Hej Dziewczynki
Doczytałam właśnie wczorajsze Wasze posty, bo niestety nie było mnie na forum , byłam w odwiedzinach u mojej babci, wróciłam po 19 i musiałam się zdrzemnąć 2 godzinki, później wstałam, pokręciłam się w kuchni i znowu lulu. Ostatnio codziennie po pracy muszę się zdrzemnąć bo nie dotrwam nawet do 21 :-)
Fusun przesyłam fluidki do komisji &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&, mam nadzieję, że wyrazi zgodę i niedługo będziesz spełniać swoje marzenie.
Pingwinek, Aduś 7.01 to nasz dzień
ja mam wizytę na godz. 9, więc z tego co czytałam mniej więcej w tym samym co Wy macie punkcję. Będę trzymała kciuki za Wasz piękne dojrzałe komóreczki. I oczywiście jestem ♥ i myślami z Wami.
Pingwinek co do Twoich komóreczek to niestety nie może być tak jak myślisz tzn. że klinka ma czekać, aż wszystkie komórki urosną bo te 6 co jest odpowiedniej wielkości będą przedojrzałe i nie będą się do niczego nadawać a cała reszta może wcale nie dojrzeć. Zaufaj lekarzowi, ja miałam 15 komórek + 2 malusie, a do pobrania nadawało się 6 z czego 4 były dojrzałe i te 4 się zapłodniły, z czego 3 zarodki przetrwały , 2 maleństwa dostałam z czego 1 pozostał w moim brzusiu , a jeden został zamrożony. Bedzie dobrze.
Witaj
Quinnie. Nie stresuj się punkcją, komóreczki pobierane są przy bardzo lekkiej narkozie. Ja czułam się rewelacyjnie, już po przebudzeniu mogłam normalnie funkcjonować. Też tak jak Ty przechodzę przeokropnie narkozy, ostatnio przy zabiegu laparoskopii nie mogłam się obudzić, a na drugi dzień wstać, byłam słaba, oblewały mnie poty i zamiast 2 dni byłam 7 dni w szpitalu. Naprawdę nie ma się czym denerwować, w tym roku przeszłam już 2 punkcje i powiem szczerze, ze odlot mi się podobał
Natomiast transfer zarodków jest bez znieczulenia, jest całkowicie bezbolesny, bardziej przyjemny niż badanie ginekologiczne.
Hola już nie długo dołączysz do naszego grona
Gotadora dziwi mnie to, że przed punkcją w Invimedzie nie miałaś żadnych badań, ja za każdym razem badałam: morfologię, glukozę, sód, potas, fibrynogen, APTT. Wyniki omawiałam z dr K a, że były idealne nie było potrzeby spotykać się z anestezjologiem. Cały zabieg omówił ze mną dr K.
Misia wspaniale, że badania wyszły ok. Bardzo się cieszę.