Też właśnie sprawdzałam ich stronę. Jednak po rozmowie z prowadzącym zrezygnowałam z chęci zmiany kliniki może to źle ;(.Powiedz proszę u kogo byłaś i jak mniej wiecej z terminami.Hej Do Invimedu w Gdyni, nie jestem w stanie za dużo powiedzieć na temat tej kliniki, bo byłam tam dokładnie na 3-4 wizytach przed i w trakcie stymulacji, potem punkcja i zaraz świeży transfer i 2 wizyty w ciąży i póki co pożegnałam się z kliniką... i pamiętam jak pukałam się w głowę jak mi dali ulotkę z hasłem reklamowym „wystarczy miesiąc żebyś była w ciąży” czy coś takiego... pomyślałam taaa jasne... a u mnie dokładnie tak to wyglądało... ale jedno co mogę powiedzieć to, że od początku nie byłam anonimową pacjentką x, która przede wszystkim ma najpierw wszystko opłacić w kasie i potem ktoś raczy mnie pokierować co i gdzie... w Inviccie czułam się jak chodzący bankomat i nie wiem może na późniejszym etapie jest lepiej, ale żeby umówić się tam na konkretny dzień cyklu albo w razie jakiegoś problemu proponowano mi termin na za dwa tygodnie ;(
W Invimedzie panie na recepcji i pani położna doskonale mnie pamiętali i zawsze zagadywali co tam, jak się czuję i wszystko można było załatwić (np. zwolnienie i receptę przez telefon bez wizyty, bez płacenia)... mimo ograniczeń związanych z COVID mój mąż mógł być cały czas ze mną (chociaż to może trochę wynikało z mojego postawienia się, bo powiedziałam, że sama sobie dziecka nie zrobię, że to nasza wspólna sprawa, ale potem na wszystkich wizytach łącznie z pierwszym usg i serduszkiem dziecka był ze mną )
Po punkcji dzwonili praktycznie codziennie do samego transferu informując mnie jak nasze zarodeczki i pytając jak się czuję... czułam się zaopiekowana nie chcę za bardzo wychwalać, bo my mieliśmy dużo szczęścia i pewnie moja ocena jest trochę zaburzona, ale ja chyba nie mam się czego tam przyczepić
reklama
Jeju, jak miło to opisałaś.Hej Do Invimedu w Gdyni, nie jestem w stanie za dużo powiedzieć na temat tej kliniki, bo byłam tam dokładnie na 3-4 wizytach przed i w trakcie stymulacji, potem punkcja i zaraz świeży transfer i 2 wizyty w ciąży i póki co pożegnałam się z kliniką... i pamiętam jak pukałam się w głowę jak mi dali ulotkę z hasłem reklamowym „wystarczy miesiąc żebyś była w ciąży” czy coś takiego... pomyślałam taaa jasne... a u mnie dokładnie tak to wyglądało... ale jedno co mogę powiedzieć to, że od początku nie byłam anonimową pacjentką x, która przede wszystkim ma najpierw wszystko opłacić w kasie i potem ktoś raczy mnie pokierować co i gdzie... w Inviccie czułam się jak chodzący bankomat i nie wiem może na późniejszym etapie jest lepiej, ale żeby umówić się tam na konkretny dzień cyklu albo w razie jakiegoś problemu proponowano mi termin na za dwa tygodnie ;(
W Invimedzie panie na recepcji i pani położna doskonale mnie pamiętali i zawsze zagadywali co tam, jak się czuję i wszystko można było załatwić (np. zwolnienie i receptę przez telefon bez wizyty, bez płacenia)... mimo ograniczeń związanych z COVID mój mąż mógł być cały czas ze mną (chociaż to może trochę wynikało z mojego postawienia się, bo powiedziałam, że sama sobie dziecka nie zrobię, że to nasza wspólna sprawa, ale potem na wszystkich wizytach łącznie z pierwszym usg i serduszkiem dziecka był ze mną )
Po punkcji dzwonili praktycznie codziennie do samego transferu informując mnie jak nasze zarodeczki i pytając jak się czuję... czułam się zaopiekowana nie chcę za bardzo wychwalać, bo my mieliśmy dużo szczęścia i pewnie moja ocena jest trochę zaburzona, ale ja chyba nie mam się czego tam przyczepić
Ja w Bocianie nie mam żadnych problemów z terminami, dzwonię np w poniedziałek po świętach, że dzisiaj muszę mieć wizytę i bez problemu coś wymyślili... I tak za każdym razem. Z zarodkami miałam dwa telefony, chyba dzień później i na koniec 5 dnia. Zdecydowanie nie czuję się tak zaopiekowana, jak Ty, a w sumie tego mi tam brakuje. No ale laboratorium na miejscu robi dużą robotę.
Wesoła_Aga
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Grudzień 2019
- Postów
- 3 928
Ah jednak nie zdąrze się w tym miesiącu załapać na dofinansowanie szkoda szkoda no to jedymy w lutym Znów te pierdzielone badania...
