reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Kochane..chyba od luteiny a moze tak po prostu cos mnie zaczyna szczypać.. Przy robieniu siusiu nie szczypie ale czuje jak leze takie lekkie szczupanie. Czym można sobie pomóc by nie zaszkodzic?
 
Tak jak wspomniała @Netiaskitchen, ja po 5 transferach nieudanych udałam się do immunologa do Profesora Malinowskiego, śladami moich znajomych, którzy po wielu latach starań i prób mają zdrowa córeczka dzięki leczeniu u Profesora. Ja przeszłam serię szczepień limfocytami (łącznie 6- 4 przed ciążą i 2 już w ciąży), które mają za zadanie uodpornić organizm na ciała obce (m.in. zarodek) i nie zwalczać go.
Profesor Malinowski ma ogromną skuteczność, przyjmuje w Łodzi, różni się od docenta Pasnikiem tym, że Profesor leczy w 95% szczepieniami, Docent ma szereg innych metod no i Profesor ma droższe ceny. Ja od sierpnia do stycznia wydałam u Profesora ok 12tys na leczenie, wizyty i dojazdy.
Szczepienia limfocytami polegają na pobraniu krwi od męża + innych mężczyzn i odwirowaniu z nich limfy, z której szczepi się po 4 ukłucia w każdą rękę- przedramię. Szczepienia są 3, w odstępach po 2-3 tygodnie i po tym czasie robisz test allo mlr, który pokazuje na jakim poziomie masz przeciwciała i jak jest powyżej 20-30% to Profesor szczegółowo rozpisuje plan starań o dziecko i obstawia Cię innymi lekami.
Tu jednak większość dziewczyn, o ile nie wszystkie udają się do Docenta Paśnika i ze względu na niższe ceny i ze względu na również duża skuteczność i nie wszystkie podjęłyby się szczepień, bo wielu lekarzy je odradza- ryzyko odrzucenia przeszczepów w przyszłości itp.. jest to leczenia w dość agresywne bo atakujesz własny organizm po to, aby on nie atakował zarodka, no ale u mnie zakończyło się szczęśliwie bo aktualnie jestem w 13TC i to był mój 6 transfer a pierwszy raz w życiu z pozytywną beta.
Jedyne co mogę Ci doradzic, to wizyta u immunologa na 100%, bo jak 5 razy poronilas to Twój organizm ewidentnie zwalcza zarodki, być może ten gen też tu robi robotę, ale o tym powiedzą Ci specjaliści. Na wątku "poronienia nawykowe- leczenie immunologiczne" jest cała masa dziewczyn, które mają dzieci dzięki Profesorowi Malinowskiemu, niestety znam też przypadki dziewczyn, które zachodziły w ciążę bez problemu , a później po szczepieniach przestały zachodzić. Ja tego problemu nie miałam, bo wcześniej nigdy w ciążę nie zaszłam.
Tylko wg genetyka organizm odrzucał chore zarodki, czyli takie, które przez mój kariotyp mogły mieć wady genetyczne. Mimo to i tak chcę dla pewności iść do immunologa.
 
Myślę, że to dobra decyzja, wysłuchać, co zaleci w tej sytuacji inny specjalista :)
Jeszcze jest opcja, że jest kombo i problem lezy i po stronie genetycznej i immunologicznej. Kto wie. Chociaż mam oczywiście nadzieję, że to koniec niespodzianek. Męża i tak muszę wysłać do androloga na usg bo jak delikatnie dotknę jego jąder to się skręca, tak go boli i wyczuwalne są jakieś 'zgrubienia'... Mogą to był jakieś żylaki powrózka nasiennego czy coś w tą stronę.
 
Tak, ale wyniki sroda-czwartek-irlandzki system

A jak Ty sie czujesz? Ze swoim maluszkiem pod sercem?
No to bedziemy czekac z niecierpliwością 😊😊😊2 zarodki zdrowe z 4 to super😊
Na razie to czuję głównie katar i kaszel😕Ale jakieś fantomowe pobolewanie podbrzusza niby też (piszę fantomowe no bo przecież to na pewno głowa a nie kropek no bo za wcześnie ...).
Kropuś jest mega, tylko nie wiem jak go przekonać zeby został. Może tez mu jakąś prezentację powinnam zrobić 😆
 
23 lata. Pierwsze poronienie biochemiczne w sierpniu 2014 (17lat), potem zaszłam w grudniu w kolejną ciążę, okazała się pozamaciczna zakończona pęknięciem jajowodu, krwotokiem wewnętrznym w 10tc dzięki lekarzowi który mnie olewał, nawet usg mi nie robił. Potem kolejna biochemiczna w 2018, kolejne poronienie w 7tc we wrześniu 2018 (w ciążę zaszłam podczas podróży poślubnej), no i na początku 2019 kolejna biochemiczna,
Jej, bardzo duzo przeszliscie ;( terwz jak już się dobadacie to musi być tylko dobrze !
 
reklama
No to bedziemy czekac z niecierpliwością 😊😊😊2 zarodki zdrowe z 4 to super😊
Na razie to czuję głównie katar i kaszel😕Ale jakieś fantomowe pobolewanie podbrzusza niby też (piszę fantomowe no bo przecież to na pewno głowa a nie kropek no bo za wcześnie ...).
Kropuś jest mega, tylko nie wiem jak go przekonać zeby został. Może tez mu jakąś prezentację powinnam zrobić 😆
Mnie tez dopiero choroba przechodzi,bo przed transferem bylam na antybiotyku, ale mowie sobie i maleństwu,ze zrobiłam co moglam zeby mu bylo dobrze,nic wiecej nie moglam zrobic. Zrobilam dla niego wszystko,co bylo w mojej mocy jak to mamusie robią.
 
Do góry