reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Dziewczyny, może wiecie kiedy po laparoskopii można iść na basen?

W piątek miałam zdjęcie szwów.

Chciałam iść w przyszłą środę czyli po 12 dniach od zdjęcia szwow.

Nie chcę plywac tylko do pomocy pilnować dzieci brata. Nie bede ich dzwigac.
Tylko pytanie czy mogę się moczyć?
 
A my mamy zrzute na wspólne konto na wspólne zycie i poza tym reszta kasy na osobnych. póki co to fair bo oboje zarabiamy podobnie.
Przyczepie się - a to macie jakieś nie wspólne życie? [emoji6]
Znam jedna parę, która się że wszystkiego między sobą rozliczała, np idą na kolację i każde daje połowę, to samo na zakupach i powiem szczerze - przedziwne to dla mnie.
 
Przyczepie się - a to macie jakieś nie wspólne życie? [emoji6]
Znam jedna parę, która się że wszystkiego między sobą rozliczała, np idą na kolację i każde daje połowę, to samo na zakupach i powiem szczerze - przedziwne to dla mnie.
A czepiaj się 😉 i nas to tak nigdy nie wygladalo. życie mamy wspólne i wspólnie na nie łożymy, szczęśliwie mamy nadwyżki ponad kwoty które wplacamy na wspólne konto( na wspólne życie czyli wszystkie nasze wydatki i inwestycje), które trzymamy osobno na swoje wlasne widzi misie. Jesteśmy mimo wszystko osobnymi bytami i w zyciu różnie bywa. Ale nigdy się nie rozliczalismy jakoś szczegółowo. Niemniej jednak obie strony partycypuja w kosztach przecież. Kiedyś np. uzgodnilismy (jak jeszcze nie mieliśmy wspólnego konta) że mąż płaci za rachunki A ja za wakacje, jedzenie to jak tam wyszlo; ale dla siebie typu ubrania itp to było naturalne że jak placilam kiedyś tak i teraz. Tak jak mówiłam jest to spoko gdy ma się nadwyżki i na wszystko starcza oraz zarabia się podobnie I tak jak napisała @fredka84 nie muszę się tłumaczyć jak mi się zamarzy torebka chanel ;) takze jakies tam poczucie wolnosci i niezaleznoscj. Natomoast jak cos przy rozwodzie w razie co i tak jest sadownie na pół z całej kasy zarobionej w trakcie trwania małżeństwa ;)
 
A czepiaj się [emoji6] i nas to tak nigdy nie wygladalo. życie mamy wspólne i wspólnie na nie łożymy, szczęśliwie mamy nadwyżki ponad kwoty które wplacamy na wspólne konto( na wspólne życie czyli wszystkie nasze wydatki i inwestycje), które trzymamy osobno na swoje wlasne widzi misie. Jesteśmy mimo wszystko osobnymi bytami i w zyciu różnie bywa. Ale nigdy się nie rozliczalismy jakoś szczegółowo. Niemniej jednak obie strony partycypuja w kosztach przecież. Kiedyś np. uzgodnilismy (jak jeszcze nie mieliśmy wspólnego konta) że mąż płaci za rachunki A ja za wakacje, jedzenie to jak tam wyszlo; ale dla siebie typu ubrania itp to było naturalne że jak placilam kiedyś tak i teraz. Tak jak mówiłam jest to spoko gdy ma się nadwyżki i na wszystko starcza oraz zarabia się podobnie I tak jak napisała @fredka84 nie muszę się tłumaczyć jak mi się zamarzy torebka chanel ;) takze jak tam wolnosc. Natomoast cos przy rozwodzie w razue co i tak jest sadownie na pół z całej kasy zarobionej w trakcie trwania ;)
Spoko, rozumiem.
My nie mamy rozdzielności majątkowej, nie ma też przepaści w tym co zarabiam ja i mąż, choć fakt, odkąd zmienił pracę zarabia więcej, ale też nigdy nie było i nie wyobrażam sobie sytuacji, żebym musiala się z jakiegoś zakupu wytłumaczyć.
Bardzo cenie sobie swoją niezależność [emoji6]
 
Przyczepie się - a to macie jakieś nie wspólne życie? [emoji6]
Znam jedna parę, która się że wszystkiego między sobą rozliczała, np idą na kolację i każde daje połowę, to samo na zakupach i powiem szczerze - przedziwne to dla mnie.
Opłaty, jedzenie, środki czystości i rzeczy potrzebne do prowadzenia domu, -to póki co moje ''wspólne życie''. Będą dzieci, będzie inne ''wspólne'' życie - więc teraz wszystko na luzie ;) Oczywiście mamy w schowku oszczędności, na które sie razem składamy ale reszta z wypłat jest do naszej dyspozycji:)
A co do kolacji albo jakichś wyjść, to u mnie jest tak, ze raz ja daję a raz mąż - no może więcej razy mąż;)
 
Dziewczyny, może wiecie kiedy po laparoskopii można iść na basen?

W piątek miałam zdjęcie szwów.

Chciałam iść w przyszłą środę czyli po 12 dniach od zdjęcia szwow.

Nie chcę plywac tylko do pomocy pilnować dzieci brata. Nie bede ich dzwigac.
Tylko pytanie czy mogę się moczyć?
Ja bym poczekała ok miesiąca może nawet półtora. Nie chodzi nawet o moczenie ale o ewentualne patogeny, grzyby gronkowce itd. basen to niewiarygodne bogactwo takich pasażerów na gapę.
 
Dziewczyny, może wiecie kiedy po laparoskopii można iść na basen?

W piątek miałam zdjęcie szwów.

Chciałam iść w przyszłą środę czyli po 12 dniach od zdjęcia szwow.

Nie chcę plywac tylko do pomocy pilnować dzieci brata. Nie bede ich dzwigac.
Tylko pytanie czy mogę się moczyć?

Ja bym na Twoim miejscu się wstrzymała jeszcze... 😘
 
Przyczepie się - a to macie jakieś nie wspólne życie? [emoji6]
Znam jedna parę, która się że wszystkiego między sobą rozliczała, np idą na kolację i każde daje połowę, to samo na zakupach i powiem szczerze - przedziwne to dla mnie.

Kurcze nie potrafię sobie tego wyobrazić żeby się rozliczać 😁 Życia by mi nie starczyło 😂
 
reklama
Do góry