reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Ananasku okazuje się, że organizm przez 18 miesięcy po porodzie "dochodzi do siebie" ❤️ i ciąża potrafi "dużo naprawić" ❤️ zresztą moja cudowna gin nam ten cud "wykrakała" 😂jak byłam w kwietniu na cytologii to pytała "a co jakby się okazało, że w ciąży jesteś? “ a ja" toż to byłby cud i sama radość!! " i cóż... 3 tygodnie później 2 kreski 😍😍a ja chciałam okres testem wywołać jak zawsze 😂😂🙈🙈

Jak ja Wam wszystkim życzę takiego cudu i szoku i klasycznego, polskiego "o ku*wa!!! " 😂😂❤️❤️❤️
Kochana wspanialy cud!❤️❤️❤️ Mi taki nie nadszedl, czekalam 3 lata po nieudanym in vitro myslac, ze albo cud jakis albo zero kolejnego in vitro nie bedzie. Cud nie nadszedl, ale in vitro i owszem☺️ I na razie ciesze sie poczatkiem mojej ciazy❤️ Chociaz ciagle sie boje i strach jest wielki czy ujrze i kiedy ujrze bijace serduszko🙏
 
Moje kochane dziewczynki..! Zanim zaczniecie pisać o kciukach, które za mnie trzymacie i pytac o wyniki, muszę Wam się przyznać że zrobiłam wczoraj cichaczem weryfikacje przed weryfikacja... Chciałam wiedzieć z czym będę się mierzyć dzisiaj...
Naczekałam się na wynik, który odczytałam grubo po 18 i niestety mój sen się skończył... Beta poniżej 0,2
Dziekuje za Wasze wsparcie... ❤️
Nie piszcie proszę, że mam przeżyć żałobę i walczyć dalej, bo to była moja granica. Nie proponujcie mi rozwodu i wyjazdu do Hiszpanii, Szwecji czy Kongo po adopcję zarodka. Chciałam mieć dziecko z mężem, chciałam mieć rodzinę. Nie piszcie ze za szybko się poddaje, za krótko walczyłam... Każdy zna dokładnie tylko swoją własną sytuację i czasem powiedzenie, że to koniec wymaga większej odwagi niż bezustanna walka z wiatrakami...
Jak będę miała więcej siły i będę w stanie przestać płakać, napisze do Was jeszcze... Dzisiaj nie jestem w stanie wymienić każdej z imienia, która była dla mnie wsparciem... ❤️
@fredka84, dalej będę wierzyć i prosić ❤️❤️❤️
Zupełnie nie rozumiem dlaczego, ale kocham Cię jak siostrę, wredoto 😘
Strasznie mi przykro😥😥😥 rozumiem Cie doskonale. 3 lata temu wylalam morze lez po 3 nieudanych probach, obwinialam siebie i swoj okropny organizm, ze nie potrafie utrzymac tego co mi podali. Poddalam sie. Albo i mialam odwage o jakiej piszesz powiedziec DOSYC! Siostra moja prosila, zebym walczyla, ze zna przypadki dziewczyn co przechodza in virro po 8-10 razy i sie w koncu udaje, a ja jej na to mowilam, ze to nie na moje nerwy. Ze nikt kto tego nie przejdzie chociaz raz, walki, strachu, lez, niepokoju i porazki to nie zrozumie jak to kurewsko boli😥😥😥. Jesli potrzebujesz odpoczac od tego wszystkiego zrob to. Nic na sile i z negatywnym nastawieniem bo tylko dobre mysli moga wszystko zmienic❤️ U mnie minely 3 lata az zachcialam sie odwazyc ten ostatni raz i gdyby nie cudowna rozmowa z dr Lewandowskim, (a zaraz po wizycie kiedy ustalala ze mna druga lekarka diete na endometrioze zadzwonil dr L i kazal mi podejsc na chwile bo ma kobiete w ciazy ktora miala w tej ciazy nie byc. Nie chcialam ale poszlam, sam prosil. Zobaczylam kobiete z juz dobrze widocznym brzuszkiem, obce baby a rzucilysmy sie sobie na szyje😥😥😥 plakalysmy chwile i ona mowi do mnie: „prosze sie nie poddawac. Mi nikt nie dawal szans tylko dr Lewandowski, to cudotworca - doktor nas w tym czasie zostawil same) to bym nie sprobowala”. Balam sie jak cholera przyznam, bo pamietam pierwsze poronienie w 21 dpt (dla nnie to bylo poronienie😥 - nagle silne skurcze i tona krwi ktora zobaczylam w toalecie😥😥😥😫) pamietam ile lez wylalam, jak dlugo nie moglam dojsc do siebie i nie nalezalam do tych, ktore od razu probuja. Dalam sobie czas pol roku potem 3 lata. Moze i u Ciebie nadejdzie moment, ze stwierdzisz ze warto. Moze pomysl wtedy o Novum. Trzymam kochana mocno za Ciebie kciuki❤️❤️❤️🤞🤞🤞
 