Widzę, że badania pod in vitro się pozmieniały ciut i wymagają amh, fsh i tsh.
Widzę, że badania pod in vitro się pozmieniały ciut i wymagają amh, fsh i tsh.
Jeju, a ja tak się denerwuję tym transferem... jak się przebudziłam w nocy, to nie mogłam usnąć, a że do serca sobie wzięłam, żeby pić te 2 l dziennie, to w nocy wstaję ze 3 razy.
A wizyta przed 14 dopiero.
Ej, a wiecie, kiedy oni zaczynają rozmrażać zarodki? Tak wczoraj zaczęłam o tym myśleć, czy się rozmrażą te moje eskimoski...
A wizyta przed 14 dopiero.
Ej, a wiecie, kiedy oni zaczynają rozmrażać zarodki? Tak wczoraj zaczęłam o tym myśleć, czy się rozmrażą te moje eskimoski...
Gonia0605
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Marzec 2020
- Postów
- 2 258
U mnie też biało... Ale ja jestem chwilowo nieczula na romantyzm...Dziewczyny, u Was też tyle śniegu . U mnie jest jak w bajce
@Gonia0605 jak się czujesz? Jak ćwiczenia? Pot Cię nie zalał?
Spadła mi kondycja, więc się spociłam, ale jakiegoś powera mi nie dały...
Jakoś wyjątkowo tym razem nie mogę się pozbierać...
Ja byłam u pani dr Makowskiej, ale to było w wakacje... na pierwszą wizytę czekałam kilka dni. Potem miałam już wizyty rozpisane zgodnie z dniem cyklu i nie było czegoś takiego, że nie ma wolnego terminu, nawet jakby mi się okres przesunął czy coś... Miałam dzwonić pierwszego dnia do pani dr i potem wszystko było już do mnie dopasowane...Też właśnie sprawdzałam ich stronę. Jednak po rozmowie z prowadzącym zrezygnowałam z chęci zmiany kliniki może to źle ;(.Powiedz proszę u kogo byłaś i jak mniej wiecej z terminami.
annemarie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Styczeń 2015
- Postów
- 8 866
Wieczorem ,w dniu przed transferemJeju, a ja tak się denerwuję tym transferem... jak się przebudziłam w nocy, to nie mogłam usnąć, a że do serca sobie wzięłam, żeby pić te 2 l dziennie, to w nocy wstaję ze 3 razy.
A wizyta przed 14 dopiero.
Ej, a wiecie, kiedy oni zaczynają rozmrażać zarodki? Tak wczoraj zaczęłam o tym myśleć, czy się rozmrażą te moje eskimoski...
Bedzie dobrze☺
Witam. Czy są tutaj dziewczyny które prowadził w Invicta w Gdańsku doktor Zieliński ?
ja jestem prowadzona przez klinikę Invicta w Gdańsku lecz przez doktora Siega W . jestem z niego zadowolona a byłam u wielu lekarzy w tej klinice . tylko nie trafiłam do doktora Zielińskiego .
Sieg bardzo specyficzny człowiek, ale opinie ma dobre. On przyjmuje w moim mieście na NFZ byłam u niego kilka razy. Niestety mam uraz bo on stwierdził mi ze ciąża obumarła i od tamtego czasu jakoś nie chodzę do niego.ja jestem prowadzona przez klinikę Invicta w Gdańsku lecz przez doktora Siega W . jestem z niego zadowolona a byłam u wielu lekarzy w tej klinice . tylko nie trafiłam do doktora Zielińskiego .
reklama
Wesoła_Aga
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Grudzień 2019
- Postów
- 3 928
Miałam taki miły sen.
Pływałam w basenie ( z chłopem). W kostiumie kąpielowym znalazłam stówke dwie stówki i dyche w banknocie. I miałam cały catering do obżarstwa mmm....
Bodziu ! Dziewczyny !
Ja już tu miałam Was podtrzymać na duchu - tej wyszło biało (na teście) tej i tamtej. Kurcze co się stało, żę sie tak sypło ???
A wy mi tu o śniegu !! No nie !!
Pływałam w basenie ( z chłopem). W kostiumie kąpielowym znalazłam stówke dwie stówki i dyche w banknocie. I miałam cały catering do obżarstwa mmm....
U mnie też biało... Ale ja jestem chwilowo nieczula na romantyzm...
Spadła mi kondycja, więc się spociłam, ale jakiegoś powera mi nie dały...
Jakoś wyjątkowo tym razem nie mogę się pozbierać...
Bodziu ! Dziewczyny !
Ja już tu miałam Was podtrzymać na duchu - tej wyszło biało (na teście) tej i tamtej. Kurcze co się stało, żę sie tak sypło ???
A wy mi tu o śniegu !! No nie !!
Podziel się: