Niby tak. Jestem a może byłam zachwycona moją kliniką, po tym jak to wyglądało wszystko u mojej koleżanki już tego tak nie widzę. Wszędzie jest taśma, stymulacja, punkcja , transfer, a kasa musi się zgadzać. Bazylia też miła cyrki z kliniką , to normalnie cud że to wyszło. Chyba bardziej wyszło bo akurat Bazylia nie podwinęła ogonka, tylko dociekała. W sumie stymulację też miałam u różnych lekarzy bo sezon urlopowy, owszem lepiej mieć u jednego ale ostatecznie kompletnie nie miało to wpływu na efekt końcowy. Najważniejszy jest doświadczony lekarz , dobre laboratorium i w zasadzie to koniec. Reszta to otoczka ktora może nas bardziej lub mniej denerwować.