Ostatnia edycja:
Ja już po transferze już ostatnia kroplowke ale czeka mnie jeszcze wizyta w aptece po leki bo progesteron mam zbyt niski. Mam nadzieję że mimo to transfer się uda bete mam zrobić za 10 dni miałam podana 5 dniowa blaske myślicie że mogę betę zrobić wcześniej??
Ja w 6 dpt już miałam swoją betę bo też miałam podany ovitrelle który to zaburza. Ale nie polecam robić szybciej, bez sensu się stresowac ja miałam dwa dni wyjete z zycia i przekopywanie forum, lepiej zaczekaj
 
Jaki masz progesteron??
Ja już po transferze już ostatnia kroplowke ale czeka mnie jeszcze wizyta w aptece po leki bo progesteron mam zbyt niski. Mam nadzieję że mimo to transfer się uda bete mam zrobić za 10 dni miałam podana 5 dniowa blaske myślicie że mogę betę zrobić wcześniej??
 
pieknie to napisalas !!!!! Wlasnie sie zastanawialam co u ciebie ;) Tak jak piszesz roznie to bywa. U nas odwrotna sytuacja. W domu jest bardzo napieta atmosfera. Duzo sie u nas zmienilo. Łukasz ma bardzo cierpliwosci a to ze mnie czasami wychodza dziady. I jak juz jestem tak skrajnie zmeczona WSZYSTKIM to mowie i robie rzeczy i ktore bym sie w zyciu nie podejrzewala. Ale to mija. Jak mam chwile dla siebie to zaraz wracam i tak tez bedzie z twoim mezem ;)
Hmm co u mnie różnie bywa, bardzo dobrze zniosłam połóg i nie miałam baby bluesa i szybko odnalazłam się w nowej sytuacji, natomiast mój mąż nie potrafi się odnaleźć widzę, że bardzo chce, ale nie umie sobie radzić z tak małym dzieckiem jak chce gdzieś wyjść musi przyjść jego mama bo on boi się zostać z nim sam, jest pracoholikiem niby wiedziałam, ale jednak trochę boli jak praca jest ważniejsza. Dziecko mam cudowne żadnych kolek, płaczu itp ma swoje różne akcje, ale generalnie mam dużo czasu dla siebie i czasami udaje się zrobić obiad, śpi po 2-3h między posiłkami i zabawą, jest odkladalny a to duży plus. Po ciąży stwierdziłam, że in vitro nie leczy dało mi jedynie szanse na dziecko, ale nie uleczyło mojego niskiego amh, stwierdzonej w czasie cesarki ademinozy i nie zwróciło mi tych wszystkich lat starań jedynie rana w duszy się zabliźniła, ale pozostanie już na zawsze nawet powiedziałam lekarzowi, że nikt nie zasługuje żeby zostać tak sponiewieranym przez życie jak ludzie starający się o dziecko bo tu nikt nam nie daje wyboru tylko musimy z tym żyć bo albo się uda mieć dziecko albo nie, nie nic pomiędzy na co byśmy mieli wpływ.

Jak byłam już po porodzie i z ginelokologii zeszłam na neonatologie z małym na szczepienia to byłam świadkiem jak po taką kruszynę 3 dniową przyjechała opieka z domu dziecka, tak się spłakałam jak głupia, pozostałe mamy się patrzyły jakbym była z kosmosu natomiast położna powiedziała, że tylko osoby po przesciach są w stanie zrozumieć i zareagować tak jak ja, myślałam że serce mi pęknie jak usłyszałam, że ktoś zostawił takiego malucha. Nie oceniam, lepiej jak zostawi w szpitalu, ale nie ma sprawiedliwości, mam jedynie nadzieję, że rodzice zrzekli się praw i dziecko szybko trafi do rodziny.
 
