He he he, ochoty mi narobiłaśMożesz zjeść te kanapki ze smalcem i ogórem, nie trzeba być na czczo.
Ja rano tak skromnie, jogurcik naturalny z otrębami, nie brzmi zachęcająco . Ja już po pobraniu krwi i czekam teraz na wyniki i wizytę
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
He he he, ochoty mi narobiłaśMożesz zjeść te kanapki ze smalcem i ogórem, nie trzeba być na czczo.
Doruś, a przypomnij co u Was było przyczynąU nas teraz to był 6-sty zarodek a piąty transfer . Jeden po rozmrożeniu obumarł . Zakazdym razem słyszałam ,że bardzo ładne i co i 3 razy beta 0. Ale miałam nadzieję ,że w końcu trafimy na ten dobry ...i mam nadzieję ,że ten co siedzi w brzuchu ,to juz nic nie wywinie . Trzymam mocne i trzeba wierzyć
A widzisz... Mój mąż też miał niezstąpione jądra... Nawet miał operację, ale prawdopodobnie za późno... Kto wtedy myślał o konsekwencjach....Miał 2 razy usg robione , wszystko w porządku.
Umówi się 3 raz. Nie zaszkodzi.
Podejrzewamy ,że jest to efekt choroby przebytej w dzieciństwie , mąż miał problemy ze schodzącym jądrem, dostawał jakieś zastrzyki na dojrzewanie itp.
Ja przed samą punkcja miałam badane : progesteron, estriadol i crp... A tak to tylko podgląd co parę dni nie wiem czy to dobrze czy nieAle w trakcie stymulacji się bada estradiol i coś tam jeszcze... U mnie właśnie po estradiolu za wysokim była decyzja o odroczonym transferze/ że mam hiperkę.
Kochanie, dla mnie w końcu to teraz albo nigdy.... Ja mogłabym jeszcze walczyć, ale niestety mój mąż już się nie zgadza na dalsze próby...No właśnie, co robić jak już czasami człowiek czuje ,że już jest pod ścianą.
Nic Gonia będziemy dalej próbować i walczyć, żeby się w końcu udało !!
Bleeeehhhh [emoji23][emoji23][emoji23]He he he, ochoty mi narobiłaś [emoji39]
Ja rano tak skromnie, jogurcik naturalny z otrębami, nie brzmi zachęcająco [emoji12]. Ja już po pobraniu krwi i czekam teraz na wyniki i wizytę [emoji8]
Niestety czasu się nie cofnie. Mój mąż też ponosi konsekwencje zaniedban rodziców w kwestii dbałości o jądra w dzieciństwie. Trzeba wnioski wyciagac i dbać o naszych synów w przyszłości.A widzisz... Mój mąż też miał niezstąpione jądra... Nawet miał operację, ale prawdopodobnie za późno... Kto wtedy myślał o konsekwencjach....
I teraz ma... Kryptozoospermia... 5 plemników na krzyż...
To stety lub niestety obopulna decyzja. Myślę że mój po jednej stymulacji i nieudanym wykorzystaniu zarodków już by odpuścil.Kochanie, dla mnie w końcu to teraz albo nigdy.... Ja mogłabym jeszcze walczyć, ale niestety mój mąż już się nie zgadza na dalsze próby...
A czemu sie nie zgadza? I co z Twoim zdaniem w tej kwestii?Kochanie, dla mnie w końcu to teraz albo nigdy.... Ja mogłabym jeszcze walczyć, ale niestety mój mąż już się nie zgadza na dalsze próby...
Ja pilam od @ do wyzcaczenia dnia transferu. Przy 2 transferach tak samo. Tylko jeden kieliszek bo nie wiem czy to miało jakieś znaczenie, przy pierwszym transferze pilam codziennie albo co 2 dzień (nie pamiętam) po kieliszku i endo mialam 7 i się udało, przy drugim parę dni wcześniej mialam imprezkę i trochę poszalałam z tym winkiem i endo mialam 10 (nie udało się ) dlatego teraz już też będę piła po 1 kieliszkuDziewczyny a jak to wygląda z tym picia wytrawnego czerwonego wina przed transferem? Jak wcześnie trzeba zacząć i do kiedy pić ?