reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Teraz możesz jeść.Tylko ma być zdrowe😊wiesz, marchewki i te sprawy😘
Jest samorobna granola, troszkę bananka i jogurt naturalny ;) więc zdrowo ;)

a co do Twojego słabszego dnia to ja od wczoraj też nie czułam się najlepiej ..
już sobie wkręciłam, że nasz 4 transfer zakończył się fiaskiem, że już nie mamy śnieżynek, że z 3 stymulacją będziemy musieli poczekać, że przyjedziemy do Polski i znowu wszyscy będą mnie pytać kiedy w końcu będziemy mieli dziecko .. przecież jesteście ze sobą 10 lat. Budujecie taki duży dom, a dzieci kiedy ?
Myślę, że każda z nas na takie gorsze dni. Ale pamiętaj, że zawsze po nich przychodzą lepsze 😘
 
I takie nastawienie to ja rozumiem [emoji4]Życzę Ci jednak, żeby tyle to nie musiało zająć [emoji4]Ja mam właśnie jakiś kryzys. Takie tam myślenie, że co jeśli nie jest nam dane mieć więcej dzieci... Albo, że za dużo chcielibyśmy od życia i dlatego nie dostaniemy. Może to dlatego że spotkałam się dziś ze znajomą, a oni o dziecko starali się całe 2 miesiące... Teraz ich młody ma pół roku. Ona nie ma pojęcia że u nas nie było tak łatwo i że mieliśmy ivf. I że od kiedy staramy się o drugie to już straciliśmy 3 zarodki... Że u mnie odstawienie młodego od piersi to nie była fanaberia tylko zalecenie lekarza. Ze nie u wszystkich jest tak łatwo jak u nich...
Jakiś słabszy moment mi się trafił, oby jutro przy piątku 13ego było już lepiej.
A ja ostatnio walę prosto z mostu, bez owijania w bawełnę. Przeszło mi poczucie winy i wstydu. Z reguły to zamyka japę i kończy tematŻe zazdroszczę rozmnażającej się w króliczym tempie patologii to fakt, ale w sumie to najbardziej szkoda mi wtedy tych dzieci. Ci którzy łatwo zachodzą w ciążę patrzą na temat z własnej perspektywy, bo tak z reguły robimy. Ci co nie chcą mieć dzieci a mają bo wpadki z latających w powietrzu plemników też mają swój dramat-zupełnie odwrotny do naszego. I też mają prawo do własnego zdania.
 
I takie nastawienie to ja rozumiem [emoji4]Życzę Ci jednak, żeby tyle to nie musiało zająć [emoji4]Ja mam właśnie jakiś kryzys. Takie tam myślenie, że co jeśli nie jest nam dane mieć więcej dzieci... Albo, że za dużo chcielibyśmy od życia i dlatego nie dostaniemy. Może to dlatego że spotkałam się dziś ze znajomą, a oni o dziecko starali się całe 2 miesiące... Teraz ich młody ma pół roku. Ona nie ma pojęcia że u nas nie było tak łatwo i że mieliśmy ivf. I że od kiedy staramy się o drugie to już straciliśmy 3 zarodki... Że u mnie odstawienie młodego od piersi to nie była fanaberia tylko zalecenie lekarza. Ze nie u wszystkich jest tak łatwo jak u nich...
Jakiś słabszy moment mi się trafił, oby jutro przy piątku 13ego było już lepiej.

Tez uśmiecham się gdy słyszę słowa koleżanki która jest zaniepokojona, bo starają się już aż trzy miesiące...
 
Jest samorobna granola, troszkę bananka i jogurt naturalny ;) więc zdrowo ;)

a co do Twojego słabszego dnia to ja od wczoraj też nie czułam się najlepiej ..
już sobie wkręciłam, że nasz 4 transfer zakończył się fiaskiem, że już nie mamy śnieżynek, że z 3 stymulacją będziemy musieli poczekać, że przyjedziemy do Polski i znowu wszyscy będą mnie pytać kiedy w końcu będziemy mieli dziecko .. przecież jesteście ze sobą 10 lat. Budujecie taki duży dom, a dzieci kiedy ?
Myślę, że każda z nas na takie gorsze dni. Ale pamiętaj, że zawsze po nich przychodzą lepsze [emoji8]

A co z poprzednimi trzema transferami, lekarz coś stwierdził? Beta w ogóle nie rosła ?
Jakie u Was w ogóle było wskazanie do in vitro?
Ale się ciesze[emoji847][emoji847][emoji847][emoji173]️[emoji8]
 
