reklama
Hej.Czesc Dziewczyny
Jestem tutaj nowa chociaz poczytuje forum juz od jakiegos czasu
Probowalam ogarnac te 42tys stron ale nie da sie w kilka dni tygodni nawet....
Prosze was o rady z waszego doswiadczenia, wiem ze nie jestescie lekarzami,ale lecze sie w Holandii.....poziom informacji jest super slaby, o wszystko musze sie pytac sama, sama dowiadywac,
Mialam 6 inseminacji, po 3 inseminacjach (dopiero :O) okazalo sie ze mam niedrozny jajowowd (wodniak) i mialam przeprowadzona laparoskopie i usuniety jajowod
Mam 36lat, AMH 0,8, nasienie dawcy (podobno bardzo dobrej jakosci ale tez bardzo drogie ponad 2000eur za kazda probe)
Pod koniec marca rozpoczelam protokol krotki do invitro, miesiac temu zrobili mi usg i pokazalo 7 jajeczek na prawym jajniku a lewy sie nie chcial pokazac, przed samym rozpoczeciem zastrzykow mialam 6 jajeczek na prawym i lewy znowu sie chowal, wczoraj(dzien 9 cyklu i tydzien zastrzykow) mialam wizyte kontrolna i usg pokazalo 2 dojrzale pecherzyki na prawym, 2 mniejsze ok 11-13mm na prawym i 1 mniejszy na lewym, na jutro jestem umowiona na punkcje 9 rano, wczoraj rozmawialam z lekarzem i pytalam jakie mam opcje, okazalo sie ze mam 3
1) zrobic stymulacje jeszcze raz ale nie ma gwarancji ze bedzie wiecej jajeczek
2) zamrozic te co uda sie wyjac teraz ale podobno traca na jakosci podczas mrozenia? i ubezpieczenie tego nie pokrywa a to ponad 3000tys euro
3)podejsc do punkcji i sprobowac zaplodnic te ktore uda sie wyciagnac (tak postanowilam bo czas nie dziala na moja korzysc)
Probowalam znalezc na forum ale jest tyle stron, dziewczyny napiszcie czy komus sie udalo z 2 jajeczek? tyle sie naczytalam ze dziewczyny maja po 12-14 czasem wiecej, wczoraj bylam taka zawiedziona
i pytanie czy te co maja po 12mm jest szansa ze sie zaplodnia? czy komus sie tak zdarzylo>? czy oni moga je podrasowac w laboratorium? Jaki powinien byc rozmiar dojrzalych komorek przy punkcji?
Myslicie ze dlugi protokol by pomogl wyprodukowac wiecej jajeczek?
czy powinnam naciskac na embrio glue? (tu podobno stosuja tylko po kilku nieudanych transferach) czasem mam wrazenie ze im tylko na kasie zalezy bo 3 podejscia sa refundowane z ubezpieczenia i dostaja duzo kasy od firm ubezpieczeniowych
Na jakie dodatkowe badania powinnam naciskac .... czytalam ze czesc z Was badala progesteron przed transferem? cos jeszcze
Przepraszam za tak dluga wypowiedz ale chcialam zawrzec mozliwie duzo informacji zeby dac Wam obraz sytuacji
pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i zycze powodzenia w staraniach
Ps jest tu jakas staraczka z NL? jezeli dobrze kojarze to @Doraaa jestes z Holandii??, ja jestem z okolic Rotterdamu a ty? ktos jeszcze?
Ja moge piwiedziec ze mialam 2 stymulacje-ktotku i dlugi protokol.Przy pierwszym-4 jajeczka(2podane,jedno sie nie zaplodnilo,jedno nie dotrwalo do 5 doby)transfer zakonczony porazka.Druga stymulacja-5 jajeczek(2podane,2 stracone i jedno zamtozone).Transfer zakonczyl sie sukcesem
Najwazniejsza jest jakosc nie ilosc.Bylam zalamana ze u mnie tak malo jajeczek bo inne dziewczyny wlasnie produkuja po nascie lub kilkadziesiat.Ja mam AMH1.63 wiec powinnam troche wiecej ich naprodukowac a taka lipa.No ale najwazniejsze sukces
Naprawde dziwne jest to ze przed inseminacja nie badali Ci droznosci jajowodow.Ja musialam zrobic to przed rozpoczeciem jakichkolwiek staran z pomoca lekow.
