Kochana ja psychicznie jeszcze nie do konca do siebie doszlam ale jest duzo lepiej. Nie robie sobie super nadzieji jak po niektorzy tak potrafia tylko podchodze do tego z rozsadkiem - nie wiem moze dlatego ze jestem i bylam zawsze analitykiem. W sobote mam dopiero pierwsza wizyte po punkcji w klinice. Plany takie ze jak nie ten zarodek to byc moze adopcja komorki. Tylko ze najblizsze transfery dopiero za jakies pol roku a ja wczesniej musze cala immuno przebadac i zapodac sobie immunosupresje a przy tym jesszcze histero bo nie wiem co tam sie nawyprawialo po ostatniej stymulacji i hiperce. Takze jednak 2020 rok nie bedzie moj

Biorac pod uwage sytuacje gospodarcza tez napewno bedzie lipa z kasa musze jesli tfu tfu z tym jednym mrozakiem sie nie uda, to moze podejde do kolejnej stymulacji a i jesli to sie nie uda to adpocja koorki czylki potrzebuje na wszystko okolo 50 000

ale cyrk co nie

Na razie glowe mi zaprzataja wiadomosci ze swiata i jestem tym strasznie przerazona. Mam nadzieje ze z rodzina wszyscy to jakos prztrwamy... Pocieszeniem dla mnie jest tylko to ze mieszkamy w malej miejscowosci ale moja mam choruje na serce wiec az mi sie slabo robi jak mysle o tym calym syfie

Zaczelam powoli cwiczyc ale nie mam jak biegac a to bylo jedną z glownych radosci mojego zycia

Teraz sie skupiam na tym zeby nie myslec i nie analizowac kiedy co zrobie bo terminy sa bardzo odległe...