reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Myślałam że było na odwrót że 1 była że skróconą szyjka . ....
Lekarz też mi mówił że poród przedwczesny na 1 razem ma duże szanse na powtórkę niestety.....
Jestem pod kontrola specjalisty od przedwczesnych porodów.
No nic trzeba wierzyć że wysiedzi jak najdłużej
Ginekolog planuje założyć krążek czy jakieś inne zabezpieczenie? Luteinę dają powszechnie , ja nie mogłam brać bo mam uczulenie. W niektórych szpitalach odchodzi się od szwów i krążków, a nawet od leżenia plackiem....ja tam nie wiem. u mnie wszystkie te rzeczy się sprawdziły czyli krążek, leżenie plackiem. Jakoś tak jestem zbudowana, że dzieci strasznie mnie cisną na dole, w tej ciąży pod koniec nawet chodzenie sprawiało ból.
Powodzenia, oby wszystko było dobrze.
 
reklama
Dziękuję... właśnie sek w tym ze juz za późno na przebadanie ich, zrezygnowałam na etapie stymulacji zakładając że nic nie wyhoduje wiec mleko juz rozlane. Czynnik jajowodowy ale teraz doszło niskie amh no i immunologia. Do tego poronienie ostatni ET wiec znów widmo czy skonczy sie podobnie, bo to mogla byc wlasnie genetyka. Z tym ostatnim to już dołożyłam wszystko co się da oprócz szczepien jednak ivig jest jego alternatywą. Wiek juz tez nie działa na moj korzysc, statystyki nie kłamią. Wczoraj juz praktycznie podjęłam decyzję aby odwołać transfer, dzis rano zmiękła mi rura i pojechaliśmy do Warszawy na te wlewy... ech, to chyba uzależnienie jakieś
Nie uzaleznienie tylko ogromna potrzeba posiadania dziecka.Ja twierdze ze dziecko piczete metoda in vitro jest z ogromnej milosci,takiej jak malo ktore pary doswiadczyly❤Zycze powodzenia
 
Ginekolog planuje założyć krążek czy jakieś inne zabezpieczenie? Luteinę dają powszechnie , ja nie mogłam brać bo mam uczulenie. W niektórych szpitalach odchodzi się od szwów i krążków, a nawet od leżenia plackiem....ja tam nie wiem. u mnie wszystkie te rzeczy się sprawdziły czyli krążek, leżenie plackiem. Jakoś tak jestem zbudowana, że dzieci strasznie mnie cisną na dole, w tej ciąży pod koniec nawet chodzenie sprawiało ból.
Powodzenia, oby wszystko było dobrze.
Dzięki
Jeszcze nie ma żadnych planów. W 16 -20 tc jakieś plany będą. Narazie 11+2 .

Mnie wszystko bolało jak siedziałam i leżałem brzuch się stawiał wtedy strasznie ....
Spacer uspokajal....
Progesteron mam narazie odstawiony
 
Hej, ja zza krzaków jesli ktoś pamieta mnie. W rowna rocznicę transfer 4AA w wigilię. Jestem po wszystkich możliwych wlewach, lekach, oprócz szczepien przerobiłam na ten transfer wszystko. I tak sobie myślę że nie przebadałam głupia zarodkow.. właśnie wzięłam ivig w Warszawie i bardzo ch...... się po nim czuje, za dwa dni dojdzie accofil podskrónie ( wlew wlasnie byl) i całkiem mnie rozłoży po tym wraz z relanium. Także bede swiecic na te święta jak choinka a mysl ze nie przebadałam zarodek spędza mi sen z powiek... 37 lat to szansa na zdrowy zarodek juz taka sobie. Mam 3, wiec gdyby nie przeciwwskazania podałabym 2 co zwiększyło by szanse na ten zdrowy a tak doopa.. Co Wasi lekarze sadza o pgs? Invicta oczywiście jest za bo zbijają na tym majątek ale chodzi mi o obiektywny punkt widzenia. Czytałam coś tam, gdzieś tam i koleżance starszej ode mnie leczacej się w DE odradzali gdyż a) jest ryzyko uszkodzenia zarodka b) mozaika genetyczna z biopsji nie przesadza o wadzie całego zarodka tzn moze on się 'naprawic"
Wesołych Świąt Wam wszystkim życzę!
Powodzenia, trzymam za Ciebie kciuki!
Niech ten szczególny dzień przyniesie Ci szczęście i innym też ☺️
 
