reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
To nie tak że jestem zazdrosna o bety dziewczyn tutaj. Po prostu mi przykro i smutno i to mi się kojarzy tylko z poronieniem oraz wywołuje we mnie smutek. W-wa a zazdrosna jestem o wszystkich których spotykam na żywo i mają dzieci. Wiem że to chore ale mam złość. Do tego stopnia że udaje że tych dzieci nie widzę. Inni się pytają rozmawiają a ja udaje że nie widzę i jak mogę to uciekam. A potem ryczę.
Dobrze mówisz, też myślałam że to kara i nadal tak myślę mimo że twoja teoria temu przeczy i nawet się z nią zgadzam ale nie ja. Ktoś mnie pokarał. Całe życie mam ciężko i trudno z rodziną, ze zdrowiem. Czasem już nie mam sił. No i jeszcze to. Czemu k*** tak musi być. Może faktycznie jak @Madlene83 powiedziała, nie każdemu szczęście pisane jest tu, dopiero go zazna jak odejdzie...?
Wiem że i Tobie nie jest łatwo.
Wiesz ja z mezem staralismy sie 4 lata o niunie.Wokolo wszyscy z dziecmi,kolezanku i kyzynku w ciazy.Na ulicach brzuszku i wozki.Serce mi pekalo.U meza w rodzinie kolejne ciaze.Czulam sie wybrakowana.Szkoda mi bylo tez meza ktory tak kocha dzieci.
Po puerwszej stymulacji zalamka bo podani 2 komorki i zero perspektywy.Po nieudanym transferze titalnie sie zalamalam.Ale na krotko bo wiedzialam ze musze isc dalej.Moj wiek dzialal tylko na niekorzysc.
Druga stymulacja tez bez szalenstw a jeszcze maz mowi ze to ostatnia proba😥
Tym razem transfer udany.Moja corcia dzis ma 12 dni.A jeszcze tam czeka na mnie zamrozona kruszyna po ktora chce jak najszybciej wracac.
Pamietaj kazda ma swoja historie jedne krotsza drugie dluzsza.Natomiast u wiekszosci na samym koncu pojawia sie to wyczekane dziecko.Dlaczego nie mialaby to byc tez Twoja historia z happy endem?!
Powtarzamy to jak mantre-WALCZ WALCZ!!! Bo jak pozniej spojrzysz na swoje malenstwo to bedziesz plakac ze szczescia.Ja do tej pory placze bo nie moge uwierzyc ze mam swoje szczescie.
 
Odejdzie z tego świata.
Sama już nie wiem. Może będę musiała się męczyć do śmierci żeby potem było lepiej?
Muszę na razie zapomnieć. Nie mam sił na to. Nie chcę teraz in vitro. Nie wiem kiedy będę gotowa
Pisz jak Ci źle ...musisz to z siebie wyrzucić...
Cierpienie jest straszne 😭,ale nigdy nie myśl,że odejście z tego świata zmieni coś na lepsze
Też tak myślałam Boże zabierz mnie do siebie, nie dam rady ,nikt mnie nie rozumie
Dlaczego jestem ta gorsza ...
Poznałam Was 💓 i byłyście dla mnie ukojeniem ...mój mąż to chodzący anioł ( pomimo cierpienia i kłótni przez ivf pomagał mi przez to przejść ) 🥰 dużo rozmawiał,tłumaczył że życie jest piękne
Chciaz mam 31 lat wiem ,że w życiu może być różnie ...
Dziękuję
@Gonia0605 która tłumaczy mi wszystko ❤️
@mala_Mi 80 ktora zawsze mi pisze że trzyma kciuki i będzie dobrze ❤️
@Szyszka99 która zawsze przy mnie jest❤️
@Iza35 Tobie kochana ,że zawsze odpiszesz i pytasz jak się mam❤️
@kate_p7 za mądre rady ❤️
@Evela.6 za wszelkie informacje o które pytam ❤️
WY WY jesteście najlepszymi psychologami ...każda z Was cierpi ,ale daje motywację drugiej
Jesteś cudne
A ile jeszcze dziewczyn nie wymieniłam
Ile nas tu jest ...ile jeszcze będzie
DZIĘKUJĘ KAŻDEJ Z WAS ... DZIĘKUJĘ ZE JESTEŚCIE 😘😘😘
 