Ostatnia edycja:
Hmm co u mnie różnie bywa, bardzo dobrze zniosłam połóg i nie miałam baby bluesa i szybko odnalazłam się w nowej sytuacji, natomiast mój mąż nie potrafi się odnaleźć widzę, że bardzo chce, ale nie umie sobie radzić z tak małym dzieckiem jak chce gdzieś wyjść musi przyjść jego mama bo on boi się zostać z nim sam, jest pracoholikiem niby wiedziałam, ale jednak trochę boli jak praca jest ważniejsza. Dziecko mam cudowne żadnych kolek, płaczu itp ma swoje różne akcje, ale generalnie mam dużo czasu dla siebie i czasami udaje się zrobić obiad, śpi po 2-3h między posiłkami i zabawą, jest odkladalny a to duży plus. Po ciąży stwierdziłam, że in vitro nie leczy dało mi jedynie szanse na dziecko, ale nie uleczyło mojego niskiego amh, stwierdzonej w czasie cesarki ademinozy i nie zwróciło mi tych wszystkich lat starań jedynie rana w duszy się zabliźniła, ale pozostanie już na zawsze nawet powiedziałam lekarzowi, że nikt nie zasługuje żeby zostać tak sponiewieranym przez życie jak ludzie starający się o dziecko bo tu nikt nam nie daje wyboru tylko musimy z tym żyć bo albo się uda mieć dziecko albo nie, nie nic pomiędzy na co byśmy mieli wpływ.

Jak byłam już po porodzie i z ginelokologii zeszłam na neonatologie z małym na szczepienia to byłam świadkiem jak po taką kruszynę 3 dniową przyjechała opieka z domu dziecka, tak się spłakałam jak głupia, pozostałe mamy się patrzyły jakbym była z kosmosu natomiast położna powiedziała, że tylko osoby po przesciach są w stanie zrozumieć i zareagować tak jak ja, myślałam że serce mi pęknie jak usłyszałam, że ktoś zostawił takiego malucha. Nie oceniam, lepiej jak zostawi w szpitalu, ale nie ma sprawiedliwości, mam jedynie nadzieję, że rodzice zrzekli się praw i dziecko szybko trafi do rodziny.
Sluchaj a co to jest ta adominoza? Jak urodzilas to zdazylam przeczytac ze odnalezli co jakas nawą chorobe tak?
 
Moje kochane dziewczynki..! Zanim zaczniecie pisać o kciukach, które za mnie trzymacie i pytac o wyniki, muszę Wam się przyznać że zrobiłam wczoraj cichaczem weryfikacje przed weryfikacja... Chciałam wiedzieć z czym będę się mierzyć dzisiaj...
Naczekałam się na wynik, który odczytałam grubo po 18 i niestety mój sen się skończył... Beta poniżej 0,2
Dziekuje za Wasze wsparcie... ❤️
Nie piszcie proszę, że mam przeżyć żałobę i walczyć dalej, bo to była moja granica. Nie proponujcie mi rozwodu i wyjazdu do Hiszpanii, Szwecji czy Kongo po adopcję zarodka. Chciałam mieć dziecko z mężem, chciałam mieć rodzinę. Nie piszcie ze za szybko się poddaje, za krótko walczyłam... Każdy zna dokładnie tylko swoją własną sytuację i czasem powiedzenie, że to koniec wymaga większej odwagi niż bezustanna walka z wiatrakami...
Jak będę miała więcej siły i będę w stanie przestać płakać, napisze do Was jeszcze... Dzisiaj nie jestem w stanie wymienić każdej z imienia, która była dla mnie wsparciem... ❤️
@fredka84, dalej będę wierzyć i prosić ❤️❤️❤️
Zupełnie nie rozumiem dlaczego, ale kocham Cię jak siostrę, wredoto 😘
Trzymaj się dziewczyno. Wszytskiego dobrego. Więcej szczęścia od losu.
 
reklama
Do góry