reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

Najpierw robi usg a potem idziesz na krew. U mnie akurat było na odwrót bo dziecię spało ;) tylko musisz być na badanie najedzona, ja zjadłam raniutko tylko płatki na mleku A po drodze nic bo mi bylo mega niedobrze i lekarz mi właśnie powiedzial,ze za malo zjadlam dlatego teraz problem [emoji85][emoji85]
Liliana gratuluję wymarzonej ( chyba) córeczki [emoji3590]. Oby ten jeb...any wirus długo nie stał ci na przeszkodzie aby cieszyć się w pełni ciążą [emoji3590].
Ps standardowo zazdraszczam [emoji8]
 
reklama
Aaa ok, myslalam ze tak masz juz dluzej. Normalne, ze sie boisz o rodzine, tez tak mam. Co do pracy to coz - to tylko praca, nie powinna miec az takiego wplywu na Twoje zycie i zdrowie psychiczne, dla Twojego dobra i spokoju.
A co do zatrzymania pracy firmy to coz, ja nie jestem za... W takim senwie, ze trzeba uwazac, kto moze pracowac z domu, niech to robi, alw calkowite zatrzymanie ekonomii (wlasnie mq miejsce tutaj) doprowadzi do ogromnego kryzysu i wielu ludzkich tragedii, wiec trzeba patrzec realnie...
Niewiem moze ten strach mnie dobil psychicznie. Jestem zmęczona iloscia godzin ktore pracowałam ale teraz mi zmniejszyli do 9h. Wiele rzeczy zlozyly sie naraz.
Kolejny transfer niewiadomo kiedy 😞ja juz mam 35 lat maz 38. Zegar mi tyka .
Przepraszam was ze zawraca wam glowe moim problemami. Wszyscy jestesmy w panice.
Wstalam rano ochlonelam. Jest mi lepiej. Co ma byc to bedzie. Musze wyluzowac . Moze czerwone winko w weekendi super kąpiel w wannie Musze sie zrelaksować. Postarac sie przynajmniej 😉
 
Zanim zaczniesz rodzic, to mam nadzieje ze sytuacja się już zmieni i zapraszam do mnie do salonu, ogarnę broszkę przyzwoicie na poród i dam jeszcze wizytówki jakby pytali co to za artysta robił 😜😜😜😜
O matenko ja na depilacje to bym chyba się nie zdecydowała nigdy przyznaje nie miałam zawsze maszynka.Ciaglo mnie ale boję się bólu to taka głupia jestem
 
Nigdy nie miałam tak. Kochałam to miejsce ,prace i ludzi. W ostatnim roku doszły nam kilka osob i to one duzo zmienily. Sa to gowniary jedna litwinka ,angielka i polka. Litwinka ma prerensje o wszystko do mnie. Staram się zeby dziewczyny pracowały min 2 metry od siebie. Mysle kombinuje a tu ona mi mowi ze idzie na paznokcie i do fryzjera w weekend. Takie sytuacje mnie dobijaja. Uwielbiam moja prace tylko po tym jak zobaczyłam jakie oni maja podejscie do nas do ludzi zmieniłam zdanie calkowicie. W takim momencie dla nich kasa najważniejsza. Nie rozumiem tego. Zawsze myslalam ze jesteśmy ich rodzina nie kasa.
Pewnie gdyby nie ta sytuacja może dalej bym chcialatu zostać. Mam tu duzo przyjaciół z ktorymi trzymam sie od lat. Zarabiam w miare dobre pieniądze. Maz tez. Czego więcej trzeba[emoji848]ale cos pękło...
Jestem w dolku psychicznym. W pracy slysze z każdej strony dlaczego pracujemy?!Ania zrob cos. Ja mam zwiazane ręce . Chcesz pomoc ale nie wiesz jak [emoji24] kolejna sprawa martwie sie o moich rodziców. Oni sa tam sami[emoji20] w razie czego nawet nie bede miala jak sie z nimi pożegnać. To co się dzieje jest straszne a bedzie jeszcze gorzej. Czuje się bezsilna bo jestem tu troche uwięziona.
Ten kraj dal mi duzo pieknych chwil ale na ten moment boje sie tu zyc[emoji24]
Jejku, ale bym chciała cię przytulić [emoji22]. Nie bierz na siebie winy za decyzje szefostwa [emoji853]. Tylko się tym zadręczasz[emoji22]. Twoi ludzie wiedzą jakie masz o tym zdanie ale niektórych spraw nie można przeskoczyć [emoji853]. Zachowalaś się odpowiednio i nie miej sobie nic do zarzucenia kochanie [emoji3590]
Ja też uważam że w pracy ważniejsze są osoby, z którymi przebywamy niż pieniądze. Wiadomo, że kasa też jest ważna, ale ja nie mogłabym pracować w takim gnieździe żmij [emoji853]. Jestem słaba psychicznie i bardzo się przejmuję jak ktoś o mnie źle myśli. Kilka lat temu miałam taką żmiję w biurze i było mi mega ciężko, codziennie jak wsiadałam po pracy do auta to stekalam i zakolami się mężowi [emoji853].
Ale przetrwałam tą jędze i teraz mam fajne towarzystwo. Ty też dasz radę to przetrwać[emoji3590][emoji3590][emoji3590]
 
