reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
To możemy sobie podać ręce. Ja pewnie też w marcu. W tym miesiącu nie zdąrzę :frown:
Kochana nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ❤️ organizm się zregeneruje, odpoczniesz psychicznie i z nowymi siłami wrócicie. A uwierz mi ze zleci nawet nie będziesz wiedziała kiedy. Gwarantuje Ci to... Dopiero był wrzesień pierwszy mój transfer udany, później grudzień... Kolejny transfer i walka z. Myślami czy zaczynamy od nowa ... A już mamy luty 🙈 czas tak zapierdziela że nie mogę się połapać co do dni 🙈 Głowa fo góry, czas zleci i pamiętaj że na końcu drogi czeka Na Ciebie maluszek, wyczekany, wymodlony wasz!
 
Powiem szczeze że jestem zdziwiona ze tylko jedna wizyta z monitoringiem... Tł twoja pierwsza stymulacja? Ja miałam 3 ( z tego co czytalam dziewczyny też coś koło tego a nawet i niektóre więcej) bo lekarz sprawdza jak jajniki reagują na stymulacje, ile jajek jesy i jak wielkie... Mi podczas stymulacji dodawał leki, zmieniał dawki, a nawet zmieniał leki... A co Ci mogę doradzić... To nie denerwuj się... Pamiętaj że stres i nerwy też nie wpływają dobrze na jakość jajek... Ja podczas 1 stymulacji bardzo się denerwowałam, chodziłam wtedy normalnie do pracy ( a mam ja nerwowa) i co z 16 jajek tylko 11 było prawidłowych a 3 przetrwały do 5 doby... Teraz siedzę w domu... Postanowilam że wrócę dopiero po punkcji... Dzięki Bogu mogę sobie na to pozwolić... Mam nadzieję że teraz sytulacja będzie inaczej wyglądać... Ze będzie więcej jajcow i będą piękne 😍😍 czego i tobie życzę z calego serca ❤️ jak i każdej z dziewczyn ❤️❤️❤️✊✊✊✊
Tak moja 1 stymulacja ja mam wysokie amh wiec lekarz załozył ze będzie wszystko ok. Umówieni jesteśmy jedynie że jakbym się zle czuła czy coś by zaczęło boleć mam od razu dawać znać. Mam nadzieję że wszystko oki 😭😭😭
 
Normalnie nie wiem co się zemna dzieje, gdyby nie to ze jest to nierealne myślała bym że jestem w ciąży 😱🙈 jak zawsze od ponad 4 lat cierpiałam na bezsenność, tak teraz godzina 21 a mi się oczy kleją do spania... Od paru dni tak mam 🙈 wczoraj bardzo źle się czułam i przespałam się w dzień jakieś 4 godziny , byłam pewna ze nocka z głowy a tu niespodzianka wybiła 12 w nocy i ja już byłam w obieciach Morfeusza 😱😱😱🙈 teraz piszę to i ledwo widzę na oczy 😱😱😱🙈 może to przez to że przestałam myśleć o in vitro, o tym czy się uda czy też nie... Bo wiem że prędzej czy później się uda... Przestałam zamartwiać się tym czy wychoduje jakieś jajka które przetrwają... I bedzis można je transferować... Które zadomowia się w moim brzuchu... Normalnie chwilami mam wrażenie jak by in vitro dla mnie nie istniało... Moja głowa w końcu po wielu miesiącach, po kilku latach odpoczywa.... I wiecie co... Jest to zajebi.. E uczucie...


Tak chciałam się wygadać trochę 🙈
Zazdro:) hehe
Mi się zdążają może godziny, ze nie myśle o tym wszystkim. I to są najlepsze godziny, ale od mojej porażki minęły dopiero 3 tygodnie.

Kariotypy pod koniec marca, wizyta pod koniec kwietnia.
W między czasie jeszcze trzeba napisać maila do poprzedniej kliniki żeby przesłali dokumentację. Niby nic, co to za problem ale „żygać” mi się chce jak mysle o tej klinice.
Mam nadzieję, ze z czasem dojdę do takiego stanu jak Ty tzn nastawienia, ze się uda prędzej czy później i tego, ze czas nie będzie się dłużył.
 
