Tak tak, wiem, że sami z siebie nie, ale można we własnym zakresie, a lekarz może podpowie co w ogóle zbadać? Znam sytuację, że transfery się nie udawały, bo się okazało, że dziewczyna miała jakąś chorobę immunologiczną i ona blokowała zagnieżdżenia, nie znam szczegółów, ale po jakichś dodatkowych zastrzykach bardzo bolesnych udało się i teraz ma córeczkę. Ale właśnie to wymaga zagłębienia się w temacie.
Ja tak się zastanawiam co u mnie jeszcze jest nie tak. Bo czytam, że a tu u kogoś poronienie samoistne po transferze, a tu beta rosła i spadała itp. U mnie wszystko po kolei zostało wyeliminowane. Nawet pozbycie się mięśniaków, a nadal nic. I u mnie nie ma tak, że jest jakakolwiek beta, po prostu w ogóle od początku 2012 roku nie mogę zajść w ciążę, ani naturalnie ani z in vitro
Jedyny pozytywny test miałam pod koniec 2011 roku, wtedy udało mi się zajść w ciążę naturalnie, którą poroniłam w 8/9tyg, ale od początku zarodek nie rozwijał się prawidłowo. Od tamtej pory nic...
Jutro pójdę na betę, ale nawet nie mam ochoty