reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Dziękuję Wam.
Wiem, że jeszcze masa niepewności i wszystko może się zdarzyć, ale cieszę się, że te pierwsze informacje są dobre... Czasem mam takie uczucie jeszcze się nie ciesz... Ale z drugiej strony, ja pierwszy raz w życiu mam betę powyżej 1, ja od 20 r.ż. chciałam zostać mamą, zawsze chciałam być młodą mamą, mając 24 wzięliśmy ślub i od 5 lat się staramy o dzidziusia.
Dziś mam 30 lat, za mną 4 lata procedur, 3 pełne stymulacje, 6 transferów. Wyjazdy z podkarpacia do Krakowa, Łodzi. Masa leków, szczepienia, nie patrząc na masę wątpliwości... Co z moim organizmem, zdrowiem, bo tak bardzo pragnęłam zostać mamą.... Jak każda z nas. Wiem, że Wy mnie rozumiecie. Ja naprawdę myślałam, że zostanę bez dzieci, że mi się nigdy nie uda, nie wiem jak to wytłumaczyć, bardziej byłam w stanie uwierzyć że zobaczę ufo niż w to, że ja zajdę w ciążę. Niewyobrażalne było i nadal jest, że we mnie może się rozwijać nowe życie. Wiem, że innym kobietom się udawało i wydawało mi się to naturalne, a dla mnie jakby niedostępne, nierealne. Jestem pokorna, pracowałam z kobietami które w ciąży dowiadywały się, że noszą w sobie dziecko, które umrze za chwilę w brzuchu lub zaraz po porodzie. Nadal mam masę wątpliwości , strachu i obaw. Ale pierwszy raz w życiu mam nadzieję i wewnętrzny spokój... Chce Wam przez to powiedzieć, że musieliśmy przejść długa droga, nieraz zabrakło nam na leki- na szczęście obydwie rodziny i moja i męża nas wspierają i nam pożyczały lub dawały pieniądze. Nie odpuściliśmy. Za to jestem sobie wdzięczna. Trzymam kciuki za WSZYSTKIE nas tutaj! [emoji3531][emoji110] Kiedyś któraś dziewczyna pięknie napisała , że dopóki walczysz, dopóty jest nadzieja... To jest prawda.
Pięknie nam napisałaś;) mam nadzieję, że wszystkie kiedyś tego doczekamy:) Buziaki !!!
 
reklama
Dziękuję Wam.
Wiem, że jeszcze masa niepewności i wszystko może się zdarzyć, ale cieszę się, że te pierwsze informacje są dobre... Czasem mam takie uczucie jeszcze się nie ciesz... Ale z drugiej strony, ja pierwszy raz w życiu mam betę powyżej 1, ja od 20 r.ż. chciałam zostać mamą, zawsze chciałam być młodą mamą, mając 24 wzięliśmy ślub i od 5 lat się staramy o dzidziusia.
Dziś mam 30 lat, za mną 4 lata procedur, 3 pełne stymulacje, 6 transferów. Wyjazdy z podkarpacia do Krakowa, Łodzi. Masa leków, szczepienia, nie patrząc na masę wątpliwości... Co z moim organizmem, zdrowiem, bo tak bardzo pragnęłam zostać mamą.... Jak każda z nas. Wiem, że Wy mnie rozumiecie. Ja naprawdę myślałam, że zostanę bez dzieci, że mi się nigdy nie uda, nie wiem jak to wytłumaczyć, bardziej byłam w stanie uwierzyć że zobaczę ufo niż w to, że ja zajdę w ciążę. Niewyobrażalne było i nadal jest, że we mnie może się rozwijać nowe życie. Wiem, że innym kobietom się udawało i wydawało mi się to naturalne, a dla mnie jakby niedostępne, nierealne. Jestem pokorna, pracowałam z kobietami które w ciąży dowiadywały się, że noszą w sobie dziecko, które umrze za chwilę w brzuchu lub zaraz po porodzie. Nadal mam masę wątpliwości , strachu i obaw. Ale pierwszy raz w życiu mam nadzieję i wewnętrzny spokój... Chce Wam przez to powiedzieć, że musieliśmy przejść długa droga, nieraz zabrakło nam na leki- na szczęście obydwie rodziny i moja i męża nas wspierają i nam pożyczały lub dawały pieniądze. Nie odpuściliśmy. Za to jestem sobie wdzięczna. Trzymam kciuki za WSZYSTKIE nas tutaj! ♥✊ Kiedyś któraś dziewczyna pięknie napisała , że dopóki walczysz, dopóty jest nadzieja... To jest prawda.
Brawo za wytrwałość!
 
Do góry