Chyba my wszystkie tutaj mamy podobne przeżycia .. moja serdeczna koleżanka urodziła w zeszły weekend dzidziusia .. ona , która nigdy specjalnie nie lubiła dzieci, nie miała „ parcia „ żeby być mama.. poznała faceta i kilka miesięcy później cyk - ciąża.. stwierdziła - a jak już sie zdażyło , to niech będzie ...i komentarze znajomych - no weeeeez jak już Anka w końcu się „zdecydowała” to wy tez w końcu moglibyście się zabrać do roboty ... i człowiek nie wie co robić, najchętniej by uciekł byle jak najdalej ... Nie mam siły nawet ich odwiedzić ... składałam , ze jestemO tak tak, też nie mogę słuchać tych narzekań. W ogóle czasem mam ochotę uciekać z takich spotkań ze znajomymi, gdzie wszyscy mają dzieci. Dlatego też szukam wymówek jak Ty. A święta od kilku lat ciężkie, albo głupie komentarze mnie dobijają, albo kolejna ciąża w rodzinie. Udaję, że mnie to nie rusza, no ale wiadomo jak jest ..
przeziębiona i nie przyjadę narazie ..nie czuje się na siłach .. a święta .... aaaaah to już kolejny temat rzeka .. wytłumaczyć babci, która ma 92 i co roku mówi mi „ wnusiu ja już tylko czekam , żeby zobaczyć Twoje dzieciątko i mogę zamknąć oczy „ , ze to nie tak , ze się nie chce ... nawet teraz jak o tym pisze , to rycze jak głupia .. bo wiem , ze za miesiąc znów to usłyszę i serce mi pęknie po raz kolejny ...