Wiesz, ja połączyłam temperaturę z bólem gardła, pobolewaniem głowy i jeszcze z brakiem sił, już się bałam, że jakas korona się przypałętała
Bo głowa mnie pobolewa prawie codziennie, ale na tyle, że jeszcze ani razu nie brałam nic. Ale już się zaczyna, że przysypiam w dzień, a nigdy tego nie robiłam. Wczoraj ze 2h spałam. W sobotę też z godzinę
Dziś jestem w pracy
A ta lekarka od początku nie była za miła. Według mnie to traktowała tak jakby wszystkich z automatu. Pogadac chwile, pomilczeć, coś zapisac na kompie, zbadać. Trzeba było za język ciągnąć
Ale wiadomo, swoją robotę czyli przepisanie leków czy transfery robiła ok, więc dlatego też u niej byliśmy do końca. W sensie do dziś
Ona do mnie w pewnym momencie, że zarzucam jej brak wiedzy czy doświadczenia! To ja do niej, że nie, że po prostu poinformowałam o tym co mi na ten temat mówił profesor, a ona dalej swoje i w końcu nie wytrzymałam i do niej :"Ale to Pani na mnie naskakuje!". A że ja już mam coraz mniej cierpliwości w ciąży, to wręcz krzyknęłam
Ale należało jej się, bo normalnie nie mogłam jej nic powiedzieć! A ja nie jestem z tych co siedzą cicho jak mają pytanie czy jakieś wątpliwości
Serio się wkurzyłam. Wytłumaczyłam tez, że chciałam lekarza, który będzie też w jakimś szpitalu, a ona nigdzie nie przyjmuje poza kliniką!
A podchodziłam na sztucznym cyklu właśnie, dlatego mnie zdziwiło, że już od dziś mam schodzić też z progesteronu