Kochana ja psychicznie jeszcze nie do konca do siebie doszlam ale jest duzo lepiej. Nie robie sobie super nadzieji jak po niektorzy tak potrafia tylko podchodze do tego z rozsadkiem - nie wiem moze dlatego ze jestem i bylam zawsze analitykiem. W sobote mam dopiero pierwsza wizyte po punkcji w klinice. Plany takie ze jak nie ten zarodek to byc moze adopcja komorki. Tylko ze najblizsze transfery dopiero za jakies pol roku a ja wczesniej musze cala immuno przebadac i zapodac sobie immunosupresje a przy tym jesszcze histero bo nie wiem co tam sie nawyprawialo po ostatniej stymulacji i hiperce. Takze jednak 2020 rok nie bedzie moj ;) Biorac pod uwage sytuacje gospodarcza tez napewno bedzie lipa z kasa musze jesli tfu tfu z tym jednym mrozakiem sie nie uda, to moze podejde do kolejnej stymulacji a i jesli to sie nie uda to adpocja koorki czylki potrzebuje na wszystko okolo 50 000 ;) ale cyrk co nie ;) Na razie glowe mi zaprzataja wiadomosci ze swiata i jestem tym strasznie przerazona. Mam nadzieje ze z rodzina wszyscy to jakos prztrwamy... Pocieszeniem dla mnie jest tylko to ze mieszkamy w malej miejscowosci ale moja mam choruje na serce wiec az mi sie slabo robi jak mysle o tym calym syfie :o Zaczelam powoli cwiczyc ale nie mam jak biegac a to bylo jedną z glownych radosci mojego zycia ;) Teraz sie skupiam na tym zeby nie myslec i nie analizowac kiedy co zrobie bo terminy sa bardzo odległe...
Widzę że strasznie ten wirus wszystkim pokrzyżował plany... :( Rozumiem Twoje podejśvie, wszystkie nadzieje masz ostudzone i może to nawet dobrze w ten sposob działać niż na takim nakręceniu jak to zwykle ma miejsce... Pół roku to jednak trochę czasu, mam nadzieję że uda Ci się zabrać kropka wcześniej 😘 Adopcja komórki często rozwiązuje problem z tego co wyczytałam w milionach internetów ✌ My korzystamy z banku nasienia (stary ma azoo) więc my juz jesteśmy po podobnej decyzji od dawna i nawet tego nie roztrząsamy po tylu latach. W końcu to tylko jedna komórka prawda? ❤My to w ogóle bedziemy się zastanawiac nad adpocją zarodka wiec jeszcze grubsxy temat przed nami... Kasa też się musi znaleźć! Bedziemy miec ten sam problem zresztą i nie wyobrażam sobie żeby się nie znakazla :) Wierzę w Ciebie kochana, wrócisz powoli do biegania bo nic innego do roboty sie nie zapowiada niestety 😂 musisz robić swoje i w końcu będzie dobrze 😘 Też się martwię o rodzinę i znajomych i ich firmy i interesy, w ogóle ten wirus to jakaś abstrakcja dla mnie. Nie mogę uwierzyć że taki mikroorganizm roz*ebał już tyle w 2 miesiące... 😳
 
Liliana gratuluję wymarzonej ( chyba) córeczki [emoji3590]. Oby ten jeb...any wirus długo nie stał ci na przeszkodzie aby cieszyć się w pełni ciążą [emoji3590].
Ps standardowo zazdraszczam [emoji8]
Dziękuję kochana[emoji173] aby ten jeb...aby wirus dlugo nie stał na przeszkodzie i abyście mogly zacząć tą nierówną walkę! Już się doczekać nie mogę jak znow na forum zacznie wrzeć, wizyta za wizyta, lek za lekiem i bach transfery! [emoji7][emoji7][emoji7]
Wczoraj w klinice slyszalam jak panie odbieramy telefony i mówiły,ze wszystkie zabiegi są odwołane. Przyjmują tylko i wyłącznie ciężarne na wizyty ;( I same nie wiedzą ile to potrwa. [emoji24][emoji24][emoji24]
 
Niewiem moze ten strach mnie dobil psychicznie. Jestem zmęczona iloscia godzin ktore pracowałam ale teraz mi zmniejszyli do 9h. Wiele rzeczy zlozyly sie naraz.
Kolejny transfer niewiadomo kiedy [emoji20]ja juz mam 35 lat maz 38. Zegar mi tyka .
Przepraszam was ze zawraca wam glowe moim problemami. Wszyscy jestesmy w panice.
Wstalam rano ochlonelam. Jest mi lepiej. Co ma byc to bedzie. Musze wyluzowac . Moze czerwone winko w weekendi super kąpiel w wannie Musze sie zrelaksować. Postarac sie przynajmniej [emoji6]
Kochana nie zawracasz głowy [emoji8] każda z nas ma obawy, mętlik w głowie i strach przed jutrem. To normalne w takiej sytuacji. Świat stanął w miejscu a czas zapiernicza [emoji31][emoji24] musimy to jakoś przetrwać.
 
Niewiem moze ten strach mnie dobil psychicznie. Jestem zmęczona iloscia godzin ktore pracowałam ale teraz mi zmniejszyli do 9h. Wiele rzeczy zlozyly sie naraz.
Kolejny transfer niewiadomo kiedy [emoji20]ja juz mam 35 lat maz 38. Zegar mi tyka .
Przepraszam was ze zawraca wam glowe moim problemami. Wszyscy jestesmy w panice.
Wstalam rano ochlonelam. Jest mi lepiej. Co ma byc to bedzie. Musze wyluzowac . Moze czerwone winko w weekendi super kąpiel w wannie Musze sie zrelaksować. Postarac sie przynajmniej [emoji6]
Masz prawo do gorszego dnia. Raz, ze sytuacja jest mocno ch*jowa, dwa ze wiadomo jak kazda z nas liczy kazdy dzien, a tu na sporo czasu wszystko wstrzymane. Ale ivf to duza ingerencja w organizm, masa badan, wizyt, lepiej przeczekac niz narazac sie w takim niepewnym czasie. I naprawde kumam, ze tym czekajacym jest bardzo trudno, pamietam doskonale jak nienawidzilam tego czekania, ale wierzecie mi - nam tym po drugiej stronie tez, bo nie wiemy jaki swiat zastaniemy jak sie to skonczy. Czy bedziemy miec prace, jak bedzie wygladac "normalne" zycie, a musimy sie martwic o kogos jeszcze, nie tylko o siebie.
Ale damy rade wszytskie. Nie mamy wyjscia. Poza tym kto jak nie my? ;)
P. S. Winko w weekend zacny plan [emoji16]
 
reklama
Jejku, ale bym chciała cię przytulić [emoji22]. Nie bierz na siebie winy za decyzje szefostwa [emoji853]. Tylko się tym zadręczasz[emoji22]. Twoi ludzie wiedzą jakie masz o tym zdanie ale niektórych spraw nie można przeskoczyć [emoji853]. Zachowalaś się odpowiednio i nie miej sobie nic do zarzucenia kochanie [emoji3590]
Ja też uważam że w pracy ważniejsze są osoby, z którymi przebywamy niż pieniądze. Wiadomo, że kasa też jest ważna, ale ja nie mogłabym pracować w takim gnieździe żmij [emoji853]. Jestem słaba psychicznie i bardzo się przejmuję jak ktoś o mnie źle myśli. Kilka lat temu miałam taką żmiję w biurze i było mi mega ciężko, codziennie jak wsiadałam po pracy do auta to stekalam i zakolami się mężowi [emoji853].
Ale przetrwałam tą jędze i teraz mam fajne towarzystwo. Ty też dasz radę to przetrwać[emoji3590][emoji3590][emoji3590]
Dziekuje kochanie za te słowa❤ jest mi duzo lepiej po Twoich slowach ❤❤❤az mi sie plakac chce
Dobrze ze ta zmija nie pracuje juz z Toba. Takich ludzi trzeba eliminować 😉
Ja mam plan ze poczekam jeszcze trochę i spróbuje jeszcze raz. Tylko potrzebuje wiecej argumentow. Ta litwinka mi nie pomaga tylko szkodzi ale mam juz na nia sposób. Zrobie taka ala umowe . Musi kazdy z nich podpisać ze po pracy wychodza tylko i wyłącznie do sklepu po wazne zakupy. Ja musze myslec ze takie osoby narazaja mnie i innych.
Wstalam dzis z nowa energia 😉😉😉 wiec mysle ze bedzie dobrze. Co ma byc to bedzie
😘😘😘
 
Do góry