- Dołączył(a)
- 16 Sierpień 2014
- Postów
- 9 252
Tak, bliźniaki dwujajowe i dwie dziewczynki. Już 28tc zaraz się kończy :-) a w 37tyg cesarka jak dotrwam.bliżniaczki?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Tak, bliźniaki dwujajowe i dwie dziewczynki. Już 28tc zaraz się kończy :-) a w 37tyg cesarka jak dotrwam.bliżniaczki?
Ale mialas dwa zarodki podane tak? Ale czad bliźniaczkiTak, bliźniaki dwujajowe i dwie dziewczynki. Już 28tc zaraz się kończy :-) a w 37tyg cesarka jak dotrwam.
A jak złe były wyniki?U nas czynnik męski szansa na naturalne zapłodnienie według androloga 1% szans. Ja wiedziałam, ze przed nami tylko in vitro. Jak widać naturalnie to się nie da, ale dzięki IVF mamy syna i teraz czekamy na córki :-)
Super gratuluję..U nas czynnik męski szansa na naturalne zapłodnienie według androloga 1% szans. Ja wiedziałam, ze przed nami tylko in vitro. Jak widać naturalnie to się nie da, ale dzięki IVF mamy syna i teraz czekamy na córki :-)
My mieliśmy po suplementacji 9 mln plemników wcalym nasieniu ale według lekarza nawet na inseminacje kiepsko, a o naturalnej to mogę pomarzyć. Ale na poczatku bylo ich na sztuki i juz ptawie podjelismy decyzję o dawcy - dla mnie to byl dramat. Mam 25 lat a od 2,5 sie staramy więc dla mnie czekanie na przykład nie miało więcej sensu... moim zdaniem im szybciej podejście decyzję o iv tym lepiej, tym bardziej, że z wiekiem płodność kobiety maleje i z roku na rok u nas robi się gorzej niestetyA jak złe były wyniki?
Mój ma też złe wyniki, wg kliniki kryptozoospermia poniżej 200 000 plemnikow potencjalnie zdrowych, wg lekarza urologa nie jest tak źle, po suplach 6 mln/ml, ruchliwość w granicach normy, morfo 4 i ciąża możliwa, ale on patrzy okiem, a klinika komputerem.
Wlasnie jestem na stymulacji owulacji i staramy się naturalnie, ale coś z hormonami mi się pokićkało i muszę brać prolutex w fazie lutealnej, a nadziei na ciążę naturalna szczerze mówiąc nie mam i nie uśmiecha mi się kłuć prolutexem przez następne 6 cykli. W poniedziałek mam wizytę w klinice i chciałabym zdecydować, ale nie umiem [emoji3525][emoji3525][emoji3525][emoji3525] na początku lipca mam urlop więc mogłabym zacząć stymulacje do in vitro,
Staramy się 3 lata, na koncie mam 2 poronienia. Prawdopodobnie przez brakujące Kiry implantacyjne, druga ciąża na wczesnym etapie przed serduszkiem, wiec pewnie przez nasienie.
Nie wiem co robić, mam 33 lata i mam dość czekania...
Kryptozoosoermia poniżej 1mln/ml czasem tez OAT 3 stopnia oligoasthenoteratozosoermia- czyli kiepska morfologia, słaby ruch i mała ilość. Przez wiele miesięcy pojedyncze w polu widzenia. Obecnie standard około 0,4mln/ml zrobione badania i wszystko działa a wyniki bardzo złe. Nawet nie było szans na inseminacje. Mąż leczył się ponad rok u androloga i wyniki się poprawiły do 3mln/ml ale to nie były suple tylko leki i to off label. Stwierdziliśmy zgodnie, ze nie ma sensu i lekarze tez. Od dawna mówili, ze tylko ivf nawet jak wyniki się poprawią to i tak morfologia nie idzie w parze z ciążą. Ale mąż nie chciał in vitro. I tak podeszliśmy do ivf z założeniem, ze po 4 procedurze dawca, bo i tak mieliśmy mniej szans niż inne pary a wtedy młoda byłam bo 30l.A jak złe były wyniki?
Mój ma też złe wyniki, wg kliniki kryptozoospermia poniżej 200 000 plemnikow potencjalnie zdrowych, wg lekarza urologa nie jest tak źle, po suplach 6 mln/ml, ruchliwość w granicach normy, morfo 4 i ciąża możliwa, ale on patrzy okiem, a klinika komputerem.
Wlasnie jestem na stymulacji owulacji i staramy się naturalnie, ale coś z hormonami mi się pokićkało i muszę brać prolutex w fazie lutealnej, a nadziei na ciążę naturalna szczerze mówiąc nie mam i nie uśmiecha mi się kłuć prolutexem przez następne 6 cykli. W poniedziałek mam wizytę w klinice i chciałabym zdecydować, ale nie umiem [emoji3525][emoji3525][emoji3525][emoji3525] na początku lipca mam urlop więc mogłabym zacząć stymulacje do in vitro,
Staramy się 3 lata, na koncie mam 2 poronienia. Prawdopodobnie przez brakujące Kiry implantacyjne, druga ciąża na wczesnym etapie przed serduszkiem, wiec pewnie przez nasienie.
