Evela.6
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Listopad 2019
- Postów
- 6 359
@olinka321 bardzo mi przykro ... sciskam mocno
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Jak byłam na swojej pierwszej konsultacji przed decyzja o in vitro lekarz proponował Nam adopcję zarodka. Zdecydowanie tańsze i mówił że dużo prościej w Polsce o zarodek niż o samą komórkę jajowa, zwłaszcza pasująca do genotypu biorczyni. Ale tu akurat chodziło o klinike która nie współpracuje z bankami zagranicznymi więc jedynie ma dostęp do tego co mamy w kraju a to u nas niestety produkt deficytowy.@Joasek
Od @Gonia0605
Procedura z adpocja zarodka jest tańsza niż adopcja komórek. Polskie prawo nie dopuszcza handlu materiałem biologicznym, a tu już nie mogą się zasłonić żadnymi procedurami zapłodnienia, itd. Te zarodki już są.. Są to zarodki, które zostały ludziom, którzy są pewni że nie chcą już więcej dzieci albo zarodki rozwiedzionych par, które nie doszly do porozumienia co z nimi zrobić... Ja to sprawdzalam parę lat temu i był to naprawdę ułamek kwoty KD. Tylko trzeba pamiętać, że zarodkow jest mniej niż chętnych. Lekarz mi mówił, że warto w kilku klinikach się zapisać, może będzie krótszy czas oczekiwania...
Wiesz... Po rozwodach jest ciężko... Facet nie pozwala wziąć tych zarodkow kobiecie, kobieta facetowi (choć to chyba rzadkość, żeby chciał). Wtedy wkracza sąd i decyduje o przekazaniu do dawstwa...Serio? Rozwiedzionych par? Przykre to strasznie :-( bo jak ktoś nie ma warunków na wychowanie 3 czy 5 dzieci to rozumiem. No, ale jak ludzie się rozstają to oddać do adopcji..?? To takie przykre.... w sensie dla innych par to szczescie, ale i tak.... :-(
Wydaje mi się, że w Polsce nie możesz zniszczyć zarodka.. My myśleliśmy o przekazaniu do badań, kiedy jeszcze, w swojej naiwności, myśleliśmy że nam zostaną... Ale nie jestem pewna teraz, ale wydaje mi się że też nie za bardzo jest taka możliwość... Więc albo trzymasz w depozycie 20 lat, albo dawstwo...Lepiej byłoby zniszczyć? Sama pewnie będę stać przed taka decyzja I wg mnie zniszczenie zarodka to jakaś abstrakcja. Oddając go jakiejś parze, która tak jak my tutaj walczyła o swój cud, spełniamy czyjes marzenie...
No tak, choć tu przynajmniej najpierw ktoś coś z nich dla ludzkości ma, a nie po prostu je wyrzuca. Ale tak, dlatego piszę, że do adopcji mi najbliżej...A badania kliniczne,to chyba tez zniszczenie,chociaz w celach naukowych.
Ja nie mieszkam w Polsce...Wydaje mi się, że w Polsce nie możesz zniszczyć zarodka.. My myśleliśmy o przekazaniu do badań, kiedy jeszcze, w swojej naiwności, myśleliśmy że nam zostaną... Ale nie jestem pewna teraz, ale wydaje mi się że też nie za bardzo jest taka możliwość... Więc albo trzymasz w depozycie 20 lat, albo dawstwo...
No to może masz więcej możliwości... Ja tylko w Polsce sprawdzalam możliwości...Ja nie mieszkam w Polsce...
Rozmawiałam ostatnio z kolazanka, której in vitro udało się 10 lat temu, a potem urodziła drugą córkę, wpadka ...Lepiej byłoby zniszczyć? Sama pewnie będę stać przed taka decyzja I wg mnie zniszczenie zarodka to jakaś abstrakcja. Oddając go jakiejś parze, która tak jak my tutaj walczyła o swój cud, spełniamy czyjes marzenie...
Dokładnie nadal tak jest. Nie życzę nikomu dylemtu co dalej z zarodkami. Nigdy nie oddam do adopcji.Wydaje mi się, że w Polsce nie możesz zniszczyć zarodka.. My myśleliśmy o przekazaniu do badań, kiedy jeszcze, w swojej naiwności, myśleliśmy że nam zostaną... Ale nie jestem pewna teraz, ale wydaje mi się że też nie za bardzo jest taka możliwość... Więc albo trzymasz w depozycie 20 lat, albo dawstwo...
Zarodki i tak pójdą do adopcji.Rozmawiałam ostatnio z kolazanka, której in vitro udało się 10 lat temu, a potem urodziła drugą córkę, wpadka ...
Ma 44 lata teraz. Zostały im dwa zarodki i są pewni, że nigdy po nie nie wrócą, ale ona nie chce oddać do adopcji, bo nie wyobraża sobie oddać swojego dziecka. A ja się zastanawiam czy lepsze jest nie dać mu szansy aby się urodziło... No ale rozumiem, że to trudne decyzje....