Dziewczyny, siedzę w pracy, patrzę jak pada za oknem i naszła mnie taka refleksja , bo wczoraj dużo tutaj było o świętach, imprezach, jak sobie radzić w takich sytuacjach żeby nikogo nie zabić.
Ja miałam taka imprezę firmowa wczoraj, ale postanowiłam ze podzielę się tym, dopiero jak ochłonę. Normalna impreza, ekipa z pracy, kilkoro klientów, wszystko sympatycznie. Jednemu koledze niedawno urodził się śliczny synek(wpadka), mega się cieszę oczywiście(serio) , ale wczoraj jak rozmowa zeszła na temat dzieci, czułam ze zaczyna mi się zwyczajnie ulewac, ze mnie to przerasta i miałam ochotę wyjść. U mnie w pracy o invitro wie moja szefowa, która mnie bardzo wspiera i najbliższa mi koleżanka, jeden tekst ze strony innej koleżanki mnie „trochę” rozbroił - ej a Wy jak już tyle czekacie z dziećmi to może bliźniaki sobie strzeliście, żeby już nie tracić czasu?
I tak moj dobry humor który miałam na początku wieczoru poszedł się...
na szczęście w „obronie” stanęła szefowa i szybko zmieniła temat.
Ruszyło mnie tak, ze nad ranem mózg nie dawał mi spać, bo robił analizy czy powinnam coś powiedzieć, co i jak , czy kogoś nie uraziłam i doszłam do prostego, banalnego wniosku- ze trzeba mieć to w dupie. Bo zawsze ktoś strzeli z jakimś niewypałem, może nieraz nieświadomie, tylko jesteśmy już tak przewrażliwione tym tematem, ze to zwyczajnie boli.
@bazylia128 wczoraj napisała, ze trzeba zacząć lubiec siebie, to bardzo mądre, bo wtedy faktycznie będzie łatwiej odpierać lub mniej brać do siebie takie uwagi. Może wtedy zaczniemy przyciągać pozytywna energię i odpierać ta zła
Ja miałam taka imprezę firmowa wczoraj, ale postanowiłam ze podzielę się tym, dopiero jak ochłonę. Normalna impreza, ekipa z pracy, kilkoro klientów, wszystko sympatycznie. Jednemu koledze niedawno urodził się śliczny synek(wpadka), mega się cieszę oczywiście(serio) , ale wczoraj jak rozmowa zeszła na temat dzieci, czułam ze zaczyna mi się zwyczajnie ulewac, ze mnie to przerasta i miałam ochotę wyjść. U mnie w pracy o invitro wie moja szefowa, która mnie bardzo wspiera i najbliższa mi koleżanka, jeden tekst ze strony innej koleżanki mnie „trochę” rozbroił - ej a Wy jak już tyle czekacie z dziećmi to może bliźniaki sobie strzeliście, żeby już nie tracić czasu?
I tak moj dobry humor który miałam na początku wieczoru poszedł się...
na szczęście w „obronie” stanęła szefowa i szybko zmieniła temat.
Ruszyło mnie tak, ze nad ranem mózg nie dawał mi spać, bo robił analizy czy powinnam coś powiedzieć, co i jak , czy kogoś nie uraziłam i doszłam do prostego, banalnego wniosku- ze trzeba mieć to w dupie. Bo zawsze ktoś strzeli z jakimś niewypałem, może nieraz nieświadomie, tylko jesteśmy już tak przewrażliwione tym tematem, ze to zwyczajnie boli.
@bazylia128 wczoraj napisała, ze trzeba zacząć lubiec siebie, to bardzo mądre, bo wtedy faktycznie będzie łatwiej odpierać lub mniej brać do siebie takie uwagi. Może wtedy zaczniemy przyciągać pozytywna energię i odpierać ta zła