Ostatnia edycja:
Kochana bo ja Cie kopne w dupe ale tak porządnie... Nie każdy ma w życiu kolorowo niestety nie każdy... Myślisz że ja mialam... Nie nidy nie miałam... Juz to kiedyś pisałam ale napisze i tobie może to coś pomoże... Całe życie mialam straszna biedę, ojciec odszedł gdy byłam mała...Nie płacił na nas pieniędzy, mama nie migla iść do pracy legalnej... Dorabiała gdzie się tylko dało... Gdyby nie moja ukochana Babcia nie wiem co by zemna teraz było... Mama wolała żebyśmy zjedli... A na rachunki niestety już pieniędzy nie starczało... To babcia spłaciła długi nasze. Ojciec potrafił bić moja mamę na moich oczach... Tylko na moich... Gdy jeździłam na wakacje ( mama załatwiała nam wyjazdy za free) to płakałam bo bałam się wyjechać że w tym czasie przyjdzie mój ojciec i będzie bil moja mamę i nikt jej nie będzie mógł obronić.... Mimo że jesyem do niego najbardziej podobna to całe życie traktował mnie najgorzej... Skoro własny ojciec traktował mnie jak zwykłego śmiecia to pomysl jak się czułam... Wiesz kiedy usłyszałam od niego że mnie kocha? Kilka miesięcy temu pierwszy raz w życiu a za tydzień skończę 33 lata . Mimo dorosłego życia brakowało mi go bardzo... Nigdy nie mogłam zrozumieć jak to jest ze wszyscy mają pełne rodziny a ja mam tylko mamę, Babcie i ciocie 😔 w wieku 16 lat musiałam iść do pracy aby wspomóc rodzinny budżet... Bardzo długo bałam się zaufać jakiemuś facetowi, bałam się że będzie taki sam jak mój ojciec.... W końcu poznałam mojego męża... Na początku małżeństwa też nie bylo kolorowo... Przetrwaliśmy... Pozniej moja mama ciężko zachorowała, przeszła udar mózgu, po czym straciła pracę ... Dzięki Bogu wyszła z prawie tego bez szwanku ale ja musiałam. Zapierdzielać na dom, na leki dla niej na jedzenie i rachunki... Myślisz że było łatwo? Nie nigdy... Pozniej zmarła moja ukochana babcia, bardzo to przezylam... Babcia walczyła do końca niestety nie udało. Się jej uratować... Długo dochodziłam. Do siebie po jej śmierci 😔 ukojenie przyszło wtedy gdy zrozumiałam że babcia będzie zawsze przy mnie, jest w moim sercu to jest najważniejsze, a gdy chce z nią porozmawiać, wygadać się ide na jej grób... Fakt odpowiedzi nie dostaje ale jakoś mi wtedy lżej... Niedługo po babci zmarła ciocia akurat przed moim pierwszym transferem... Na moich oczach odeszła... Widziałam jak ratownicy z lekarzem z karetki próbują ja ratować... Niestety 😔 długo obwiniałam siebie o to że ciocia odeszła, 2 dni przed śmiercią podałam jej zastrzyk przeciwzakrzepowy... Wmawiałam sobie ze to moja wina, że to przeze nie..... Prawda okazała się inna, tzn. To było. Wiadome ale ja to z siebie wyparłam... Ciocia miała nowotwór, to on wyniszczył organizm i doprowadził do śmierci a nie ja ani ten jeden zastrzyk... Następnie przyszedł czas na pierwszy transfer... O nim już Ci pisałam... I jak widzisz nie poddaje się. Mimo tego co było, mimo wszystko walczę dalej... Nie jestem silna psychicznie... Dziewczyny już mnie trochę poznały i wiedzą jak jestem chwilami rozchwiana emocjonalnie... Jak się śmieje, a za chwilę ryczę... Ale walczę mimo wszystko bo wiem że wygram. Prędzej czy później ale wygram ta nierówna walkę...
A na koniec jeszcse dodam... Wiesz ile razy w ciągu mojego życia chciałam odejść i już nigdy nie wrócić, wiesz ile razy chciałam skoczyć i mieć święty spokój... Milion jak nie więcej... Ale komu bym zrobila największą krzywdę? Sobie czy najbliższym? Im to oni by cierpieli najbardziej, a nie ja... Mogła bh
Tak pisać i pisać ale po co. Rozdrapywać stare rant..
Nie warto... Najważniejsze jest to co jest teraz i to co będzie... ❤️Głowa go góry... Nie każdy ma lekko w życiu. Przejdź żałobę, przeczekaj i wróć silniejsza❤️ ale wróć... Uwierz ze może by jeszcze pięknie, że jeszcze wszystko się ułoży. Bo będzie ale musisz w to wierzyć ❤️❤️❤️❤️❤️
Szczerze przyznam jesteś silną babką. Los cię doświadczył strasznie. To niebywałe, że jeden człowiek może tyle zniesc. To niesprawiedliwe że jedni mają łatwo a inni całe życie przechodzą koszmar. Jedno jest pewne w całym swoim życiu miałaś to szczęście mieć przy sobie cudne osoby. Nie rozumiem dlaczego jeszcze musisz cierpiec i nie możesz mieć dzieciątka. Będę mocno trzymać kciuki żeby Twój los się odmienił i żeby spotkało cię szczęście. Po prostu ci się należy. Już dawno wyczerpalas limit przykrości, które cię spotkały w życiu.
Dziękuję Ci że podzielilas się ze mną ta historią. Analizuje to wszystko teraz i rozumiem że nigdy nie wolno tracić nadziei. Będzie trudno, ale jakoś będę twarda. Może czeka na mnie jeszcze w życiu coś dobrego? Jeśli nie będę o to walczyć nie dowiem się. Przytulam 🤗
 