Trzymam kciuki
Artemida90
Fanka BB :)
Ja miałam inaczej, cała procedurę prowadziła mi jedna pani doktor a usg wykonywały inne panie. U mnie dodatkowo stres był związany z tym ze punkcję miałam w Eindhoven a komórki musiał mój mąż transportować do Tilburga bo tam są embriolodzy i tam tez odbywał się transfer. Ja miałam bardzo ogarnięta doktor, oraz ja również miałam duża wiedzę na temat ivf - doktor była pod wrażeniem mojej wiedzy technicznej. O dużo rzeczy walczyłam bo tutaj jak się nie uprzesz to nie masz.Hej Artemida! Gratulacje! nie wiadomo co lepiej hiperstymulacja czy tak malo jajeczek... chyba jednak lepiej wiecej bo jest z czego wybierac, ja dojezdzam do Leiderdorp prawie godzine na kazda wizyte/zabieg..
Tu tez chca do 5 dobry trzymac ale ja sie boje ze jak bedzie tylko kilka jesli przezyja punkcje oczywiscie to czy nie warto je juz transferowac w 3 dobie, czy nie wieksze szanse przezycia sa w ciele mamy?, pytalam wczoraj lekarza a on na to aooo yyy eeee zapytam embriologa ...jak czytam to forum i jak widze co tutaj na wizytach jest to czasem chce mi sie plakac.... do tego na kazdej wizycie mam innego lekarza , raz sie mnie jeden zapytal czy moja dziewczyna cos tam.... wiec nawet nie doczytal mojego folderu
Siemka@fredka84 Jak Twoje samopoczucie? Pojadłas w Święta? [emoji6]
No pewnie że pojadłam. Wzdęcia mam do dziś. Chyba głównie przez bigosik i gołąbki
Samopoczucie ogólnie to spoko, ale jak pomyślę o in vitro, transferach, wizytach to mnie ch...j strzela . Dlatego się chwilowo nie udzielam.
Dziękuję że pytasz
PelnaNadzieji85
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 7 Kwiecień 2021
- Postów
- 127
Hej Kasiekt,Hej.
Ja moge piwiedziec ze mialam 2 stymulacje-ktotku i dlugi protokol.Przy pierwszym-4 jajeczka(2podane,jedno sie nie zaplodnilo,jedno nie dotrwalo do 5 doby)transfer zakonczony porazka.Druga stymulacja-5 jajeczek(2podane,2 stracone i jedno zamtozone).Transfer zakonczyl sie sukcesem
Najwazniejsza jest jakosc nie ilosc.Bylam zalamana ze u mnie tak malo jajeczek bo inne dziewczyny wlasnie produkuja po nascie lub kilkadziesiat.Ja mam AMH1.63 wiec powinnam troche wiecej ich naprodukowac a taka lipa.No ale najwazniejsze sukces
Naprawde dziwne jest to ze przed inseminacja nie badali Ci droznosci jajowodow.Ja musialam zrobic to przed rozpoczeciem jakichkolwiek staran z pomoca lekow.
Trzymam kciuki
dziekuje za odpowiedz, tu ciagle widze ze ktos mial 17 albo 20 albo wiecej czasem a u mnie 2, oby to byly silne 2 i oby jutro udalo sie je pobrac a za kilka dni transferowac
Czyli tak naprawde nie zawsze ma dlugosc protokolu znaczenie a pobierali te mniejsze niedojrzale tez czy tylko konkretnej wielkosci?
PelnaNadzieji85
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 7 Kwiecień 2021
- Postów
- 127
To super, to pomaga bo zna Twoja sytuacje i nie musi za kazdym razem wczytywac (lub nie;/ ) sie w folderJa miałam inaczej, cała procedurę prowadziła mi jedna pani doktor a usg wykonywały inne panie. U mnie dodatkowo stres był związany z tym ze punkcję miałam w Eindhoven a komórki musiał mój mąż transportować do Tilburga bo tam są embriolodzy i tam tez odbywał się transfer. Ja miałam bardzo ogarnięta doktor, oraz ja również miałam duża wiedzę na temat ivf - doktor była pod wrażeniem mojej wiedzy technicznej. O dużo rzeczy walczyłam bo tutaj jak się nie uprzesz to nie masz.
to rzeczywiscie w korkach w Holandi moglo byc utrudnieniem i stresujacym doswiadczeniem, na szczescie sie udalo, ja niestety musze korzystac z nasienia dawcy, moj partner nie moze byc dawca a poniewaz mieszkam tu krotko nie znam za duzo osob, nie mam tu przyjaciol plci meskiej za duzo ktorzy mogliby zaoferowac pomoc
Wlasnie tak mi sie wydaje ze o wszystko trzeba walczyc, tylko trzeba wiedziec o co... bo jak oni nie poinformuja a samemu sie nie doczyta to nawet nie wiadomo o co wiecej mozna walczyc, staram sie czytac jak najwiecej tu na forum... o co jeszcze moglabym dopytac i przycisnac na jakies badania dodatkowe... duzo mialas tutaj badan przeprowadzonych przy invitro? tutaj wykryli ci pcos?
