No sama widzisz bez dzieci źle, jak już są na świecie też bywa nerwowo hehe. U nas ostatnio bywa ostro, tzn. ja się drę bez umiaru. Niby to do mnie dociera ale wieczorem kiedy już dziecko chce położyc spać wszystko mnie wkurza.
Widzę, że strasznie cię to wszystko gryzie. Na świeżo jeszcze i dlatego nachodzą cię głupie myśli o rozwodach. Macie synka, teraz fajny czas, kumaty, samodzielny. Możecie podróżować, zwiedzać , no być razem. Jeśli uda się i będziecie mieli maluszka to też dobrze. Starszak będzie miał rodzeństwo jednak nie będzie już mamy na wyłączność , a i inne rzeczy będę musiały poczekać. Ja mam poczucie straconego czasu przez starania. Jedne wakacje spędziliśmy na podlasiu, no cóż dla syna to nie była jakas wielka atrakcja. W ostatnie wakacje siostra była już na świecie, biedak spędził ten czas u dziadków. Dodatkowo ja trzy miesiące w szpitalu, ta rozłąka wpłynęła na to że do dziś obgraza paznokcie (walczymy, póki co dobrze nam idzie). Czasem go pytam czy nie żałuje iż ma siostrę, szczęśliwie odpowiada - jest fajna
W każdej sytuacji masz jakieś plusy i minusy.