reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

W sierpniu 2018 gin stwierdziła że mam PCOS. Weekend w szpitalu na badaniach to potwierdził plus insulinoopornosc.
W kwietniu 2019 odstawilam anty,
w październiku 2019 poszłam do gina i tam dostałam clostilbegyt. Ale bez rezultatów.. Pęcherzyki rosły, pękały po zastrzyku.. Wszystko dobrze. Rozkręciła się pandemie i zmieniłam lekarza w 03.2020 zaczęłam Lamette stosować. Wyniki moje w normie ale kiepskie nasienie. Lamette Stosowałam w sumie prawie rok...
Mąż brał witaminki i nasienie się bardzo poprawiło, 2%ale ilość 2xjak była poprzednio. Fragmentacja w normie. Czy na Clo czy na Lamettcie miałam po 2 pęcherzyki i endo w normie. Na Clo trochę mniejsze.
W październiku 2020 zapisaliśmy do invimedu. Badania w normie, od immunologa w normie.
Pani ginekolog zaproponowała 3 miesięce lametta+fostinom a jak nie to in vitro.
Miała 2-3pęcherzyki a w ostatnim cyklu na tych lekach miałam 4. Ale nadal nic. Ani razu pozytywnej bety, czy II na teście...
A teraz wychodzi wszystko super, książkowo wręcz. Więc obstawiam, że problem jest w implantacji... Może autoagresja i mój organizm odrzuca... Może coś nie tak, ze się nie zagnieżdża.
Taraz dostałam leki i po kolejnej miesiączce mam je zacząć brać, żeby przygotować "domek" [emoji23]
Wiem, że będzie dobrze! Po prostu to wiem i jestem i to spokojna. Co mogłam zrobić to zrobiłam. Na resztę nie mam już wpływu...
To super wynik. Idziemy podobnoe tylko ja 5 zarodków. Oby się udało szybko. Może twoje jajowody nie wyłapywały? A ile się starasz? Jaka jest twoja hostoria?
Ja tez się boje zagnieżdżenia - ze się nie uda.
 
reklama
P10623-175509.jpg
Moja kochana córcia, dopiero co mialam transfer a w poniedzialek skonczyla juz 3 tygodnie. Dziewczyny nie poddawajcie sie, naprawde warto, nawet jesli droga jest mocno pod gore.
 
Hej, myślę że wiem co czujesz. Miałam 5 transferów. Przy trzech pierwszych beta nawet nie drgnęła. Przy czwartym doszłam do 6 tygodni i kilku dni i niestety serce przestało bić. Było to w grudniu 2020. Świat dla mnie się zatrzymał i zawalił. Nic nie miało sensu. Zostały mi jeszcze dwa zarodki i doczekałam dwa cykle i poprosiłam o ich podanie.
Nie miałam już siły do walki i mówiłam sobie że wezmę je bo skoro już itak są .... Więcej do IVF podchodzić nie będę. Nie mam siły.


Teraz jestem w 20 tygodniu i 2 dniu. Nie wiem jak będzie. Tego nikt nie wie. Mam skracająca się szyjkę, cukrzycę ciążowa i zespół antyfosfolipidowy.
Ale dałam sobie szansę i z tego powodu bardzo się cieszę.

Taki już nasz los. Musimy walczyć o dziecko. Jednak to jest warte każdej ceny jaką ponosimy.
Ogromnie wierzę że się uda choć wtedy przy ostatnim transferze mówiłam sobie będzie co ma być i chce wiedzieć że zrobiłam wszystko.
Teraz już ci się na pewno uda! Jesteś już w bezpiecznym momencie i będę trzymała kciuki żeby wszystko było ok. Bądź dobrej myśli i się nie denerwuj a doczekasz szczęśliwego rozwiązania. Dziękuję, rozumiem. Ja właśnie chyba stoję pod tą samą ścianą tylko nie wiem czy da się głową przebić ten mur. Czy starczy sil i zdrowia.
 
