reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

Ale u nas wieje [emoji50][emoji50]
Musze się Wam wyżalic. Opowiadalam Wam o mojej koleżance zza biurka, starała się 12 lat, nie udało się, adoptowali córkę, ma naloty, jak idę na L4 to często obrażona itd. Pamiętacie. Więc dzis po długich przemyśleniach i po rozmowie z moja naczelniczka (przyjaciolka) stwierdziłam,że skoro L4 do zakładu pojdzie to nie będę ściemniać i napisalam jej długiego smsa, ze nie Bedzie mnie 2 tyg w pracy, ze nie chciałam im jeszcze mówić ale,ze jestem w ciazy. Napisalam,ze ciaza zaczela się z przygodami,ze trafilam z krwawieniem do szpitala i musimy walczyć o Kropka. Że bardzo się boję, ale jestem dobrej myśli. I na koniec,ze bardzo ja proszę o dyskrecję, szczególnie do swojej córki (bo ona chodzi z nasza Dżulą do klasy i się "przyjaznia".) Jej córka- adoptowana, jest niezła cwaniara. Wykorzystuje to,ze nasza Dżula to taki dzieciak, szczery, wszystko powie.. No ale trudno. Przyjaźnią się. Ja liczę na to,ze niedlugo ich drogi sie rozejda. W każdym razie rodzice niezle ja szkolą. Więc, ze proszę o dyskrecję ponieważ nasza Dżula jeszcze nie wie,ze zreszta malo kto wie i chce z tym wytrzymać do 12 tyg i wtedy będę spokojniejsza. I wiecie co? Nic mi nie odpisala. NIC. Kiedyś już tak zrobiła jak ja poinformowałam,ze jestem w szpitalu, przeprosiłam, ze nie planowałam i chwile będzie sama.
I znów dostalam po dupie za swoją szczerość. I jestem tak strasznie glupia i się tym przejmuje. A przecież wiem, co jest najważniejsze... Ale jakoś tak kuzwa nic? Zero? Nawet "OK"??? Czy ja jestem nienormalna??? Bratu własnemu nie napisalam A ona nic?
No to grubo, chociaż w sumie pamiętam jak o niej kiedyś pisałaś i z tego co pamiętam to ona chyba trochę żałowała że adoptowała i była taka zgorzkniała? Czy coś pokrecilam?
No nieważne, powiem ci że się nie zdziwiłam że nic nie napisała [emoji853]. Ona teraz pewnie ma żal do całego świata, że ty zaszłaś a ona się poddała. No ale żeby tak nic nie wykrzesać z siebie to smutne [emoji853].
Nic się nią nie przejmuj, całego świata nie zabawisz i tylko ty się teraz liczysz a nie jakieś zgorzkniałe pseudo koleżanki [emoji846]. Jak to mówią: kto ma miękkie serce, ten musi mieć twardą dupę
 
reklama
Jestem;) to co sie usmialam to mojen ;) bylismy z bartusiem NASZYM FUMFLEM ❤ po kiermaszu i restauro szlismy alkejkami do samochody Lukasz kier a ja wypilam mohito z alko i ten mnie tak podpuszczal a lukasz szedl za nami i konrolowal sytuacje ale tez sie po cichaczu usmial. My jak takie glupki szlismy i sie chichralismy a po drodze Bartus zauwazyl swoja jolezanka ona byla jakies 50 metrow od nas a ten mi zaczal opowiadac na jakie wszelkie mozliwe sposoby ja bral 😂 po czym nie bylo ucieczki i stanelismy naprzeciw siebie z jej partenerem a Bartus OOOOOOOOO NIE POZNALE CIE ;) pozniej poszlismy do cukierni po rurku z kremem a obok do kina bo byla jakas opera i te wielkie grube baby ledwo co wcisniete w te kiecki jak takie bezy czerwoene po pysczku no i i oczywiscie BARTUS nie omieszkal narobic zamieszania ale o tym ju nie bede pisacb:-) :) No moj czlowiek:-) :) Na kiermaszu ja oczywiscie kupilamklasyczna muzyke bo lubie a moj Łukasz Qeen chyba za duzao E :-) :) @Liliana87 ty masz tyle wolengo teraz mogla bys mi zrobic ztuningowana Moniczke ;) Co do resto to to jest naszej starej kolezanki wyszl za maz za wlocha i on to prowadzi ale dobre maja zarlo ;)
poczekj bo nie doslalam zdjecia zaraz to zrobie ;)
 
