lekarzem z kliniki i mówił że jak najbardziej przed stymulacją mogę się zaszczepić
No ok dzięki za info. Wiem że wśród lekarzy też zdania podzielone masakra.
 
Czuję się 'zmeczona' [emoji85]od dziś mi dodali luteinę podjęzykowo to już w ogóle będę chodzić jak zombi [emoji41]

Poza tym czuję się 'normalnie'. Brzuch mnie muli jak na okres. Po pierwszym transferze tez tak miałam więc liczę, że tak się dzieje samo dobro [emoji6]

Oby do wtorku [emoji851]
Ja zganialam na relanium. Ty bierzesz?

Kciuki za wtorek ✊✊
 
To chyba zależy od lekarza. Wiem, że u mnie dziewczyny krótko przed transferem brały jeszcze druga dawkę szczepionki
No ja to samo ogólnie myślę. Ale pani w klinice mi mówiła że po pierwsze te wymazy koszty mnie obciążą bardzo a do tego ostatnio odwołali kilka transferów bo testy wyszły pozytywne. A kazali mi taki dokument podpisać że jak coś to obciążenie finansowe jeśli będę chora na covid leży po mojej stronie. Czyli jak coś będzie trzeba przerwać to lipa.

No ja wiem właśnie. W ogóle do wczoraj o tym nawet nie myślałam. Ale znając mojego pecha to zarażę się w najgorszym momencie i stracę kasę i jeszcze będę mieć problem czy coś [emoji2356]

Też mam obawy ale powoli widzę że nie mam wyjścia zresztą w pracy też coraz bardziej zaczynają naciskać [emoji848]

[emoji106]

Ja bym musiała Johnsonem bo nie wyrobię się z dwoma dawkami.

No ok dzięki za info. Wiem że wśród lekarzy też zdania podzielone masakra.
 
reklama
Do góry