VLeiden faktycznie może być przeszkodą, ale odpocznij od tego bo widzę, że jest Ci to potrzebne, skorzystaj z pomocy psychologa, ja tak zrobiłam, jak do straty dziecka dołożyła się jeszcze trochę wcześniej śmierć ojca, którego nieżywego znalazłam w mieszkaniu 😪 nie chce wracać myślami do tego koszmaru, choć przypomina mi się wszystko jak chodzę do taty na cmentarz, ale staram się myślę o tym co było piękne, o cudownych chwilach spędzonych z nim i myślę sobie, że Bóg po coś go zabrał, że tak musiało być, może tam jest szczęśliwszy? nigdy się tego nie dowiem 😪. Mój ojciec strasznie cieszył się na wieść o mojej ciąży, mówił, że będzie się opiekować wnukiem...jak to pisze, łza sama leci po policzku, ale muszę być silna, bo czasu nie cofnę, zawalczę bo chce odzyskać choćby jedną moja stratę i mam nadzieję, że tym razem Bóg mi w tym pomoże i jej nie zabierze 🙏🙏
Przytulam Kochana. Takie to przykre :( rozumiem Twój ból i smutek. Musimy wierzyć że wszystko jest "po coś", bo jak to sobie inaczej wytłumaczyć. Nie mamy niestety wpływu na to. Niech Bóg czuwa nad Tobą. Tak mi głupio że wy takie silne a ja głupia wyję ciągle.
 
hehe to cisza nie ma mu co mowic, jak ten sam sklad to napewno pomoze. pamietam jak moj dostal wyniki pierwsze nasienia, jak mu mina zrzedla jak zobaczyl 2%:) bo zawsze sie chwwalil jakich to ma mocarzy;)
To mój z Twoim mogą podać sobie ręce 🤝 bo mój mąż zawsze twierdził, że on jest płodny i zawsze żartował z uśmiechem cytuje "Jestem piękny, majętny, bardzo płodny z silną armią" 😂 nie dopuszczał myśli, że to może być jego wina bo on jest z rodziny wielodzietnej, ojciec też-10 rodzeństwa 😱😱 i wszyscy płodni, do dnia dzisiejszego nie jestem w stanie zapamiętać imion jego kuzynów, każdy założył swoją rodzinę, mają dzieci a co niektórzy mają 3, 4 swoich pociech. Gdybym musiała namalować drzewo genealogiczne jego rodziny, to musiałabym posklejać kilka kartonów wielkości A1🤣 Nigdy nie zapomnę jak odebralismy wynik, a tam zaledwie 1%poprawnych plemników, nic się nie odezwał, siedział wbity w kanapę i do wieczora zaniemówił ☺️
 
To jest normalne uczucie Iza
Musisz dać radę ...ja też myślam że świat mi się skończył ...że lepiej by było gdyby mnie nie było 😭,że nic nie ma sensu
Jeszcze mój brat mi powiedział kiedyś ...tak palnol "Bóg Cie pokarał ...że nie masz dzieci "

A ja się pytam czym ...pokarał chyba tym ,że mam za dobre serce ❤️
Wtedy zrozumiałam ...co te biedne dzieci jak się rodza i są chore ...je też pokarał ...ludzi co chorują na raka też ...NIE to jest tylko takie pier....głupich ludzi !!!
Ja też teraz wzielam wszystko co dobre do ivf i co i du...
Chciałam iść do psychologa ,ale mówię nie Ma...musisz się ogarnąć dasz radę ...

Rozumiem Twój żal i dziwne uczucie z pozytywnymi betami ...dZiewczyn na forum ...lecz to nie zmieni Twojego przypadku ...
Pomysl ile One wszystkie przeszły ...każda ma problem ...jedna chodzi i poroni 😭jedna nie ma dobrych komorek 😭inna ma inne choroby 😭
One też walczą jak lwice o swoje szczęście 🙏
Dzieci są kochane bardzo też chcę mieć ...proszę Boga chociaż o 1 dzieciątko
Liczę się z tym żeby los może być zmienny ..,ale wiem też ,że ludzie którzy umierają też Boga proszą o życie 😓ale ten czas się kończy dla Nich ...to jest straszne