Jestem;) to co sie usmialam to mojen ;) bylismy z bartusiem NASZYM FUMFLEM [emoji173] po kiermaszu i restauro szlismy alkejkami do samochody Lukasz kier a ja wypilam mohito z alko i ten mnie tak podpuszczal a lukasz szedl za nami i konrolowal sytuacje ale tez sie po cichaczu usmial. My jak takie glupki szlismy i sie chichralismy a po drodze Bartus zauwazyl swoja jolezanka ona byla jakies 50 metrow od nas a ten mi zaczal opowiadac na jakie wszelkie mozliwe sposoby ja bral [emoji23] po czym nie bylo ucieczki i stanelismy naprzeciw siebie z jej partenerem a Bartus OOOOOOOOO NIE POZNALE CIE ;) pozniej poszlismy do cukierni po rurku z kremem a obok do kina bo byla jakas opera i te wielkie grube baby ledwo co wcisniete w te kiecki jak takie bezy czerwoene po pysczku no i i oczywiscie BARTUS nie omieszkal narobic zamieszania ale o tym ju nie bede pisacb:-) :) No moj czlowiek:-) :) Na kiermaszu ja oczywiscie kupilamklasyczna muzyke bo lubie a moj Łukasz Qeen chyba za duzao E :-) :) @Liliana87 ty masz tyle wolengo teraz mogla bys mi zrobic ztuningowana Moniczke ;) Co do resto to to jest naszej starej kolezanki wyszl za maz za wlocha i on to prowadzi ale dobre maja zarlo ;)
Czyli dzień udany ;) super ;)
Takie pyszności zjadłaś i jeszcze nam tutaj pokazujesz? I język do dupy ucieka?
Kochana, ja jak już poczuje,ze jest ok to się może wezmę za szycie, ale tych zaległości, które obiecałam rodzinie [emoji85][emoji87][emoji85] poki co mnie przerażają te 2 tyg " wolnego". Dobrze,ze maz do pracy na 8 h bo tak mnie pilnuje bym lezala,ze odleżyny mi sie porobią..
 
Jestem;) to co sie usmialam to mojen ;) bylismy z bartusiem NASZYM FUMFLEM [emoji173] po kiermaszu i restauro szlismy alkejkami do samochody Lukasz kier a ja wypilam mohito z alko i ten mnie tak podpuszczal a lukasz szedl za nami i konrolowal sytuacje ale tez sie po cichaczu usmial. My jak takie glupki szlismy i sie chichralismy a po drodze Bartus zauwazyl swoja jolezanka ona byla jakies 50 metrow od nas a ten mi zaczal opowiadac na jakie wszelkie mozliwe sposoby ja bral [emoji23] po czym nie bylo ucieczki i stanelismy naprzeciw siebie z jej partenerem a Bartus OOOOOOOOO NIE POZNALE CIE ;) pozniej poszlismy do cukierni po rurku z kremem a obok do kina bo byla jakas opera i te wielkie grube baby ledwo co wcisniete w te kiecki jak takie bezy czerwoene po pysczku no i i oczywiscie BARTUS nie omieszkal narobic zamieszania ale o tym ju nie bede pisacb:-) :) No moj czlowiek:-) :) Na kiermaszu ja oczywiscie kupilamklasyczna muzyke bo lubie a moj Łukasz Qeen chyba za duzao E :-) :) @Liliana87 ty masz tyle wolengo teraz mogla bys mi zrobic ztuningowana Moniczke ;) Co do resto to to jest naszej starej kolezanki wyszl za maz za wlocha i on to prowadzi ale dobre maja zarlo ;)
No, taki e relacje ze zdjęciami to ja lubię. Żarełko wyglądało bardzo apetycznie [emoji8].
Ja leżę obżarta po pizzy i dwóch drinkach.
Niech no @Camilleka przeczyta że piłam to mnie pogryzie [emoji12]
Zaskoczyłaś mnie że takiej muzyki słuchasz!
A mój kot leży mi w kroku jak kot Artemidy, co jej wtedy udany transfer przewidział. Niestety mój kot tylko okres mi przewidzi bo już lekko plamię. Hu... z takim kotem, jak trzeba było to nie leżał w kroku[emoji49]
 