To mój z Twoim mogą podać sobie ręce 🤝 bo mój mąż zawsze twierdził, że on jest płodny i zawsze żartował z uśmiechem cytuje "Jestem piękny, majętny, bardzo płodny z silną armią" 😂 nie dopuszczał myśli, że to może być jego wina bo on jest z rodziny wielodzietnej, ojciec też-10 rodzeństwa 😱😱 i wszyscy płodni, do dnia dzisiejszego nie jestem w stanie zapamiętać imion jego kuzynów, każdy założył swoją rodzinę, mają dzieci a co niektórzy mają 3, 4 swoich pociech. Gdybym musiała namalować drzewo genealogiczne jego rodziny, to musiałabym posklejać kilka kartonów wielkości A1🤣 Nigdy nie zapomnę jak odebralismy wynik, a tam zaledwie 1%poprawnych plemników, nic się nie odezwał, siedział wbity w kanapę i do wieczora zaniemówił ☺️
hehe, noo ta sama reakcja co moj. taki zonk. dobrze , ze u nich latwo wszystko poprawic suplami
 
@fredka84 Fredziiszki nasz jak się czujesz?? Doszło w końcu to do ciebie że będziesz grubaaaa? 😁
Wczoraj zrobiłam mój chyba drugi w życiu test ciążowy. Oczywiście jak zwykle srałam po gaciach 😜. Jessssui, i ta druga kreska wyszła już po sekundzie, szok❤️
Ja jeszcze się nie nakręcam i nic nie planuję... Prawda jest taka, że ciągle może być różnie i jak będzie te serce to może wtedy uwierzę...
Na razie próbuję jakoś przetrwać bez wymyślania złych scenariuszy. Wizyta dopiero za ponad tydzień i robię wszystko żeby nie myśleć
 