Ja mam pełno dzieci wokół siebie same 3 4 latka i co ...co mam zrobić ...
Wiem .że pomyślisz jaka cwana albo mądra ...nie tak nie jest. Strach przed następna próba mnie paraliżuje ,ale jeszcze troszkę powalczyć muszę
Mówiłam do 3 razy sztuka ...ivf to nałóg trzeba powiedzieć kiedyś stop
Boje się starości ...gdy męża zabraknie (jak damy radę przeżyć ivf )i będę sama babcia ,ale też jest tak że matki mają dzieci a potem idą do hospicjum 😓w życiu nikt nie ma kolorowo ...
Dziewczyny to moje odczucie
Przepraszam jak kogoś uraziłam nic zlego nie miałam na myśli
Tylko chce aby Izka zrozumiała ,że nie jest sama ,że każda z Nas z czymś walczy ,że ciężko się pogodzić ze strata i z brakiem dzieci
To nie tak że jestem zazdrosna o bety dziewczyn tutaj. Po prostu mi przykro i smutno i to mi się kojarzy tylko z poronieniem oraz wywołuje we mnie smutek. W-wa a zazdrosna jestem o wszystkich których spotykam na żywo i mają dzieci. Wiem że to chore ale mam złość. Do tego stopnia że udaje że tych dzieci nie widzę. Inni się pytają rozmawiają a ja udaje że nie widzę i jak mogę to uciekam. A potem ryczę.
Dobrze mówisz, też myślałam że to kara i nadal tak myślę mimo że twoja teoria temu przeczy i nawet się z nią zgadzam ale nie ja. Ktoś mnie pokarał. Całe życie mam ciężko i trudno z rodziną, ze zdrowiem. Czasem już nie mam sił. No i jeszcze to. Czemu k*** tak musi być. Może faktycznie jak @Madlene83 powiedziała, nie każdemu szczęście pisane jest tu, dopiero go zazna jak odejdzie...?
Wiem że i Tobie nie jest łatwo.
 
Kochana,
masz w sobie niesamowita sile,sile ktora Cie pewnego dnia podniesie i zaciagnie do lekarza na kolejny transfer.Dziewczyny ci juz wszystko napisaly...ja od siebie.
Daj sobie czas,jesli tego potrzebujesz,chociaz ten czas nie zawsze pomaga bo nie zabliznia ran w sercu,nie spowoduje,ze twoje znajome,przyjaciolki nie beda w ciazy.
Tylko od ciebie zalezy kiedy sie podniesiesz i sprowadzisz swojego aniolka na ziemie.To nie byl jego czas,ale On na Ciebie czeka.
Mozesz dalej siedziec i plakac ,albo dasz sobie kopa w wiesz co i odbijesz sie od tego dna.Chociaz nie masz sily ,nadzieji,chociaz wszystko jest do doopy,czasami plan B ,to tez zadzwonisz,umowisz wizyte daje wiecej nadzieji nie ta beznadzieja w ktorej trwasz.
Znajdziesz swoja droge💚
Należy mi się taki solidny kop w...bo ja się tu rozklejam nad swoim losem a tu wszystkie nadal walczą. Któraś przepraszam nie pamiętam która napisała mi że dopóki walczymy jesteśmy w grze, jesteśmy zwycięzcami. Nie chcę być przegrana. Nie wierzę już ale muszę się podnieść, ale to za chwilę. Teraz jeszcze popłaczę...dziękuję ♥️
 
reklama
Zgłupiałam juz... dziś mam 2ds 300 menopur I 75 gonal. Zaczęłam stymulację 29dc w fazie lutealnej, do 27dc brałam anty. I na papierze krew, A wcześniej brzuch bolacy jak na okres... to możliwe że to okres? W sumie nic mnie nie blokuje bo anty wylaczone i generalnie dzis 3 dzień od odstawienia wiec jakby okres, ani gonal ani menopur nie blokuje okresu. W zleceniach dr napisała że monitoring w 36dc... to ten okres sie nie liczy, o ile to okres w ogóle.... jakieś pomysły? 🤷‍♀️
 
Do góry