Nie no wiadomo, jak trzeba, to trzeba i koniec. Nie ma ważniejszej rzeczy w tym momencie niż to, żeby było dobrze.
Marzę o tej mopujacej. Ale jakoś ciągle nie umiem się za to zabrać, a przede wszystkim uwierzyć, że się sprawdzi. Na pewno sprawdziłaby się lepiej, niż nasze mycie do tej pory, mam na myśli częstotliwość...
Ja mam menueta 🙃 ale sprawdza się. Co prawda odkąd mamy psa, to dziwnie ciągle trzeba opróżniać ten pojemnik na śmieci 😀 ale zatrzymuje się pod kanapą i to mnie strasznie wkurza, i tak naprawdę przez to rzadziej włączam. Bo ktoś wypchał pościelą pojemnik i się dno troszkę wygięło 🙃 ale mam w workach próżniowych pościel już, zajmuje mniej miejsca a i tak dziad się zatrzymuje pod spodem.
U mnie szczęśliwie nigdzie nie utyka, ale na początku tak było, tylko zmiany drobne wprowadziłam w ustawieniu i jest ok. I ja mam odkurzacz z mopem i jest ok, tzn mam trzy psy i puszczam go 3 razy dziennie na odkurzanie a wieczorem zawsze z mopem i daje radę, ale jeśli z jakiegoś powodu nie użyję mopa przez 3-4 dni (zazwyczaj dlatego że wydaje mi się , ze podłoga jest czysta) to potem muszę go pilnować i ściereczkę czyścić 3-4 razy w trakcie mycia i mam też wrażenie, że już tak dokładnie wtedy nie myje. I używam go tylko na parterze a tam ma ok 115 m
 
„Chwytliwy”/szokujący dla niektórych napis na miniaturce ale to dlatego, ze kanał prowadzi osoba homoseksualna.

Odcinek o bohaterkach 2 planu programy Nasz nowy dom tez ciekawy, nie bez powodu ma 1mln wyświetleń.
 
reklama
Zazdro:) hehe
Mi się zdążają może godziny, ze nie myśle o tym wszystkim. I to są najlepsze godziny, ale od mojej porażki minęły dopiero 3 tygodnie.

Kariotypy pod koniec marca, wizyta pod koniec kwietnia.
W między czasie jeszcze trzeba napisać maila do poprzedniej kliniki żeby przesłali dokumentację. Niby nic, co to za problem ale „żygać” mi się chce jak mysle o tej klinice.
Mam nadzieję, ze z czasem dojdę do takiego stanu jak Ty tzn nastawienia, ze się uda prędzej czy później i tego, ze czas nie będzie się dłużył.
Uwierz mi ze łatwo nie było, od mojej straty minęły niecałe 4 miesiące i nie ma dnia abym o tym nie myślała, abym nie czuła bólu. Ale jeśli teraz się nie podniosę to już nie wiem co będzie... Teraz staram się żyć normalnie, cieszyć się jutrem, nie patrzeć wstecz... Czasu nie cofnę, mogę tylko z podniesioną głową iść dalej wierzyć że los będzie dla mnie łaskawy i wynagrodzi mi te wszystkie lata w bólu, te wszystkie wylane łzy... Bo kto ma wierzyć jak nie ja? 🤷‍♀️ Każda porażka boli, każda strata rozrywa serce na milion kawałków. Ale najważniejsze to jest podnieść się i iść do przodu dalej i z nadzieją wypatrywać przyszłości... Ja nie mogłam się pozbierać po mojej stracie, tak naprawdę pomogła mi terapia... Długo z moim Panem doktorem rozmawiam i za każdym razem wylewam morze łez... Ale dzięki tym rozmowa dochodze do równowagi psychicznej, co mnie bardzo cieszy gdyż bardzo długo zwlekałam z terapia... Nie wiem co by było jak bym ją szybciej zaczęła... Ale wiem co będzie... A będzie jeszcze pięknie ❤️( kuźwa dopiero cieszyłam się że oczy mi się zamykają, a jacyś debile - przepraszam za słownictwo... Urządzili sobie pod moim oknem imprezę... Leciały różne słowa, nawet groźby więc spać nie mogę... Szczególnie że parę lat temu pod moim domem... Zaledwie 200 metrów dalej zabili mojego sąsiada 😥😥 i cała się telepie z nerwów 😔😔😔 szczególnie że ten co zabił nadal chodzi na wolności 🤬🤬🤬)
 
Do góry