Artemida90
Fanka BB :)
Nie już w Polsce, tutaj mieszkamy od 6 lat i tu tez się staraliśmy o ciąże ale diagnozę miałam od 18 roku życia, o ciąże zaczęłam się starac jak mialam 25, urodziłam po 30 urodzinach. Tutaj stymulowali mnie lekami na owulacje bo ja nigdy swojej nie miałam. Ale i stymulacja nie dała nam ciąży mimo ze owulacja po lekach była. Miałam 6 inseminacji - po drugiej miałam ciąże biochemiczna. Każda kolejna nie przyniosła ciąży i skierowali mnie do kliniki ivf. Z badań to głównie hormony, mam również niedoczynnosc tarczycy która wykryli tutaj bo w Polsce nie badałam tego i biorę cały czas leki.To super, to pomaga bo zna Twoja sytuacje i nie musi za kazdym razem wczytywac (lub nie;/ ) sie w folder
to rzeczywiscie w korkach w Holandi moglo byc utrudnieniem i stresujacym doswiadczeniem, na szczescie sie udalo, ja niestety musze korzystac z nasienia dawcy, moj partner nie moze byc dawca a poniewaz mieszkam tu krotko nie znam za duzo osob, nie mam tu przyjaciol plci meskiej za duzo ktorzy mogliby zaoferowac pomoc
Wlasnie tak mi sie wydaje ze o wszystko trzeba walczyc, tylko trzeba wiedziec o co... bo jak oni nie poinformuja a samemu sie nie doczyta to nawet nie wiadomo o co wiecej mozna walczyc, staram sie czytac jak najwiecej tu na forum... o co jeszcze moglabym dopytac i przycisnac na jakies badania dodatkowe... duzo mialas tutaj badan przeprowadzonych przy invitro? tutaj wykryli ci pcos?
Chyba tylko te duze bo pamietam ze pprzy drugiej mialam 7 a pobrali 5.Ja mialam oba transfery w 3 dobieHej Kasiekt,
dziekuje za odpowiedz, tu ciagle widze ze ktos mial 17 albo 20 albo wiecej czasem a u mnie 2, oby to byly silne 2 i oby jutro udalo sie je pobrac a za kilka dni transferowac
Czyli tak naprawde nie zawsze ma dlugosc protokolu znaczenie a pobierali te mniejsze niedojrzale tez czy tylko konkretnej wielkosci?
Hej. Ja jestem z okolic Amsterdamu. Miałam dwie stymulacje,za kazdym razem długi protokół , chyba taki standard u mnie w szpitalu ,ale przy każdej byłam stymulowana czym innym . 1 - 16 jajek i mega hiperka , ,Lekarz ,która mnie prowadziła miała totalnie wszystko w d...,w ogóle nie brała pod uwagę tego,co do niej mówię ...a wręcz była zniesmaczona ,jak o coś dopytywałam. zmieniłam ja po 1 transferze na bardzo młoda lekarz. I na tą złego słowa nie mogłam powiedzieć . Słuchała, tłumaczyła i nie było mowy ,żeby coś przeoczyła czy brzydko mówiąc olewala mnie i moje sugestie .2 - pobrano 12 jajek i finalnie więcej zarodków A co do dodatkowych badań ,to nie sądzę ,żeby ci dali skierowanie ...pewnych ustalonych zasad nie zmienia. Badali tylko betę po transferze 1 raz w 14 dobie i tyle ,a i jeszcze estriadiol przed punkcja . Sama badalam prywatnie prog i betę . Dużo zachodu ,ale się da .Czesc Dziewczyny
Jestem tutaj nowa chociaz poczytuje forum juz od jakiegos czasu
Probowalam ogarnac te 42tys stron ale nie da sie w kilka dni tygodni nawet....