Hej, ja zza krzaków jesli ktoś pamieta mnie. W rowna rocznicę transfer 4AA w wigilię. Jestem po wszystkich możliwych wlewach, lekach, oprócz szczepien przerobiłam na ten transfer wszystko. I tak sobie myślę że nie przebadałam głupia zarodkow.. właśnie wzięłam ivig w Warszawie i bardzo ch...... się po nim czuje, za dwa dni dojdzie accofil podskrónie ( wlew wlasnie byl) i całkiem mnie rozłoży po tym wraz z relanium. Także bede swiecic na te święta jak choinka a mysl ze nie przebadałam zarodek spędza mi sen z powiek... 37 lat to szansa na zdrowy zarodek juz taka sobie. Mam 3, wiec gdyby nie przeciwwskazania podałabym 2 co zwiększyło by szanse na ten zdrowy a tak doopa.. Co Wasi lekarze sadza o pgs? Invicta oczywiście jest za bo zbijają na tym majątek ale chodzi mi o obiektywny punkt widzenia. Czytałam coś tam, gdzieś tam i koleżance starszej ode mnie leczacej się w DE odradzali gdyż a) jest ryzyko uszkodzenia zarodka b) mozaika genetyczna z biopsji nie przesadza o wadzie całego zarodka tzn moze on się 'naprawic"
Wesołych Świąt Wam wszystkim życzę!
- jest ryzyko uszkodzenia zarodka bo pobierasz blastomer do badań, ake takie samo ryzyko masz przy mrozeniu, zarodki tez się uszkadzają. Żeby odpompować z nich wodę stosowane są różne metody :-)
- obecne metody już nie FISH który faktycznie dawał mylne wyniki tylko NGS itp mówią nawet o stopniu mozaikowości zarodka j chyba do 30% podają. Zarodek się nie naprawia tylko robi killer cell obumierają komórki i zostaje tylko z prawidłowymi komórkami bo po co mu wadliwe :p
- implantacja zarodka zależy nie tylko od tego czy jest zdrowy, ale czy ma „działające” integryny, potencjał przyzyciowy itp...
- morfologia zarodka jest kolerowana z jego „zdrowiem” dlatego najlepsze jakościowo zarodki to 4AA i Ty takie masz;-) ale chciałabym zauważyć, ze prawdopodobieństwo Inplantacji tych najlepszych zarodków jest maks 57%. I jak to ze statystyką możesz rzucać trzy razy i za każdym razem wypadnie Ci reszka, albo nie wypadnie i dopiero może w 5 rozdaniu( rzucie).
- powyżej 35 r życia co druga komórka jest wadliwa genetycznie, ich jakość tez jest kiepska i dochodzi do słabych podziałów w DNA mitochondrialnym. No, ale nie panikować bo 3 świetne blastki to ogromna szansa na sukces. Po 40 rz 80% komórek jest wadliwych i to ze komuś po 40 rz pierwsze in vitro się udało to szczescie a nie norma.
 
