reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

U nas pierwszy rok starań był dla mnie najtrudniejszy. Czekałam co miesiąc na pozytywny test ale wszystkie cholerne były z jedna kreska ( choć napewno wiecie ze doszukiwałam się tej drugiej kreski pod każdym katem i pod światło ). Sama byłam przebadana z każdej strony. Przyszedł ten nieszczęsny moment ze musiałam męża wysłać na badanie nasienia. Nie chciał się zgodzić bo twierdził ze tacy młodzi faceci -25 lat wtedy miał nie musza na pewno jest Ok i wkoncu nam się uda naturalnie Oczywiście nie było Ok, wyniki dużo poniżej normy. I wtedy jego postawa zmieniła się o 180 stopni, uświadomił sobie ze to po jego stronie prawdopodobnie jest problem i od tej pory robi wszystko żeby tylko jakoś pomoc i mnie wspiera. Nie ukrywam ze spadł mi z serca ogromny ciężar bo od początku byłam przekonana ze to ze mną jest coś nie tak i bardzo obwiniałam siebie i swoje ciało ze nie potrafię zajść w ciąże chociaż wokół wszystkie koleżanki z brzuszkami a niektóre nawet po raz drugi.
Doświadczenie niepłodności albo zbliża ludzi do siebie albo staje się przyczyna konfliktów. To jest emocjonalna przeprawa na która nikt nie jest przygotowany 🥺🥺
Co do przeprawy to zgadzam się. Coś dużo trudniejszego niż wspólny remont. Bo szczególnie u facetów włącza się jakaś taka testosteronowa duma. Dla mnie nie miało znaczenia po czyjej stronie był problem. Bo to nasz wspólny problem i wspólna droga. Ja to nawet pewna byłam że mną jest nie ok, no bo nieregularne cykle, problemy z owulacją. Okazało się że moje problemy są do przejścia, ale wyniki nasienia nie dały złudzeń. In vitro albo nic. Mój M bardzo to przeżywał. Bardzo. Że zawiódł, że nie jest mężczyzną bo nie może splodzic dziecka itp. Dużo rozmawialiśmy. Bardzo dużo. A ja zawsze go zapewniałam, że to nie ma znaczenia jaki jest problem, ale ze to pokonamy, że zrobimy to in vitro i będziemy mieć dziecko. Teraz jak już je mamy to jest zupełnie inaczej. Faceci to tylko z pozoru są tacy twardzi. I choć się nie zawsze do tego przyznają to ciepła i czułości im potrzeba tak samo jak nam😊
 
reklama
Cały czas zażywasz metformine, nie ma p/w w trakcie ciazy??? Nie wiedziałam o tym! Ja zawsze odstawiałam na czas transferu ehhh. Muszę pozbierać od was wszystkich dziewczyny informacje bo za każdym razem dowiaduje się więcej rzeczy od was, można by wspólnie książkę napisać z doświadczeniami lekami badaniami a przypuszczam ze Noble by był jak nic !!!
Jeśli mogę podpowiedzieć to metformina w moim przypadku (IO) mogła mieć wpływ na dobre komórki i później udany transfer. Zdiagnozowano u mnie IO ( lecze się też z powodu Hashi i niedoczynności). Byłam na glucophage 4 miesiące przed, ale po pozytywnym teście musiałam stopniowo odstawiać. W Polsce metmorfina jest zła w ciąży choć może się to zmienić.

p88
 
9 dzień sluzu tez dużo ciągle mokro tamtym razem też dużo sluzu i ból głowy od 14 do nocy a teraz do tego te piersi ale w poniedziałek podglądanie zobaczymy moze przyjdą te piersi bo jak dojdzie progesteron to będa doje jak to moja koleżanka mówi :p
O to idziemy podobnie :) kurcze bidulko bol glowy jeszcze do tego, masakra. Ale mnie tez bolala i dzis i wczoraj nie laczylam tego z estrofemem:) ktory to transfer?:)
 
Dziś 10 dpt i mam bóle typowe jak na okres, bolą jajniki i podbrzusze oraz zaczęły się powiększać i pobolewać piersi. Rano idę na betę, ale chyba osiwieję do jutra, a jeszcze wynik dam radę sprawdzić dopiero wieczorem 😳 Mam nadzieję, że te bóle to dobry znak, bo przy poprzednim transferze tylko czasem coś zakuło i beta 0, tym razem zdecydowanie częściej bolał mnie brzuch, zwłaszcza 7dpt cały dzień silne bóle jajników, dołu pleców i podbrzusza. Oczywiście boję się nakręcać, żeby się nie zawieść 😐 trzymajcie kciuki
Trzymam kciuki✊✊✊
 
reklama
Mam podobnie. Zero problemów z przekazaniem do adopcji. Ale mój M to chciałby wszystkie wykorzystać. Zobaczymy jak będzie, na razie nie mamy ani jednego, więc to takie czysto teoretyczne rozważania.
To chyba mamy podobnych mężów. Bo my mamy jeszcze 4 zarodki i tez mi moj powiedział ze wykorzystamy wszystkie.Ale ja w takie cuda to nie wierze😥
 
Ostatnia edycja:
Do góry