reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Klinika Antrum. Oj moja historia jest długa. Mam 32l w 2010 r zdiagnozowani pierwszego ogromnego guza przez przypadek bo poszlam sobie na cytologię. Na cito operacja niestety nie udało się uratować jajnika został wycięty. To był dla mnie koszmar. Caly czas oczywiście przez 10 lat kontrole co pol roku. W lutym 2019 roku pojechalam do lekarza żeby przygotować się do ciąży diagnoza kokejny guz na jajniku który był jedyny. Wyszłam zapłakana od lekarza zaczęło się chodzenie od lekarza do lekarza jedni guza nie widzieli drudzy chcieli leczyc farmakologicznie. Az w końcu za 5 razem prafiłam na cudownego lekarza zrobił w ciągu 2 tyg operację tak ze nawet nie było widać ze mislam guza na jajniku. Od września zaczęły się starania niestety bezskuteczne. Okazało się ze M ma słabe wyniki nasienia i tak skierowano nasz na in vitro.
Jak pech to pech. Rzeczywiście musicie działać. Nie znam klinik na południu Polski, choć sporo dziewczyn jest lub było w Katowicach.
 
reklama
Czytałam od początku, ale ostatnio od razu mi wszystko ulatuje, przepraszam... Strasznie Ci zazdroszczę, że Ci się udało za pierwszym razem... Każda z nas tyle przechodzi, żeby zostać matką i niektórym niestety nigdy się nie uda... Tak jak mi... 😢 😢 😢 😢
Ej, nie mów tak... Kiedyś się uda. Nie można się poddawać.
 
Klinika Antrum. Oj moja historia jest długa. Mam 32l w 2010 r zdiagnozowani pierwszego ogromnego guza przez przypadek bo poszlam sobie na cytologię. Na cito operacja niestety nie udało się uratować jajnika został wycięty. To był dla mnie koszmar. Caly czas oczywiście przez 10 lat kontrole co pol roku. W lutym 2019 roku pojechalam do lekarza żeby przygotować się do ciąży diagnoza kokejny guz na jajniku który był jedyny. Wyszłam zapłakana od lekarza zaczęło się chodzenie od lekarza do lekarza jedni guza nie widzieli drudzy chcieli leczyc farmakologicznie. Az w końcu za 5 razem prafiłam na cudownego lekarza zrobił w ciągu 2 tyg operację tak ze nawet nie było widać ze mislam guza na jajniku. Od września zaczęły się starania niestety bezskuteczne. Okazało się ze M ma słabe wyniki nasienia i tak skierowano nasz na in vitro.
Kochana rozumiem Cię co czujesz.. Sama dwukrotnie chorowałam na raka jajnika, mam oba usunięte od wielu lat. Pamiętam ten szok i strach że nigdy nie zostanę mama. Ale na szczęście jest in vitro i komórki dawczyni. Dzięki tym możliwościom staniemy się któregoś dnia wspaniałymi mamusiami. Uwierz i bądź silna. Powodzenia Ci życzę. ✊✊✊
 
To ładnie waży, w sensie wydaje mi się, że idealnie jak na ten moment ciąży 😊 i tak jak mówisz waga to się po porodzie okaże.
Ja to jestem jakimś ewenementem ciążowym, bo już 36tydzień, a ja spacery po 3-4 km dziennie robię, na basenie po 10 długości na plecach pływam, a do tej pory nie wiem co to skurcz w ciąży czy jakieś kłucie 😓 niby fajnie, ale wolałabym aby przed tym 38 tygodniem i wywoływaniem się coś samo zaczęło, ale nie zapowiada się na to.
No nic. 30.07 ostatnia wizyta, skierowanie do szpitala i póki co to dla mnie to abstrakcja, że będę mieć dziecko, jak zobaczę to uwierzę 😛
Hej, jak tam u Ciebie? Jeszcze w dwupaku?
 
Ja punkcje miałam 27 lipca. Transfer 1 sierpnia. Bete robilam 10 siepnia i wyszla 0.5. Kolejne badanie bety lekarz kazal zrobić 17. Wczoraj powinnam dostać @ i nic. Tez ciaxiwy tez nic nie wykazał. Zaczęłam się martwić@
Jeżeli była blastka to 6dpt już beta powinna być, 10 dnia to już powinna być wysoka, a odstawiłaś leki? Jak nie to dlatego nie dostałaś okresu 😒 nie kumam tylko dlaczego lekarz powiedział żebyś powtórzyła 17dpt, a może coś źle zrozumiałaś?
 
Otóż to - może wcale nie być dobrze i w tym cały problem.
Czytam tę książkę Rozenkowej i mimo że jej trochę nie lubię, to książka jest fajna i mądrze podchodzi do tematu on vitro. Jednym tchem przeczytałam 1/3 i właśnie zaczynam zmieniać swoje myślenie i oczekiwania. Nic za wszelką cenę ❤
Jest fajnie opisane od strony faceta, jak on na to wszystko patrzy. A jak patrzy- niezbyt dobrze, zostawił swoją żonę bo prawie zwariowała od starań o dziecko 🙁. Ciągle ją kocha ale nie jest w stanie dłużej znosić jej dziwnych pomysłów.
Pamiętam, że tu na forum ktoś czytał te książkę 🤔. Mi się na razie podoba, jeśli tak to można nazwać🙂
Ja czytałam 😊Podobała mi się. Potem wcisnęłam mamie. Części nie zrozumiała chyba, ale dzielnie przeczytała 😊
Co u Ciebie w ogóle słychać? Miałaś te wizytę u docenta teraz jakoś?
 
dziewczyny po ilu dniach od punkcji dowiedziałyście sie ze jesteście w ciąży.?
Zależy. Przy pierwszej procedurze to jakieś 4 miesiące minęły 😊bo mialam odroczony pierwszy transfer ze względu na ryzyko hiper stymulacji, a do tego pierwszy transfer się nie udał i dopiero drugi był tym szczęśliwym😊
A przy drugiej procedurze juz bardziej optymistycznie czasowo to się udało, bo 5 dni od punkcji byl transfer, a pierwsza miarodajna beta wyszła w 6dpt.Czyli 11 dni😊
 
Jeżeli była blastka to 6dpt już beta powinna być, 10 dnia to już powinna być wysoka, a odstawiłaś leki? Jak nie to dlatego nie dostałaś okresu 😒 nie kumam tylko dlaczego lekarz powiedział żebyś powtórzyła 17dpt, a może coś źle zrozumiałaś?
Leki mam dalej przyjmować bo dzwoniłam do kliniki powiedzieli mi tez ze 17 beta moze byc wyższa
 
reklama
Dziewczyny spać nie mogłam i postanowiłam coś Wam rzucić ... ❤
9dpt to dziś sprzed kilku minut test.
 

Załączniki

  • received_769183157150714.jpeg
    received_769183157150714.jpeg
    31,1 KB · Wyświetleń: 152
  • USER_SCOPED_TEMP_DATA_orca-image--1952803901.jpeg
    USER_SCOPED_TEMP_DATA_orca-image--1952803901.jpeg
    77,3 KB · Wyświetleń: 146
  • IMG_20200815_044931.jpg
    IMG_20200815_044931.jpg
    1,5 MB · Wyświetleń: 141
Ostatnia edycja:
Do góry