- jest ryzyko uszkodzenia zarodka bo pobierasz blastomer do badań, ake takie samo ryzyko masz przy mrozeniu, zarodki tez się uszkadzają. Żeby odpompować z nich wodę stosowane są różne metody :-)
- obecne metody już nie FISH który faktycznie dawał mylne wyniki tylko NGS itp mówią nawet o stopniu mozaikowości zarodka j chyba do 30% podają. Zarodek się nie naprawia tylko robi killer cell obumierają komórki i zostaje tylko z prawidłowymi komórkami bo po co mu wadliwe :p
- implantacja zarodka zależy nie tylko od tego czy jest zdrowy, ale czy ma „działające” integryny, potencjał przyzyciowy itp...
- morfologia zarodka jest kolerowana z jego „zdrowiem” dlatego najlepsze jakościowo zarodki to 4AA i Ty takie masz;-) ale chciałabym zauważyć, ze prawdopodobieństwo Inplantacji tych najlepszych zarodków jest maks 57%. I jak to ze statystyką możesz rzucać trzy razy i za każdym razem wypadnie Ci reszka, albo nie wypadnie i dopiero może w 5 rozdaniu( rzucie).
- powyżej 35 r życia co druga komórka jest wadliwa genetycznie, ich jakość tez jest kiepska i dochodzi do słabych podziałów w DNA mitochondrialnym. No, ale nie panikować bo 3 świetne blastki to ogromna szansa na sukces. Po 40 rz 80% komórek jest wadliwych i to ze komuś po 40 rz pierwsze in vitro się udało to szczescie a nie norma.
Oj ty nasz habilitowany doceńcie :p wlasnie o takie rzeczowe argumenty mi chodziło :D tylko one do mnie juz przemawiaja po 9 latach w tym temacie.. Dziekuje Ci!!! Dlatego to badanie zarodka nadal nie jest gwarancja i nie przekonuje mnie... Qiesz ja o implantacje się bardzo nie martwię bo na 6 prob bylo 5 wiec u mnie nie to zawodziło. Odsetek wadliwych komórek to zgadzam się ale 50% to jakoś blizej 38lat, potem to już równia pochyla niestety.. Ja miałam 5 dojrzałych i zapłodnionych komórek z których dwie odpadly na etapie 8bl i moruli wiec może to te 50% wadliwe akurat :p. Tak się pocieszam:D Immunologicznie juz więcej nic nie mogę zrobić, wiec zostaje ta genetyka. Jedna z teorii w książce "It starts with the egg" jest fakt ze komórki nie starzeją przez 30-40 lat kobiety a kluczowe sa ostatnie 3 miesiące. U starszej kobiety wobec czego można wpłynąć na ich jakość nieco dluga dieta i odpowiednia suplementacja a nawet sa teorie ze mezo z osocza pomaga rowniez w jakości nie tylko ilości (oglądałam amerykański webinar przed moim zabiegiem). Mnie w ilości mezo jajników nie pomoglo ale mam nadzieje ze w jakości juz tak.. oby byl gwiazdkowy cud :p
 
Jutro dokładnie 7 dpt a mnie co jakiś czas boli brzuch.... Dzis juz w pewnym momencie myślałam że zaraz @ przyjdzie.... Nie chcę robić testów przed świętami bo się boję 😔😔 najszybciej zrobię w 2 dzień świąt.... Zwariuje do tego czasu 🙈 czy coś innego zaobserwowałam u siebie.... Owszem, ciągle chce mi się jesc 🙈 chodź wiem że to za wcześnie i dziś słuchając na YouTube kolędę ( wykonana przez nauczycieli dla uczniów) płakałam 🙈🤦‍♀️ wszyscy się śmiali zemnie i pytali czemu płaczę... A ja ze nie wiem, bo słucham kolędy 🤦‍♀️oczywoscie cały czas wierzę w moje maleństwo ❤️ niech to będzie gwiazdkowo noworoczny cud 🙏🙏🙏🙏🙏 oczywoscie musiałam się z wami tym podzielić 🤷‍♀️
 
Nie uzaleznienie tylko ogromna potrzeba posiadania dziecka.Ja twierdze ze dziecko piczete metoda in vitro jest z ogromnej milosci,takiej jak malo ktore pary doswiadczyly❤Zycze powodzenia
Oj tak, przekonałam się tym 7 lat temu :) Nie wiem jednak czy aki cud da się powtorzyc... mogłabym odpuścić, tak mi często podpowiada rozsądek, te wszystkie stymulacje i leki immunologiczne Nie są obojętne dla zdrowia ale tak się uparłam ze to jest jak jakis nalog juz..
 
