reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

U nas pierwszy rok starań był dla mnie najtrudniejszy. Czekałam co miesiąc na pozytywny test ale wszystkie cholerne były z jedna kreska ( choć napewno wiecie ze doszukiwałam się tej drugiej kreski pod każdym katem i pod światło ). Sama byłam przebadana z każdej strony. Przyszedł ten nieszczęsny moment ze musiałam męża wysłać na badanie nasienia. Nie chciał się zgodzić bo twierdził ze tacy młodzi faceci -25 lat wtedy miał nie musza na pewno jest Ok i wkoncu nam się uda naturalnie Oczywiście nie było Ok, wyniki dużo poniżej normy. I wtedy jego postawa zmieniła się o 180 stopni, uświadomił sobie ze to po jego stronie prawdopodobnie jest problem i od tej pory robi wszystko żeby tylko jakoś pomoc i mnie wspiera. Nie ukrywam ze spadł mi z serca ogromny ciężar bo od początku byłam przekonana ze to ze mną jest coś nie tak i bardzo obwiniałam siebie i swoje ciało ze nie potrafię zajść w ciąże chociaż wokół wszystkie koleżanki z brzuszkami a niektóre nawet po raz drugi.
Doświadczenie niepłodności albo zbliża ludzi do siebie albo staje się przyczyna konfliktów. To jest emocjonalna przeprawa na która nikt nie jest przygotowany 🥺🥺
Co do przeprawy to zgadzam się. Coś dużo trudniejszego niż wspólny remont. Bo szczególnie u facetów włącza się jakaś taka testosteronowa duma. Dla mnie nie miało znaczenia po czyjej stronie był problem. Bo to nasz wspólny problem i wspólna droga. Ja to nawet pewna byłam że mną jest nie ok, no bo nieregularne cykle, problemy z owulacją. Okazało się że moje problemy są do przejścia, ale wyniki nasienia nie dały złudzeń. In vitro albo nic. Mój M bardzo to przeżywał. Bardzo. Że zawiódł, że nie jest mężczyzną bo nie może splodzic dziecka itp. Dużo rozmawialiśmy. Bardzo dużo. A ja zawsze go zapewniałam, że to nie ma znaczenia jaki jest problem, ale ze to pokonamy, że zrobimy to in vitro i będziemy mieć dziecko. Teraz jak już je mamy to jest zupełnie inaczej. Faceci to tylko z pozoru są tacy twardzi. I choć się nie zawsze do tego przyznają to ciepła i czułości im potrzeba tak samo jak nam😊
 
reklama
Cały czas zażywasz metformine, nie ma p/w w trakcie ciazy??? Nie wiedziałam o tym! Ja zawsze odstawiałam na czas transferu ehhh. Muszę pozbierać od was wszystkich dziewczyny informacje bo za każdym razem dowiaduje się więcej rzeczy od was, można by wspólnie książkę napisać z doświadczeniami lekami badaniami a przypuszczam ze Noble by był jak nic !!!
Jeśli mogę podpowiedzieć to metformina w moim przypadku (IO) mogła mieć wpływ na dobre komórki i później udany transfer. Zdiagnozowano u mnie IO ( lecze się też z powodu Hashi i niedoczynności). Byłam na glucophage 4 miesiące przed, ale po pozytywnym teście musiałam stopniowo odstawiać. W Polsce metmorfina jest zła w ciąży choć może się to zmienić.

p88
 
9 dzień sluzu tez dużo ciągle mokro tamtym razem też dużo sluzu i ból głowy od 14 do nocy a teraz do tego te piersi ale w poniedziałek podglądanie zobaczymy moze przyjdą te piersi bo jak dojdzie progesteron to będa doje jak to moja koleżanka mówi :p
O to idziemy podobnie :) kurcze bidulko bol glowy jeszcze do tego, masakra. Ale mnie tez bolala i dzis i wczoraj nie laczylam tego z estrofemem:) ktory to transfer?:)
 
Dziś 10 dpt i mam bóle typowe jak na okres, bolą jajniki i podbrzusze oraz zaczęły się powiększać i pobolewać piersi. Rano idę na betę, ale chyba osiwieję do jutra, a jeszcze wynik dam radę sprawdzić dopiero wieczorem 😳 Mam nadzieję, że te bóle to dobry znak, bo przy poprzednim transferze tylko czasem coś zakuło i beta 0, tym razem zdecydowanie częściej bolał mnie brzuch, zwłaszcza 7dpt cały dzień silne bóle jajników, dołu pleców i podbrzusza. Oczywiście boję się nakręcać, żeby się nie zawieść 😐 trzymajcie kciuki
Trzymam kciuki✊✊✊
 
reklama
Mam podobnie. Zero problemów z przekazaniem do adopcji. Ale mój M to chciałby wszystkie wykorzystać. Zobaczymy jak będzie, na razie nie mamy ani jednego, więc to takie czysto teoretyczne rozważania.
To chyba mamy podobnych mężów. Bo my mamy jeszcze 4 zarodki i tez mi moj powiedział ze wykorzystamy wszystkie.Ale ja w takie cuda to nie wierze😥
 
Ostatnia edycja:
Do góry