Kochana, jesteś mega wojowniczką. Te podróże w tą i z powrotem, zmiany kliniki, bardzo dzielnie zniosłaś to wszystko. Czasem tak jest, że dopóki są wielkie przeszkody, to walczysz, a jak zaczynasz miec trochę miejsca i spokoju, to odreagowujesz... Daj sobie ten czas na złość, płacz, wkurzenie. Wiem, że naprawdę tego potrzebujesz... Faceci zwykle stoją trochę z boku, to my walczymy. I dobrze, bo gdyby wszystko zależało od nich, pewnie nawet połowa dzieci by się nie urodziła. Ja naprawdę podziwiam Twoją siłę. A to co teraz czujesz, to spuszczenie emocji, aby zebrać siły do dalszej walki... Ale może weź oddech od tego... I tak mówiłaś, że stymulacja dopiero w lipcu..?