@Ania.Wiosenka kochana samych dobrych wieści i pięknych widokow[emoji8][emoji3590][emoji110]
Dziękuję, dziś wreszcie odetchnęłam psychicznie. Po pierwsze od dwóch dni lepiej czuję się pod względem mdłości a po drugie miałam dziś USG prenatalne i wszystko wyszło super. Dzieciątko ma wszystko na swoim miejscu, ładną przezierność karkową i kość nosową i wszystko co powinno być jest ok. ❤️ Nie chciał mi powiedzieć płci, ale wydaje mi się ze już coś widział. Tylko ze ja mam już 3 córki i pewnie nie chce ryzykować. Powiedziałam mu, że dla mnie płeć nie ma znaczenia wiec może mówić, ale on tylko, że jeszcze jest wcześnie i może się pomylić :angry: Ach i maleństwo ma już CRL 6,1 cm 🥰

Bez przesady , spokojnie do około 5 miesiaca ciązy można pracować. Po 30 tc może być już gorzej, w sensie tu naciska, tam ciagnie .....Ja poszłam na zwolnienie teraz dość szybko, cukrzyca ciążowa od poczatku ciązy , insulina, skutecznie zabiły chęć pracy, musiałam zadbać o dietę . W pierwszej ciąży pracowałam do 7 miesiąca. Bardzo sobie chwalę, siedzenie w domu i odlicznie dni do porodu bywa bardziej męczące niż praca. Stres ....mam swoją teorię , o ile nie jest to jakiś mega typu śmierć bliskiej osoby itp. to nie ma większego znaczenia. W myśl tej teori powinnam urodzić w 24 tc a przetrwałam wszystko.
Oczywiście, że pracować można nawet do 9 miesiąca. Ale jeśli ktoś nie ma na to ochoty, to też nie ma problemu. Ja uważam, ze pracujemy tyle lat (ja np od 22 lat) i należy nam się to wolne. Po transferze aż do przedwczoraj czułam się fatalnie i mam wskazania zdrowotne (wady serca i arytmia) do zwolnienia w ciąży od samego początku, ale nawet gdyby tak nie było i tak poszłabym na zwolnienie od razu. I nie widzę problemu, tak samo jak nie widzę problemu gdy ktoś chce pracować. Jest takie fajne powiedzenie "Żyj po swojemu i daj żyć innym"
Co ty opowiadasz ....jakiś stresik cię dopadł. Masz trzy piękne zarodki. Ostatnio tutaj jedna z nas pisała, badała zarodki ze względu na wiek, z trzech dwa były zdrowe! a starsza była od ciebie.
Ja tak pisałam i mam 42 lata, przy czym to nie była pierwsza stymulacja, we wcześniejszej wszystkie były wadliwe. Zawsze miałam dużo jajeczek (ok 10 ) ale one szybko odpadały w hodowli - co wskazuje na ich słabość/ wadliwość. Oczywiście nie odradzam transferowania jeśli nie są przebadane. W tej sytuacji trzeba transferować i mieć nadzieję że są zdrowe.
Dobrze pamiętam że Tobie też skróciła się szyjka w 1 ciąży tak jak mi ? Tylko chyba wcześniej niż mi ? A w 2 ciąży było już wszystko ok z szyjka?
U mnie w pierwszej ciąży szyjka się skróciła i rozwierała od 20 tygodnia. Ale uszkodzenie było , ze tak powiem mechaniczne. Tzn. ewidentnie podczas zbliżenia mąż coś narozrabiał, bo mnie bardzo zabolało i zaczęłam krwawić od razu. Nie brałam progesteronu, ponieważ nie było takiej potrzeby i w kolejnych ciążach problem się nie powtórzył.
 
reklama
Ach i mam jeszcze fajne zdjęcie z tej wizyty Jak był ten obraz na USG to on się długo przyglądał a maleństwo co jakiś czas prostowało te nóżki i odpychało się od tej ściany. Cudowny widok, bardzo się wzruszyłam gdy pomyślałam, że już za pół roku będę mogła ucałować tę stópkę 🥰
WhatsApp Image 2020-12-22 at 19.01.52.jpeg
 
Do góry