Ale u nas wieje [emoji50][emoji50]
Musze się Wam wyżalic. Opowiadalam Wam o mojej koleżance zza biurka, starała się 12 lat, nie udało się, adoptowali córkę, ma naloty, jak idę na L4 to często obrażona itd. Pamiętacie. Więc dzis po długich przemyśleniach i po rozmowie z moja naczelniczka (przyjaciolka) stwierdziłam,że skoro L4 do zakładu pojdzie to nie będę ściemniać i napisalam jej długiego smsa, ze nie Bedzie mnie 2 tyg w pracy, ze nie chciałam im jeszcze mówić ale,ze jestem w ciazy. Napisalam,ze ciaza zaczela się z przygodami,ze trafilam z krwawieniem do szpitala i musimy walczyć o Kropka. Że bardzo się boję, ale jestem dobrej myśli. I na koniec,ze bardzo ja proszę o dyskrecję, szczególnie do swojej córki (bo ona chodzi z nasza Dżulą do klasy i się "przyjaznia".) Jej córka- adoptowana, jest niezła cwaniara. Wykorzystuje to,ze nasza Dżula to taki dzieciak, szczery, wszystko powie.. No ale trudno. Przyjaźnią się. Ja liczę na to,ze niedlugo ich drogi sie rozejda. W każdym razie rodzice niezle ja szkolą. Więc, ze proszę o dyskrecję ponieważ nasza Dżula jeszcze nie wie,ze zreszta malo kto wie i chce z tym wytrzymać do 12 tyg i wtedy będę spokojniejsza. I wiecie co? Nic mi nie odpisala. NIC. Kiedyś już tak zrobiła jak ja poinformowałam,ze jestem w szpitalu, przeprosiłam, ze nie planowałam i chwile będzie sama.
I znów dostalam po dupie za swoją szczerość. I jestem tak strasznie glupia i się tym przejmuje. A przecież wiem, co jest najważniejsze... Ale jakoś tak kuzwa nic? Zero? Nawet "OK"??? Czy ja jestem nienormalna??? Bratu własnemu nie napisalam A ona nic?

Ty jesteś normalna, najwyraźniej z nią coś mocno nie tak ... nie rozumiem jak można nie odpisać ... bardzo prawdopodobne, że jest zazdrosna, pewnie nigdy nie pogodziła się z tym, że nie urodziła dziecka, a Ty walczysz i jesteś w ciąży, ale nawet jeśli tak jest, to i tak wypada odpisać
 
Ale u nas wieje [emoji50][emoji50]
Musze się Wam wyżalic. Opowiadalam Wam o mojej koleżance zza biurka, starała się 12 lat, nie udało się, adoptowali córkę, ma naloty, jak idę na L4 to często obrażona itd. Pamiętacie. Więc dzis po długich przemyśleniach i po rozmowie z moja naczelniczka (przyjaciolka) stwierdziłam,że skoro L4 do zakładu pojdzie to nie będę ściemniać i napisalam jej długiego smsa, ze nie Bedzie mnie 2 tyg w pracy, ze nie chciałam im jeszcze mówić ale,ze jestem w ciazy. Napisalam,ze ciaza zaczela się z przygodami,ze trafilam z krwawieniem do szpitala i musimy walczyć o Kropka. Że bardzo się boję, ale jestem dobrej myśli. I na koniec,ze bardzo ja proszę o dyskrecję, szczególnie do swojej córki (bo ona chodzi z nasza Dżulą do klasy i się "przyjaznia".) Jej córka- adoptowana, jest niezła cwaniara. Wykorzystuje to,ze nasza Dżula to taki dzieciak, szczery, wszystko powie.. No ale trudno. Przyjaźnią się. Ja liczę na to,ze niedlugo ich drogi sie rozejda. W każdym razie rodzice niezle ja szkolą. Więc, ze proszę o dyskrecję ponieważ nasza Dżula jeszcze nie wie,ze zreszta malo kto wie i chce z tym wytrzymać do 12 tyg i wtedy będę spokojniejsza. I wiecie co? Nic mi nie odpisala. NIC. Kiedyś już tak zrobiła jak ja poinformowałam,ze jestem w szpitalu, przeprosiłam, ze nie planowałam i chwile będzie sama.
I znów dostalam po dupie za swoją szczerość. I jestem tak strasznie glupia i się tym przejmuje. A przecież wiem, co jest najważniejsze... Ale jakoś tak kuzwa nic? Zero? Nawet "OK"??? Czy ja jestem nienormalna??? Bratu własnemu nie napisalam A ona nic?
Jesteś bardzo dobrą osobą😊😊😊
Chyba trochę za dobrą jak na te czasy i ludzi, z ktorymi się teraz stykamy np. w pracy. Ale olej to. Trudno. Co by sie nie działo.Chcialaś być wobec niej fair. Jak nie umie docenić, jak nie umie zdobyć się na jakieś ludzkie uczucia, to jej problem. Teraz skup sie na Was😊Jesteście priorytetem "0".Cala reszta niech na razie zejdzie na drugi plan.
 
