Ja tez zawsze cDobra z serii głupich pytań
czy wy ... jakby to ująć... idziecie na punkcje z
a - buszem
b- leśnym runem
c - łysiną
Ja ostatnio szłam z b i się nie dowalili, ale chyba z a wygonią
reklama
Marzycielka7
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Grudzień 2018
- Postów
- 2 042
gdzie by się nie ruszyc zawsze CDobra z serii głupich pytań
czy wy ... jakby to ująć... idziecie na punkcje z
a - buszem
b- leśnym runem
c - łysiną
Ja ostatnio szłam z b i się nie dowalili, ale chyba z a wygonią
Ja jeszcze używam określenia
,,na lustereczko”
JestemMama!
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Luty 2020
- Postów
- 5 270
Nie ponieważ nikt mi tego wcześniej nie kazal... Nie myślałam że bedzie problem również po mojej stronie.... Pojadę po @ do lekarza i zobaczymy co ma mi do zaproponowania. Na razie nie planuje kolejnego transferu... I tak nim się on odbędzie to muszę wszystkie badania na nowo robić bo w maju mi się kończą... Na ta chwile próbuje odpocząć od tego wszystkiego i trochę zadbać o siebie i męża... Muszę wziąść się za siebie bo nie ukrywam że przez ten rok czasu przytyłam i od jutra zaczynam ćwiczyć, ( mam w planie zacząć biegać ale co mi z tego wyjdzie od momentu jak raz zemdlałam w autobusie to nie biegam ) boli mnie tylko to jak patrzę na męża... Strasznie to wszystko przeżywa... Dzis nawet popłakał się przy mnie i ciągle obwinia siebieA genetyka? Badaliscie?
Słyszałam, że niektóre kliniki podają go pacjentkom po transferze. Ja byłam tak pozytywnie nastawiona, że nie potrzebowałam nic na wyciszenie, aczkolwiek dzień po transferze spotkała mnie dosyć przykra wiadomość i pojawił się mega sres.. . Myślałam, że przeszkodzi mi on w zagnieżdżeniu zarodka, byłam potem wściekła, że nie mogłam się wyciszyć.. A transfer jednak się udałHej dziewczyny czy któraś z was po transferze brała relanium ??? Pomogło udało się transfer???
To jest Wasza wspólna droga... Ma razie miałaś 3 transfery, w dwóch się coś podziało więc szanse masz nadal duże✌ 3 zarodki czekają grzecznie w lodówce więc ja bym zrobiła kariotypy i immuno, chociaż raczej obstawiam że po prostu nie trafiłaś jeszcze na "ten" zarodek... Ale wróżyć to sobie można z fusów równie dobrze...Nie ponieważ nikt mi tego wcześniej nie kazal... Nie myślałam że bedzie problem również po mojej stronie.... Pojadę po @ do lekarza i zobaczymy co ma mi do zaproponowania. Na razie nie planuje kolejnego transferu... I tak nim się on odbędzie to muszę wszystkie badania na nowo robić bo w maju mi się kończą... Na ta chwile próbuje odpocząć od tego wszystkiego i trochę zadbać o siebie i męża... Muszę wziąść się za siebie bo nie ukrywam że przez ten rok czasu przytyłam i od jutra zaczynam ćwiczyć, ( mam w planie zacząć biegać ale co mi z tego wyjdzie od momentu jak raz zemdlałam w autobusie to nie biegam ) boli mnie tylko to jak patrzę na męża... Strasznie to wszystko przeżywa... Dzis nawet popłakał się przy mnie i ciągle obwinia siebie
Wiem że ci ciężko, sama już teraz mam 5ty transfer i 2 biochemiczne za sobą wiec znam te wszystkie uczucia, ktore masz w sobie. Po tygodniu już zaczniesz trzeźwiej myśleć i trochę się otrząśniesz. Mężczyźni raczej nie potrafią sobie radzić z bólem kobiet i uciekają od tego. Dobrze że Twój stary się z Tobą tym dzieli ❤ In vitro jest super jak się uda ale bardzo trudne i ciężkie gdy nie wychodzi. Odczucie straty jest ogromne. Daj sobie czas żeby to przetrawić i działaj✌
JestemMama!
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Luty 2020
- Postów
- 5 270
Kariotyp mam zrobiony, wyszedł prawidłowy. Warunkiem ruszenia in vitro było zrobienie kariotypow. Robiłam trochę ponad rok temu... Na ta chwile czekam na @ i jade do lekarza. Zobaczymy co on ma do powiedzenia... Co zaproponuje.... Czytając nieraz historie dziewczyn na forum mam wrażenie że trafił mi się prawdziwy skarb. Seriooo. To on podnosi mnie na duchu za każdym razem jak chce już zrezygnować. To on mnie wspiera i jest zemna prawie na każdej wizycie (nie zawsze praca na to pozwala) to on daje mi kopa i pomaga mi wstać po każdej porażce.... To dzięki niemu dalej walczę. Fakt nieraz słyszałam słowa że woli się zemna rozwieść żebym znalazła faceta płodnego i była w końcu mama,ale Kocham go najbardziej na świecie i nigdy go nie zamienię na innego. Chodź nieraz się kłócimy, różne słowa niepotrzebne mówimy, nieraz latała mąka po całym mieszkaniu albo cukier ( któreś z nas w złości rozwaliło i tak opakowanie latało po całym naszym M4) ale on jest mój i będę walczyć dla niego, dla nas do końca.... W końcu kiedyś uslyszy magiczne słowa "tato, tatusiu" obiecuje.To jest Wasza wspólna droga... Ma razie miałaś 3 transfery, w dwóch się coś podziało więc szanse masz nadal duże✌ 3 zarodki czekają grzecznie w lodówce więc ja bym zrobiła kariotypy i immuno, chociaż raczej obstawiam że po prostu nie trafiłaś jeszcze na "ten" zarodek... Ale wróżyć to sobie można z fusów równie dobrze...
Wiem że ci ciężko, sama już teraz mam 5ty transfer i 2 biochemiczne za sobą wiec znam te wszystkie uczucia, ktore masz w sobie. Po tygodniu już zaczniesz trzeźwiej myśleć i trochę się otrząśniesz. Mężczyźni raczej nie potrafią sobie radzić z bólem kobiet i uciekają od tego. Dobrze że Twój stary się z Tobą tym dzieli ❤ In vitro jest super jak się uda ale bardzo trudne i ciężkie gdy nie wychodzi. Odczucie straty jest ogromne. Daj sobie czas żeby to przetrawić i działaj✌
Cześć dziewczyny, ja już wróciłam z badania krwi i jak zawsze z połową bolącej ręki na moim zadupiu krew pobiera taka starsza pani w okularach o podwójnych szkłach i jak przyp...oli igłą w żyłę to nie pozostaje nic innego, jak odliczać sekundy tego horroru. Ostatnio przebija mi żylę na wylot i dziwiła się dlaczego krew nie leci chyba pobierania krwi uczyła się w wojsku wynik będzie po 13, o ile znowu ich strona online się nie zawiesi, więc dam znać... Na szczęście silne skurcze ustały.. żeby się nie denerwować pójdę z moim owczarkiem na specer bo już z nudów zaczyna przekopywać mi trawnik
Ja czekałam na zdjęcia - nie powiem[emoji85] Już się obawiałam, że nam zaprezentujesz[emoji85][emoji1787]
reklama
kochanka328
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Maj 2018
- Postów
- 588
Cze miłego dnia dziewczyny ja dziś na krzywej cukrowej jestem siedzę sobie w poczekalni na następne ukłucie o 8.35 i potem jeszcze 1
Podziel się: