Hej dziewczyny! Ja się słabo odzywam bo mam chwile załamania. Ta bezsilność mnie już po prostu dobija, nawet mam myśli czy by na nowo zacząć się starać naturalnie, choć rozsądek nie pozwala mi na to. Zawsze byłam obojętna na kobiety w ciąży czy z maleństwami ale ostatnio zauważyłam, że strasznie przeżywam taki widok, nie jestem zazdrosna ale w głębi serca myślę sobie dlaczego ja nie mogę zaznać takiego szczęścia. Wiadomo, że mogę ale nie tak szybko jak byśmy tego chcieli. Przepraszam, że wam tu marudzę ale też nie mam się do kogo wyżalić, oczywiście z mężem mogę o tym porozmawiać ale jak widzę, że go też męczy ta bezsilność to nie chce wpędzać i go w doła. Założyłam zrzutkę za radą znajomych ale i tak ona jakoś stoi w miejscu i czasami jest mi głupio, że ją założyłam. Ale potem sobie myślę, że przecież to nie jest na widzimisię, nie na prawko czy wycieczkę a na leczenie niepłodności... Bo na państwo nie ma co liczyć. Dobra już wam nie marudzę.
Niech mi ktoś w skrócie napisze dobre wiadomości z wątku bo nie jestem w stanie wszystkiego przeczytać.