Prosze was o rady z waszego doswiadczenia, wiem ze nie jestescie lekarzami,ale lecze sie w Holandii.....poziom informacji jest super slaby, o wszystko musze sie pytac sama, sama dowiadywac,
Mialam 6 inseminacji, po 3 inseminacjach (dopiero :O) okazalo sie ze mam niedrozny jajowowd (wodniak) i mialam przeprowadzona laparoskopie i usuniety jajowod
Mam 36lat, AMH 0,8, nasienie dawcy (podobno bardzo dobrej jakosci ale tez bardzo drogie ponad 2000eur za kazda probe)
Pod koniec marca rozpoczelam protokol krotki do invitro, miesiac temu zrobili mi usg i pokazalo 7 jajeczek na prawym jajniku a lewy sie nie chcial pokazac, przed samym rozpoczeciem zastrzykow mialam 6 jajeczek na prawym i lewy znowu sie chowal, wczoraj(dzien 9 cyklu i tydzien zastrzykow) mialam wizyte kontrolna i usg pokazalo 2 dojrzale pecherzyki na prawym, 2 mniejsze ok 11-13mm na prawym i 1 mniejszy na lewym, na jutro jestem umowiona na punkcje 9 rano, wczoraj rozmawialam z lekarzem i pytalam jakie mam opcje, okazalo sie ze mam 3
1) zrobic stymulacje jeszcze raz ale nie ma gwarancji ze bedzie wiecej jajeczek
2) zamrozic te co uda sie wyjac teraz ale podobno traca na jakosci podczas mrozenia? i ubezpieczenie tego nie pokrywa a to ponad 3000tys euro
3)podejsc do punkcji i sprobowac zaplodnic te ktore uda sie wyciagnac (tak postanowilam bo czas nie dziala na moja korzysc)
Probowalam znalezc na forum ale jest tyle stron, dziewczyny napiszcie czy komus sie udalo z 2 jajeczek? tyle sie naczytalam ze dziewczyny maja po 12-14 czasem wiecej, wczoraj bylam taka zawiedziona
i pytanie czy te co maja po 12mm jest szansa ze sie zaplodnia? czy komus sie tak zdarzylo>? czy oni moga je podrasowac w laboratorium? Jaki powinien byc rozmiar dojrzalych komorek przy punkcji?
Myslicie ze dlugi protokol by pomogl wyprodukowac wiecej jajeczek?
czy powinnam naciskac na embrio glue? (tu podobno stosuja tylko po kilku nieudanych transferach) czasem mam wrazenie ze im tylko na kasie zalezy bo 3 podejscia sa refundowane z ubezpieczenia i dostaja duzo kasy od firm ubezpieczeniowych
Na jakie dodatkowe badania powinnam naciskac .... czytalam ze czesc z Was badala progesteron przed transferem? cos jeszcze
Przepraszam za tak dluga wypowiedz ale chcialam zawrzec mozliwie duzo informacji zeby dac Wam obraz sytuacji
pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i zycze powodzenia w staraniach
Ps jest tu jakas staraczka z NL? jezeli dobrze kojarze to @Doraaa jestes z Holandii??, ja jestem z okolic Rotterdamu a ty? ktos jeszcze?
świeży transfer zawsze u nas w 3 dobie ,a resztę hodują dalej .
Czytając to forum ,to mam wrażenie ,ze Holandia z in vitro jest bardzo ,bardzo daleko za polską ,że tak mało mają do zaoferowania ....a z drugiej strony ,się zastanawiam czy to wszystko ,co oferują polskie kliniki ,to nie jest tylko naciąganie na kasę ...i Holandii jestem wdzięczna ,że nie muszę się przejmować kosztami leczenia .
Nie wiem ...
Jeżeli masz wątpliwości co do leczenia i decyzji lekarza ,to w Holandii masz prawo do tzw. drugiej opinii i nikt Ci tego nie może odmówić . A wiesz ,że z dwóch jajeczek bądź jednego może być piękna dzidzia . Nie spisuj ten stymulacji na straty ,macie dobre nasienie więc głowa do góry .a nawet jakbyś musiała podchodzić do drugiej, to chyba nalegalabym na długi protokół.chcialabym sprobowac wszystkiego. Trzymam kciuki za jutrzejsza punkcję .
reklama
PelnaNadzieji85
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 7 Kwiecień 2021
- Postów
- 127
Mi w tym roku tez 6 lat stuknie tutaj.... wczesniej bylam w 10 letnim zwiazku ktory nie rokowal niestety na nic wiecej i ciagle bylo odkladanie na pozniej zobowiazan, zakonczyl sie jak mialam 31 lat a zaczelam sie starac jakies 2 lata temu, przez korone czekalam dlugo na operacje i tak zeszlo .... za chwile 36lat stuknie, u Ciebie dobrze ze tak szybko wykryli problem , wiedzialas ze trzeba szybko zaczac dzialac, chociaz wierze ze 5lat staran tez mogly dac w kosc ;/Nie już w Polsce, tutaj mieszkamy od 6 lat i tu tez się staraliśmy o ciąże ale diagnozę miałam od 18 roku życia, o ciąże zaczęłam się starac jak mialam 25, urodziłam po 30 urodzinach. Tutaj stymulowali mnie lekami na owulacje bo ja nigdy swojej nie miałam. Ale i stymulacja nie dała nam ciąży mimo ze owulacja po lekach była. Miałam 6 inseminacji - po drugiej miałam ciąże biochemiczna. Każda kolejna nie przyniosła ciąży i skierowali mnie do kliniki ivf. Z badań to głównie hormony, mam również niedoczynnosc tarczycy która wykryli tutaj bo w Polsce nie badałam tego i biorę cały czas leki.
Mi tutaj na moja prosbe tylko zbadali tsh i bylo 2,7 za niskie zeby leczyc wg norm tutaj
(badalam w Polsce w 2019 bylo 1,9)
Podziel się: