No właśnie ciężko nie zwariować od tych wszystkich informacji, coraz to nowszych badań itd, ale dobrze, ze wszystko jest ciagle udoskonalane i sprawdzane.No o metforminie słyszałam, ze tutaj tez głupieją. I powiedz mi, stosujemy diety, suple zero ciastek, alkoholu i seksikow ;-) a potem dowalają nam takie leki. Nawet estrofem w ciąży nie jest bezpieczny. Moja lekarka mówiła, ze ponoć tez wpływa na gospodarkę hormonalną dziecka. I są kraje w których nie podchodzi się na estrofemie do transferów. Duzo tych leków jest. Teraz ponoć odchodzi się od aspiryny, bo małe dawki niby nie są bezpieczne. Jak zwykle wszystko zależy od dawki. Teraz nawet paracetamol po 30 dniach brania codziennie ma działanie teratotoksyczne. Jak już wiem to nie wpierniczam na potęgę. Tylko próbuje inhalacje itp na ten mój nos i zatoki. Tak samo moja lekarka o nospie mi mówi, ze tez kontrowersyjne to jest. Bo podawano matkom nospe przez cała ciąże - bo szyjka itp i dzieci w dużej przewadze rodziły się z obniżonym napięciem mięśniowym. Dawanie zapobiegawczo ponoć to pomyłka i przez tyle miesięcy. Zgłupieć można i mój kochany ibuprofen tez fujjj ponoć :-(
Kliniki faktycznie przepisują no spe 3 x 2 dziennie po transferze, ja nie brałam takimi ilościami ale jak miałam skurcze i bóle to czasami tabletkę lub dwie. Dziewczyny tu mówiły, ze może właśnie powodować zanik napięcia mięśniowego. Ja już mocno ograniczyłam ale czasem jeszcze wezmę jakaś okazjonalnie bo moja mama miała dwa poronienia ( jedno w 4-5 miesiącu- bliźniaki) i potem już jej podawali No spe i jakieś inne rozkurczowe leki...boje się ze mamy coś z kurczliwościa macicy, ostatnio moj pęcherzyk był płaski wiec to tez niezbyt dobrze wróży ( jakby macica się kurczyła) chociaż tego dnia poseksilam się z mężem i może tez troszkę dlatego teraz lekarka mówiła ze to zależy jak się ułoży głowice i był okrągły ale narazie mąż ma zakaz odwiedzin bo się wystraszyłam