Nie wiem co robić, mam 33 lata i mam dość czekania...
A robiliscie fragmentację (chromatynę) nasienia? Jak fragmentacja jest wysoka to poronienia są częściej niż w populacji.A jak złe były wyniki?
Mój ma też złe wyniki, wg kliniki kryptozoospermia poniżej 200 000 plemnikow potencjalnie zdrowych, wg lekarza urologa nie jest tak źle, po suplach 6 mln/ml, ruchliwość w granicach normy, morfo 4 i ciąża możliwa, ale on patrzy okiem, a klinika komputerem.
Wlasnie jestem na stymulacji owulacji i staramy się naturalnie, ale coś z hormonami mi się pokićkało i muszę brać prolutex w fazie lutealnej, a nadziei na ciążę naturalna szczerze mówiąc nie mam i nie uśmiecha mi się kłuć prolutexem przez następne 6 cykli. W poniedziałek mam wizytę w klinice i chciałabym zdecydować, ale nie umiem [emoji3525][emoji3525][emoji3525][emoji3525] na początku lipca mam urlop więc mogłabym zacząć stymulacje do in vitro,
Staramy się 3 lata, na koncie mam 2 poronienia. Prawdopodobnie przez brakujące Kiry implantacyjne, druga ciąża na wczesnym etapie przed serduszkiem, wiec pewnie przez nasienie.
Nie wiem co robić, mam 33 lata i mam dość czekania...
U mnie była histero a pitem stymulacjia i swiezy transfer . Innym razem jak j6z były zarodki histero + biopsjia i transferDziewczyny,
Histeroskopia - miałam mieć przed stymulacją ale lekarz jest na urlopie.
Jestem zapisana na wizytę startową przed stymulacją i teraz nie wiem czy mam ją przesuwać czy nie.
Histeroskopia raczej nie ma wpływu na stymulację (?), a przydałaby się przed transferem (bo przy okazji można zrobić scratching albo wlew z accofilu).
Tym bardziej, że miałbyć pobrany wycinek i czas oczekiwania na wynik to 14 dni.
Tak sobie to tłumaczę, żeby tylko nie odsuwać stymulacji o kolejny cykl.
Co o tym myślicie, najpierw histero i stymulacja czy stymulacja i później histero?
A robiliscie fragmentację (chromatynę) nasienia? Jak fragmentacja jest wysoka to poronienia są częściej niż w populacji.
Kryptozoosoermia poniżej 1mln/ml czasem tez OAT 3 stopnia oligoasthenoteratozosoermia- czyli kiepska morfologia, słaby ruch i mała ilość. Przez wiele miesięcy pojedyncze w polu widzenia. Obecnie standard około 0,4mln/ml zrobione badania i wszystko działa a wyniki bardzo złe. Nawet nie było szans na inseminacje. Mąż leczył się ponad rok u androloga i wyniki się poprawiły do 3mln/ml ale to nie były suple tylko leki i to off label. Stwierdziliśmy zgodnie, ze nie ma sensu i lekarze tez. Od dawna mówili, ze tylko ivf nawet jak wyniki się poprawią to i tak morfologia nie idzie w parze z ciążą. Ale mąż nie chciał in vitro. I tak podeszliśmy do ivf z założeniem, ze po 4 procedurze dawca, bo i tak mieliśmy mniej szans niż inne pary a wtedy młoda byłam bo 30l.
U nas nie było terapii hormonalnej tylko tamoxifen - lek na raka piersi, jajników antyestrogen. Agapurin na krążenie mózgowe itp.. no cuda robili i po agapurinie się poprawiło trochę,ale potem i tak spadło mimo leków..Mieszkam w Niemczech, pytałam mojej kliniki o to badanie, ale nie robi się podobno tego generalnie w Niemczech.
U nas też inseminacje odradzali.
Mój leczy się u urologa też już od roku, ale ten przepisał mu tylko suplementy, bo off label nie zna wielu lekarzy, ponadto mój chłop nie poddalby się żadnej terapii hormonalnej - never ever, a hormony ma w normie, ale nie wiem czy to o czymkolwiek świadczy.
Do tego wszystkiego mój partner nie chce in vitro. Jak przekonałaś twojego?
Jesteśmy po wielu dyskusjach, rzucaliśmy się argumentami, w końcu pomyśleliśmy o rozstaniu, ale nie udało się - nie umiemy bez siebie żyć. Czasem mówi, że tak, czasem nie. Ja unikam tematu, bo Immunolog dał mi nadzieję, że naturalna ciążę, zresztą wszycy lekarze, oprócz kliniki, mówią, że naturalnie się uda. Ale się nie udaje. Nawet poszłam do psychologa... Wzięłam wszystko na moje barki.
Teraz mi pomaga, robi zastrzyki codziennie... Ale tematu nie poruszam, boje się, że jak do niego wrócę to zacznie się znwou ta gehenna, a psychicznie jestem w rozsypce. Do tego nie chce już czekać aż będę starsza, przecież in vitro nie musi się od razu udać...