Życie podobno daje nam tyle ile jesteśmy w stanie unieść.W sumie to motywujący tekst, bo miło jest myśleć o sobie, że jest się silniejszym niż inni. Ale też to smutne, że życie jest aż tak niesprawiedliwe...
A teraz ważny przekaż, jeszcze o tym Wam nie mówiłam.
A to ważne.
Jeśli chcecie karmić piersią swoje dziecię (jak już się uda to dziecię wywalczyć) i Wam się to uda,znaczy zaczniecie karmić, to zobaczcie czy nie ma u Was w okolicy jakiegoś banku mleka. Takie mleko z banku trafia do najbardziej potrzebujących dzieci, w większości wcześniaków, które nie mogą dostawać nic innego niż mleko kobiece. Polecam serdecznie, sama przez 3 miesiące byłam dawczynią mleka. Tak teraz myślę że to było najlepsze co mogłam zrobić. Jestem z tego dumna, moja rodzina też, ale największa radość to to, że to mleko mogło uratować życie... To da się zrobić, to żadna tajemna wiedza. Jak mi się jeszcze kiedyś uda urodzić kolejne dziecko, to na pewno też o to zawalczę😊
 
I takie nastawienie to ja rozumiem 😊Życzę Ci jednak, żeby tyle to nie musiało zająć 😊Ja mam właśnie jakiś kryzys. Takie tam myślenie, że co jeśli nie jest nam dane mieć więcej dzieci... Albo, że za dużo chcielibyśmy od życia i dlatego nie dostaniemy. Może to dlatego że spotkałam się dziś ze znajomą, a oni o dziecko starali się całe 2 miesiące... Teraz ich młody ma pół roku. Ona nie ma pojęcia że u nas nie było tak łatwo i że
I takie nastawienie to ja rozumiem 😊Życzę Ci jednak, żeby tyle to nie musiało zająć 😊Ja mam właśnie jakiś kryzys. Takie tam myślenie, że co jeśli nie jest nam dane mieć więcej dzieci... Albo, że za dużo chcielibyśmy od życia i dlatego nie dostaniemy. Może to dlatego że spotkałam się dziś ze znajomą, a oni o dziecko starali się całe 2 miesiące... Teraz ich młody ma pół roku. Ona nie ma pojęcia że u nas nie było tak łatwo i że mieliśmy ivf. I że od kiedy staramy się o drugie to już straciliśmy 3 zarodki... Że u mnie odstawienie młodego od piersi to nie była fanaberia tylko zalecenie lekarza. Ze nie u wszystkich jest tak łatwo jak u nich...
Jakiś słabszy moment mi się trafił, oby jutro przy piątku 13ego było już lepiej.
Masz prawo mieć te wątpliwości bo przecież są słuszne.. Nigdy nie wiemy czy wyczerpalismy nasz limit cudu.... I właśnie wtedy chyba musimy się uczyć jeszcze lepiej cieszyć z tego co już mamy. Ja przestawiam swoje myślenie właśnie na ten tryb, bo myślę że właśnie te dalsze porażki może właśnie choć tego maja nauczyc
 
Życie podobno daje nam tyle ile jesteśmy w stanie unieść.W sumie to motywujący tekst, bo miło jest myśleć o sobie, że jest się silniejszym niż inni. Ale też to smutne, że życie jest aż tak niesprawiedliwe...
A teraz ważny przekaż, jeszcze o tym Wam nie mówiłam.
A to ważne.
Jeśli chcecie karmić piersią swoje dziecię (jak już się uda to dziecię wywalczyć) i Wam się to uda,znaczy zaczniecie karmić, to zobaczcie czy nie ma u Was w okolicy jakiegoś banku mleka. Takie mleko z banku trafia do najbardziej potrzebujących dzieci, w większości wcześniaków, które nie mogą dostawać nic innego niż mleko kobiece. Polecam serdecznie, sama przez 3 miesiące byłam dawczynią mleka. Tak teraz myślę że to było najlepsze co mogłam zrobić. Jestem z tego dumna, moja rodzina też, ale największa radość to to, że to mleko mogło uratować życie... To da się zrobić, to żadna tajemna wiedza. Jak mi się jeszcze kiedyś uda urodzić kolejne dziecko, to na pewno też o to zawalczę[emoji4]
Super [emoji3]
 
reklama
Do góry