No to grubo, chociaż w sumie pamiętam jak o niej kiedyś pisałaś i z tego co pamiętam to ona chyba trochę żałowała że adoptowała i była taka zgorzkniała? Czy coś pokrecilam?
No nieważne, powiem ci że się nie zdziwiłam że nic nie napisała [emoji853]. Ona teraz pewnie ma żal do całego świata, że ty zaszłaś a ona się poddała. No ale żeby tak nic nie wykrzesać z siebie to smutne [emoji853].
Nic się nią nie przejmuj, całego świata nie zabawisz i tylko ty się teraz liczysz a nie jakieś zgorzkniałe pseudo koleżanki [emoji846]. Jak to mówią: kto ma miękkie serce, ten musi mieć twardą dupę
Tak, niby nie żałuje ale teksty potrafi walnąć o córce.. Ja sie troche nie dziwie, bo ja pewnie boli,ze ona nie urodziła. Ale wiedziała od początku,ze sie staramy, o każdym wyjeździe do gamety bo nie dało się inaczej i mowila "powodzenia Sylwia, miej dobre mysli itd". Napisalam naprawde delikatnie, bez zadnych emocji, radości, żeby jej nie zrobic przykrości. Zresztą wrzucę Wam screena..obie te moje koleżanki to Agnieszki. Ta i naczelniczka.
20200216_205203.jpeg
 
Dziewczyny jadę jutro rano na badanie morfologii, TSH i toxoplazmy igm i teraz pytanie za 100 punktów, czy mogę wziąć rano zastrzyk neoparin i luteinę dopochwowo?
 
reklama
Jestem;) to co sie usmialam to mojen ;) bylismy z bartusiem NASZYM FUMFLEM [emoji173] po kiermaszu i restauro szlismy alkejkami do samochody Lukasz kier a ja wypilam mohito z alko i ten mnie tak podpuszczal a lukasz szedl za nami i konrolowal sytuacje ale tez sie po cichaczu usmial. My jak takie glupki szlismy i sie chichralismy a po drodze Bartus zauwazyl swoja jolezanka ona byla jakies 50 metrow od nas a ten mi zaczal opowiadac na jakie wszelkie mozliwe sposoby ja bral [emoji23] po czym nie bylo ucieczki i stanelismy naprzeciw siebie z jej partenerem a Bartus OOOOOOOOO NIE POZNALE CIE ;) pozniej poszlismy do cukierni po rurku z kremem a obok do kina bo byla jakas opera i te wielkie grube baby ledwo co wcisniete w te kiecki jak takie bezy czerwoene po pysczku no i i oczywiscie BARTUS nie omieszkal narobic zamieszania ale o tym ju nie bede pisacb:-) :) No moj czlowiek:-) :) Na kiermaszu ja oczywiscie kupilamklasyczna muzyke bo lubie a moj Łukasz Qeen chyba za duzao E :-) :) @Liliana87 ty masz tyle wolengo teraz mogla bys mi zrobic ztuningowana Moniczke ;) Co do resto to to jest naszej starej kolezanki wyszl za maz za wlocha i on to prowadzi ale dobre maja zarlo ;)

Boziuuuu dawaj mnie te grzanki z pomidorami bo mi Jezyk ucieka 🤪🤪 jeju mam jazdę na pomidory od kilku dni zjadłam już kilka opakowań
 
Do góry