margaretka89
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Luty 2020
- Postów
- 2 759
A co to za zastrzyk? Mi nic nie dawali.Dają dają, kiedy masz transfer?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
A co to za zastrzyk? Mi nic nie dawali.Dają dają, kiedy masz transfer?
Ja też brałam kilka dni dopochwowo estrofem..Moja mądra klinika każe dopochwowo estrofem mimo ze na ulotce napisane łykać. To tak jak z progesterone besins - każą rozgryzać zamiast łykać.
Prywatny poród to jakieś 10 tys. może teraz troszkę więcej. Akurat miałam szczęście do porodów i to na NFZ. Nie znam dokładnie systemu w USA ale znajomi twierdzą że ma swoje wady, zwłaszcza ludzie biedni mają tam przechlapane. U nas jak wszędzie system ma swoje plusy i minusy. Jeśli nie chorujesz na jakieś ciężkie choroby typu nowotwór to naprawdę nie ma żadnych problemów. Leczenie się u ginekologa, kobitka za chwilę będzie prof. place za wizytę 200 zł, mam do niej numer tel. przepisanie leków za darmo. W pracy mogę wykupić sobie ubezpieczenie i mieć wizyty za darmo. Chore dziecko, proszę bardzo, prywatna porada u ordynatora nefrologii 100 zł itd. dzieci z reguły leczę na NFZ ale czasem upewniam się u dobrego specjalisty, którego sama wybieram i płace stosunkowo nieduże pieniądze.Bez dwóch zdań w Polsce jest prościej. Ja w US jestem dopiero 2 lata i uczę się nadal tego systemu i nie wszystko rozumiem. Jednak nie oszukujmy się opieka zdrowotna w US jest na dużo wyższym poziomie więc coś za coś. Nawet poród, zawsze prywatna sala, mąż śpi z Tobą w sali, praktycznie każda dziewczyna bierze znieczulenie zewnątrzoponowe. W Pl prywatne sale to chyba można mieć tylko w Medicover za niemałe pieniądze?
Rozkurczowy , żeby skurczów macicy nie byłoA co to za zastrzyk? Mi nic nie dawali.
Hehe. Ja się dawno nie bzykalam i to więcej niż miesiąc choć teraz nadrobięCoś ty . Ja się nie bzykalam już ponad miesiąc i wcale o tym nie myślę . Na razie i tak strach, ale no kurde, chciałabym mieć pociąg
Pytam, bo trzy lata temu położna w tej kanciapie wyciągneła wielką igłę, kazała gacie zdjąć i dawaj z tym zastrzykiem tak z zaskoczenia. Tym razem będę wiedziała co mnie czeka, a najpewniej ją pogonie, zresztą jeszcze zobaczymy.Rozkurczowy , żeby skurczów macicy nie było
Czasami nie jest ważne to co w ulotce. Ja też estrofem stosuje dopochwowo... Tak lepiej się wchłania...Moja mądra klinika każe dopochwowo estrofem mimo ze na ulotce napisane łykać. To tak jak z progesterone besins - każą rozgryzać zamiast łykać.
Chyba tylko ja jestem taka głupia, że mam non stop ochotę, co ze mną nie tak? A też od 4 czerwca od transferu jak nie dłużej NIC... W ogóle słabo się czuję psychicznie bo brakuje mi tak cieleśnie męża... Ale wiem, że przez tego krwiaka to długo jeszcze nie dojdzie do zbliżenia...Hehe. Ja się dawno nie bzykalam i to więcej niż miesiąc choć teraz nadrobię
W ciąży będziesz się bała , a serio chyba lepiej zaczekać, infekcji teraz nie potrzebujesz. W drugim trymestrze możecie spróbować, a i ochota może wróci.
Od października leczę się w invimedzie w PoznaniuCzyli u jakiejs kobiety bylas. Sproboj umowic sie z tymi wynikami na wizyte do (moze nawet da sie tele wizyte) dr Jaroslaw Pasnik (przyjmuje w lodzi i warszawie)
Do niego wiekszosc z nas chodzi lub byla i leczyla sie
On spojrzy na nie i powie Ci jakie leki i dzialania podjac -
Czy czegos brak i co zaleca. Ok?
Szkoda czasu i kasy na innych. Nie pozalujesz[emoji3590]
Ja to wiem, 3 lata temu jeszcze pracowałam w korpo w Wawie i miałam LuxMed z firmy , a do gina chodziłam do Invimed, ale przyszło mi tu żyć (mąż Amerykanin) i muszę sobie jakoś tu ze wszystkim radzić. To prawda ludzie bez ubezpieczeń zdrowotnych mają problem i często leczenie rozkłada im się na raty lub muszą korzystać z pomocy charytatywnej i to jest przerąbane. No ale jeśli masz ubezpieczenie i dopada Cię np. rak no to tak opieka jest bardzo zaawansowana. Ja mam ubezpieczenie które nie pokrywa niepłodności i za moje in vitro zapłaciłam $24.000Prywatny poród to jakieś 10 tys. może teraz troszkę więcej. Akurat miałam szczęście do porodów i to na NFZ. Nie znam dokładnie systemu w USA ale znajomi twierdzą że ma swoje wady, zwłaszcza ludzie biedni mają tam przechlapane. U nas jak wszędzie system ma swoje plusy i minusy. Jeśli nie chorujesz na jakieś ciężkie choroby typu nowotwór to naprawdę nie ma żadnych problemów. Leczenie się u ginekologa, kobitka za chwilę będzie prof. place za wizytę 200 zł, mam do niej numer tel. przepisanie leków za darmo. W pracy mogę wykupić sobie ubezpieczenie i mieć wizyty za darmo. Chore dziecko, proszę bardzo, prywatna porada u ordynatora nefrologii 100 zł itd. dzieci z reguły leczę na NFZ ale czasem upewniam się u dobrego specjalisty, którego sama wybieram i płace stosunkowo nieduże pieniądze.