Kochana bo ja Cie kopne w dupe ale tak porządnie... Nie każdy ma w życiu kolorowo niestety nie każdy... Myślisz że ja mialam... Nie nidy nie miałam... Juz to kiedyś pisałam ale napisze i tobie może to coś pomoże... Całe życie mialam straszna biedę, ojciec odszedł gdy byłam mała...Nie płacił na nas pieniędzy, mama nie migla iść do pracy legalnej... Dorabiała gdzie się tylko dało... Gdyby nie moja ukochana Babcia nie wiem co by zemna teraz było... Mama wolała żebyśmy zjedli... A na rachunki niestety już pieniędzy nie starczało... To babcia spłaciła długi nasze. Ojciec potrafił bić moja mamę na moich oczach... Tylko na moich... Gdy jeździłam na wakacje ( mama załatwiała nam wyjazdy za free) to płakałam bo bałam się wyjechać że w tym czasie przyjdzie mój ojciec i będzie bil moja mamę i nikt jej nie będzie mógł obronić.... Mimo że jesyem do niego najbardziej podobna to całe życie traktował mnie najgorzej... Skoro własny ojciec traktował mnie jak zwykłego śmiecia to pomysl jak się czułam... Wiesz kiedy usłyszałam od niego że mnie kocha? Kilka miesięcy temu pierwszy raz w życiu a za tydzień skończę 33 lata . Mimo dorosłego życia brakowało mi go bardzo... Nigdy nie mogłam zrozumieć jak to jest ze wszyscy mają pełne rodziny a ja mam tylko mamę, Babcie i ciocie 😔 w wieku 16 lat musiałam iść do pracy aby wspomóc rodzinny budżet... Bardzo długo bałam się zaufać jakiemuś facetowi, bałam się że będzie taki sam jak mój ojciec.... W końcu poznałam mojego męża... Na początku małżeństwa też nie bylo kolorowo... Przetrwaliśmy... Pozniej moja mama ciężko zachorowała, przeszła udar mózgu, po czym straciła pracę ... Dzięki Bogu wyszła z prawie tego bez szwanku ale ja musiałam. Zapierdzielać na dom, na leki dla niej na jedzenie i rachunki... Myślisz że było łatwo? Nie nigdy... Pozniej zmarła moja ukochana babcia, bardzo to przezylam... Babcia walczyła do końca niestety nie udało. Się jej uratować... Długo dochodziłam. Do siebie po jej śmierci 😔 ukojenie przyszło wtedy gdy zrozumiałam że babcia będzie zawsze przy mnie, jest w moim sercu to jest najważniejsze, a gdy chce z nią porozmawiać, wygadać się ide na jej grób... Fakt odpowiedzi nie dostaje ale jakoś mi wtedy lżej... Niedługo po babci zmarła ciocia akurat przed moim pierwszym transferem... Na moich oczach odeszła... Widziałam jak ratownicy z lekarzem z karetki próbują ja ratować... Niestety 😔 długo obwiniałam siebie o to że ciocia odeszła, 2 dni przed śmiercią podałam jej zastrzyk przeciwzakrzepowy... Wmawiałam sobie ze to moja wina, że to przeze nie..... Prawda okazała się inna, tzn. To było. Wiadome ale ja to z siebie wyparłam... Ciocia miała nowotwór, to on wyniszczył organizm i doprowadził do śmierci a nie ja ani ten jeden zastrzyk... Następnie przyszedł czas na pierwszy transfer... O nim już Ci pisałam... I jak widzisz nie poddaje się. Mimo tego co było, mimo wszystko walczę dalej... Nie jestem silna psychicznie... Dziewczyny już mnie trochę poznały i wiedzą jak jestem chwilami rozchwiana emocjonalnie... Jak się śmieje, a za chwilę ryczę... Ale walczę mimo wszystko bo wiem że wygram. Prędzej czy później ale wygram ta nierówna walkę...
A na koniec jeszcse dodam... Wiesz ile razy w ciągu mojego życia chciałam odejść i już nigdy nie wrócić, wiesz ile razy chciałam skoczyć i mieć święty spokój... Milion jak nie więcej... Ale komu bym zrobila największą krzywdę? Sobie czy najbliższym? Im to oni by cierpieli najbardziej, a nie ja... Mogła bh
Tak pisać i pisać ale po co. Rozdrapywać stare rant..
Nie warto... Najważniejsze jest to co jest teraz i to co będzie... ❤️Głowa go góry... Nie każdy ma lekko w życiu. Przejdź żałobę, przeczekaj i wróć silniejsza❤️ ale wróć... Uwierz ze może by jeszcze pięknie, że jeszcze wszystko się ułoży. Bo będzie ale musisz w to wierzyć ❤️❤️❤️❤️❤️
Jesteś dobrym człowiekiem. Życzę Ci jak najlepiej i dużo szczęścia w życiu. ❤️
 
