Czesc dziewczyny.
Nie bylo mnie tu od....hmmm chyba od sierpnia.Czytslam Was nawet z niektorymi pisalam.
W lipcu przeszlam przez 1 invitro,ktore zakonczylo sie porazka.Bylam zalamana.Bo dlaczego nie wyszlo skoro i u mnie i u meza wszystko gra.Zalamalam sie tym nardziej ze nie mislam mrozakow to co bylo to mi podali-2 zarodki.Musialam przechodzic wszystko od poczatku.Wyprodukowalam niestety nie wiele bo 5 w tym zaplodnilo sie 4 a przezylo 3.Podali mi 2 wiec mam jednego mrozaka.
A teraz najwazniejsze-jestem w 12+2 tyg.ciazy
Jest jedno malenstwo.Jestem juz po prenatalnych i wszystko jest super.Prawdopodobnie bedzie corcia-ku radosci meza
Kochane nie poddawajcie sie bo warto walczyc.Ja po 4 latach w koncu jestem najszczesliwa na swiecie a relacje z mezem nie byly nigdy lepsze niz teraz.On jest najszczesliwszym facetem ewer
A porod mam na 16 czerwca czyli 5 dni po naszej 5 rocznicy.
Chcialam jeszcze powiedziec ze bole brzucha-nawet te ogromne-po transferze nie oznaczaja niczego zlego a moga wrecz przeciwnie tak jak w moim przypadku.