Ciocia bardzo. Źle. Sie czuła, drętwiała. Jej ręka, dostała gorączki która nie mogła spaść...
Chyba w 4 dzień po szczepieniu puściła... Ogólnie czuła się bardzo źle... Powiem tak dziś to był ten 1 raz w roku jak rozmawiałam z moim tata (nie mamy kontaktu ze sobą) i uwierz mi ze mimo tego co mi zrobił, że miałam zrabane dzieciństwo przez niego, to go prosiłam żeby się nie szczepił... Boje się o niego mimo wszystko. Kocham go bo jest moim ojcem mimo wszystko ( chodź gdybym mogła wybrać sobie ojca napewno on by nim nie został) i to dzięki niemu jesyem i chodzę po tym świecie... I wiesz co mi powiedział... Ze jego Pani dr. Również odradza szczepień... Ze za mało badań zostało wykonanych... Szczepiąc się nie masz pewności czy Ci się nic nie stanie, a wręcz przeciwnie jeśli coś Ci się stanie nikt nie ponosi za to odpowiedzialności bo szczepisz się dobrowolnie.... Ja być może się zaszczepię, ale. Jeszxze nie teraz, za kilka lat... Niech pierw zrobią dokładne badania.... A nie wstrzykują ludzia nie wiadomo co i jak coś się stanie to nie ich wina...