Pisz jak Ci źle ...musisz to z siebie wyrzucić...
Cierpienie jest straszne 😭,ale nigdy nie myśl,że odejście z tego świata zmieni coś na lepsze
Też tak myślałam Boże zabierz mnie do siebie, nie dam rady ,nikt mnie nie rozumie
Dlaczego jestem ta gorsza ...
Poznałam Was 💓 i byłyście dla mnie ukojeniem ...mój mąż to chodzący anioł ( pomimo cierpienia i kłótni przez ivf pomagał mi przez to przejść ) 🥰 dużo rozmawiał,tłumaczył że życie jest piękne
Chciaz mam 31 lat wiem ,że w życiu może być różnie ...
Dziękuję
@Gonia0605 która tłumaczy mi wszystko ❤️
@mala_Mi 80 ktora zawsze mi pisze że trzyma kciuki i będzie dobrze ❤️
@Szyszka99 która zawsze przy mnie jest❤️
@Iza35 Tobie kochana ,że zawsze odpiszesz i pytasz jak się mam❤️
@kate_p7 za mądre rady ❤️
@Evela.6 za wszelkie informacje o które pytam ❤️
WY WY jesteście najlepszymi psychologami ...każda z Was cierpi ,ale daje motywację drugiej
Jesteś cudne
A ile jeszcze dziewczyn nie wymieniłam
Ile nas tu jest ...ile jeszcze będzie
DZIĘKUJĘ KAŻDEJ Z WAS ... DZIĘKUJĘ ZE JESTEŚCIE 😘😘😘
Mnie też to forum dużo dało. Myślałam że jestem jedną z niewielu którą spotkał taki los, aż nagle trafiłam na dziewczynę, która mnie tu zaprosiła. Nie mam z nią kontaktu. Szkoda, ale wiem że ma cudowne bliźnięta i wywalczyliśmy dzieci tutaj. Razem.

Ja też w głowie miałam tyle głupich pomysłów... aż strach je wypowiadać na głos bo by mnie zamknęli. 🙊
 
reklama
To prawda. Dziewczyny są tutaj cudowne ♥️ nigdy nie miałam tyle wsparcia co tu. I dziękuję za kopa bo faktycznie ktoś powinien mi nieźle skopać tyłek za wieczne mazanie się. Pozbieram się, obiecuje.
Za każdym razem były to ciąże po in vitro ? To mi głupio teraz. Ty się ogarnęłaś a ja nie... normalnie muszę to zrobić. Dajcie mi jeszcze chwilę.
Nie kochana za każdym razem to były ciąże naturalne, teraz podeszliśmy do 1 procedury invitro. Każda z nas potrzebuje czasem kopa w tyłek... Ja teraz za każdym razem powtarzam sobie ze wszystko robię dobrze ze nawet gdyby się nie udało to nie mam o co mieć do siebie pretensji że tak po prostu musi być i mam zawsze plan B i C 😁
 
Do góry