Amnesia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Grudzień 2017
- Postów
- 920
Witam Was serdecznie i przepraszam, że się wtrącę ale...
Wasze posty, Wasze przemyślenia, Wasze podejście bardzo mi pomogło w podjęciu kilku decyzji.
Mam dwoje dzieci poczętych naturalnie...
Mam też trzy wspaniałe kobiety w rodzinie, które naturalnie zajść w ciążę nie mogą. Gdy zaszłam w ciążę biłam się z myślami, nie mogłam spać, nie mogłam cały czas przestać myśleć o tym, jak powiedzieć o ciąży moim drogim mi osobom żeby ich nie urazić, nie sprawić bólu, przykrości... nawet nie wiecie ile stresu mnie to kosztowało... zaczełam czytać Was... to było chyba w 2017 roku. Bardzo mi to pomogło zrozumieć, co czują moje drogie mi, kobiety z rodziny ale nie tylko. Poszerzyłam dzięki Wam swoją wiedzę i postarałam się wybrać taki moment, by nie był najbardziej dotkliwy i nie był ogromnym zaskoczeniem ale to dzięki Wam moje relacje z nimi są jeszcze bardziej mocne. Części z Was już od 2017 nie ma, a nie które jeszcze są, lub dopiero co, dołączyły do wątku. Jest mi cholernie przykro, że musicie przez to wszystko przechodzić. Czasami jest tak ciężko czytać Wasze wpisy o poronieniu, stracie, załamaniu, braku sił, braku wsparcia,braku zrozumienia, nie udanej stymulacji czy podejściu lekarza/kliniki, za które płacicie ogromne pieniądze, by zostać MAMAMI. To, co przeżywacie, co tracicie, co Wam w życiu umyka przez to że, podporządkowałyście swoje życie pod to naważniejsze pragnienie w życiu kobiety.
Czytam by zrozumieć i dzięki Wam po części rozumiem, a nawet dzięki Wam moje bliskie mi osoby zdecydowały się nierezygnować z macieżyństwa tylko walczyć. Jesteście wspaniałe. Moje obie ciąże niestety musiałam przeleżeć plackiem. Jedną dwa miesiące, a drugą siedem miesięcy ale uważam, że Wasz obecny lub przyszły cud jest lub będzie całkiem inny... o wiele bardziej go doceniacie/docenicie, ponieważ, jest to coś, o co tyle lat walczyłyście/walczycie. Nie mam na myśli: kocham bardziej swoje dziecko bo... tylko chodzi mi o to, że Wasza świadomość bycia mamą jest czymś, czego ja nie potrafię nazwać i to jak do tego podchodzicie, z jaką determinacją jest wspanisłe ale i bardzo ciężkie. Ten wątek nie jest tylko dla kobiet po in vitro.. jest bardzo pomocny również dla takich jak ja... dzięki temu łatwiej dobieram słowa, sytuacje... łatwiej rozmawia mi się z bliskimi mi kobietami, a to wszystko dzięki Wam. Jeszcze raz dziekuje!
Nie patrzcie na pisownię, ponieważ piszę to pod wpływem chwili i pisownia nie ma teraz dla mnie znaczenia. Jesteście niesamowite i życzę Wam wszystkiego dobrego oraz by Wasze marzenia się spęłniły!
Ps. @nieagatka dziękuję. W 2018 bardzo podniosłaś mnie na duchu. Pozdrawiam Was wszystkie
Wasze posty, Wasze przemyślenia, Wasze podejście bardzo mi pomogło w podjęciu kilku decyzji.
Mam dwoje dzieci poczętych naturalnie...
Mam też trzy wspaniałe kobiety w rodzinie, które naturalnie zajść w ciążę nie mogą. Gdy zaszłam w ciążę biłam się z myślami, nie mogłam spać, nie mogłam cały czas przestać myśleć o tym, jak powiedzieć o ciąży moim drogim mi osobom żeby ich nie urazić, nie sprawić bólu, przykrości... nawet nie wiecie ile stresu mnie to kosztowało... zaczełam czytać Was... to było chyba w 2017 roku. Bardzo mi to pomogło zrozumieć, co czują moje drogie mi, kobiety z rodziny ale nie tylko. Poszerzyłam dzięki Wam swoją wiedzę i postarałam się wybrać taki moment, by nie był najbardziej dotkliwy i nie był ogromnym zaskoczeniem ale to dzięki Wam moje relacje z nimi są jeszcze bardziej mocne. Części z Was już od 2017 nie ma, a nie które jeszcze są, lub dopiero co, dołączyły do wątku. Jest mi cholernie przykro, że musicie przez to wszystko przechodzić. Czasami jest tak ciężko czytać Wasze wpisy o poronieniu, stracie, załamaniu, braku sił, braku wsparcia,braku zrozumienia, nie udanej stymulacji czy podejściu lekarza/kliniki, za które płacicie ogromne pieniądze, by zostać MAMAMI. To, co przeżywacie, co tracicie, co Wam w życiu umyka przez to że, podporządkowałyście swoje życie pod to naważniejsze pragnienie w życiu kobiety.
Czytam by zrozumieć i dzięki Wam po części rozumiem, a nawet dzięki Wam moje bliskie mi osoby zdecydowały się nierezygnować z macieżyństwa tylko walczyć. Jesteście wspaniałe. Moje obie ciąże niestety musiałam przeleżeć plackiem. Jedną dwa miesiące, a drugą siedem miesięcy ale uważam, że Wasz obecny lub przyszły cud jest lub będzie całkiem inny... o wiele bardziej go doceniacie/docenicie, ponieważ, jest to coś, o co tyle lat walczyłyście/walczycie. Nie mam na myśli: kocham bardziej swoje dziecko bo... tylko chodzi mi o to, że Wasza świadomość bycia mamą jest czymś, czego ja nie potrafię nazwać i to jak do tego podchodzicie, z jaką determinacją jest wspanisłe ale i bardzo ciężkie. Ten wątek nie jest tylko dla kobiet po in vitro.. jest bardzo pomocny również dla takich jak ja... dzięki temu łatwiej dobieram słowa, sytuacje... łatwiej rozmawia mi się z bliskimi mi kobietami, a to wszystko dzięki Wam. Jeszcze raz dziekuje!
Nie patrzcie na pisownię, ponieważ piszę to pod wpływem chwili i pisownia nie ma teraz dla mnie znaczenia. Jesteście niesamowite i życzę Wam wszystkiego dobrego oraz by Wasze marzenia się spęłniły!
Ps. @nieagatka dziękuję. W 2018 bardzo podniosłaś mnie na duchu. Pozdrawiam Was wszystkie
Ostatnia edycja: