reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

O tak tak, też nie mogę słuchać tych narzekań. W ogóle czasem mam ochotę uciekać z takich spotkań ze znajomymi, gdzie wszyscy mają dzieci. Dlatego też szukam wymówek jak Ty. A święta od kilku lat ciężkie, albo głupie komentarze mnie dobijają, albo kolejna ciąża w rodzinie. Udaję, że mnie to nie rusza, no ale wiadomo jak jest ..
Chyba my wszystkie tutaj mamy podobne przeżycia .. moja serdeczna koleżanka urodziła w zeszły weekend dzidziusia .. ona , która nigdy specjalnie nie lubiła dzieci, nie miała „ parcia „ żeby być mama.. poznała faceta i kilka miesięcy później cyk - ciąża.. stwierdziła - a jak już sie zdażyło , to niech będzie ...i komentarze znajomych - no weeeeez jak już Anka w końcu się „zdecydowała” to wy tez w końcu moglibyście się zabrać do roboty ... i człowiek nie wie co robić, najchętniej by uciekł byle jak najdalej ... Nie mam siły nawet ich odwiedzić ... składałam , ze jestem
przeziębiona i nie przyjadę narazie ..nie czuje się na siłach .. a święta .... aaaaah to już kolejny temat rzeka .. wytłumaczyć babci, która ma 92 i co roku mówi mi „ wnusiu ja już tylko czekam , żeby zobaczyć Twoje dzieciątko i mogę zamknąć oczy „ , ze to nie tak , ze się nie chce ... nawet teraz jak o tym pisze , to rycze jak głupia .. bo wiem , ze za miesiąc znów to usłyszę i serce mi pęknie po raz kolejny ...
 
reklama
O tak tak, też nie mogę słuchać tych narzekań. W ogóle czasem mam ochotę uciekać z takich spotkań ze znajomymi, gdzie wszyscy mają dzieci. Dlatego też szukam wymówek jak Ty. A święta od kilku lat ciężkie, albo głupie komentarze mnie dobijają, albo kolejna ciąża w rodzinie. Udaję, że mnie to nie rusza, no ale wiadomo jak jest ..
Jak ja Cię rozumiem. Myślałam ze cos jest ze mną nie tak. Ze tylko mi takie rzeczy przeszkadzają. Właśnie kolejna ciąża w rodzinie albo u przyjaciółki, ja mam skakać z radości. Niestety tak nie umiem,najczęściej poprostu odchodzę i nie mówię nic. A potem wychodzi ze zazdroszczę , ze nie umiem sie cieszyć innych szczęściem 😕
Kiedys mialam przyjaciółkę (jezeli mozna ja tak nazwać ) kilka dni wcześniej dowiedzialam sie ze jestem w ciąży (1 in vitro udalo się ) to był poniedziałek. Byłyśmy umowione na kawke. Ale niestety w niedzielę złapał mnie straszny ból, krwawienie. Wiec w nocy wylądowalam w szpitalu, poronienie 😔 strasznie to przeżyłam. Ona oczywiście przyjechala,otworzyłam jej drzwi zaplakana. Opowiedzialam jej wszystko a ona , bo wiesz ja jestem w ciąży. Super mówię, gratuluję. Nie umiałam sie cieszyc z jej szczęścia 😕 mysle chyba cos ze mną nie tak. Po kilku dniach spotkałam sie z koleżanką, ktorej opowiedzialam cala historie . Ona mi powiedziała ,, Anka jak ona Ci mogla to powiedziec! Nie mogla tego zrobic po kilku dniach az ochloniesz`` wtedy zrozumialam.
Nie jest juz moja przyjaciółka, nawet sie nie widujemy. Wszyscy odebrali to tak ze z zazdrości zerwalam z nią kontakt. Oczywiście ocenili mnie grubo. Że ze mną jest coś nie tak, ze mam duzy problem z głową. I nawet uslyszalam ze strach ze mną dzieci zostawiac😭
Ludzie niestety dopoki nie maja takiego problemu jak my, nie zrozumieją
 
Ja święta spędzam jak co roku w Gdańsku u siebie i baaardzo nie mogę się doczekać :D gorzej że transfer w wigilię to już mnie w gardle ściska jak pomyślę o testowaniu między świętami a Sylwestrem.. Jak nie będzie bety to się w Sylwestra pije chyba... To będzie 7dpt...
Też tak sobie powiedziałam 😊tylko u mnie jak wszystko się uda rozegrać sprawnie to już na dzień przed wigilią powinnam wiedzieć. Ale obiecałam sobie ze nie pozwolę sobie zniszczyć świat i będę twardo się trzymać. Oby ten ambitny plan się udał
 
Chyba my wszystkie tutaj mamy podobne przeżycia .. moja serdeczna koleżanka urodziła w zeszły weekend dzidziusia .. ona , która nigdy specjalnie nie lubiła dzieci, nie miała „ parcia „ żeby być mama.. poznała faceta i kilka miesięcy później cyk - ciąża.. stwierdziła - a jak już sie zdażyło , to niech będzie ...i komentarze znajomych - no weeeeez jak już Anka w końcu się „zdecydowała” to wy tez w końcu moglibyście się zabrać do roboty ... i człowiek nie wie co robić, najchętniej by uciekł byle jak najdalej ... Nie mam siły nawet ich odwiedzić ... składałam , ze jestem
przeziębiona i nie przyjadę narazie ..nie czuje się na siłach .. a święta .... aaaaah to już kolejny temat rzeka .. wytłumaczyć babci, która ma 92 i co roku mówi mi „ wnusiu ja już tylko czekam , żeby zobaczyć Twoje dzieciątko i mogę zamknąć oczy „ , ze to nie tak , ze się nie chce ... nawet teraz jak o tym pisze , to rycze jak głupia .. bo wiem , ze za miesiąc znów to usłyszę i serce mi pęknie po raz kolejny ...
Chyba wszystkie Cię dobrze rozumiemy... Sama mam łzy w oczach jak to czytam... Szczególnie te swiąteczne gadania są najgorsze, no bo wiadomo cała rodzina, podniosła atmosfera i ten smutek straszny... Wczoraj widziałam że fundacja Ernesta (ta od mamy ginekolog) nagrywa filmik edukacyjny właśnie o takich niepożądanych pytaniach przy świątecznym stole i jak sobie z tym radzić i edukować rodzinę. Czekam na niego bo u nas już się co prawda udało i trochę rodzina się uspokoiła, ale siostra mojego męża z mężem to mają już właśnie takie piekło jakie opisujesz...
 
Ostatnia edycja:
Ja mam to samo. Dziś pierwszy dzień w pracy i wszyscy mnie pytaja czy prezenty juz mam... a ja mysle co jak to juz?? I na dodatek w piatek impreza z okazji świąt u nas w pracy!!! Czy zwariował ten świat czy my ???!!!niewiem czy mam wogole ochote gdzies wyjść 😔
Ja nawet black friday prawie przegapiłam😂Nie przejmuj się tym, a na imprezę to idź, jak będzie słabo to wyjdziesz po angielsku i już. Ja tak zawsze robiłam i chyba tylko raz było kijowo, i wtedy wróciłam o 20.30 do domu😉
 
Ostatnia edycja:
Ja nawet black friday prawie przegapiłam😂Nie przejmuj się tym, a na imprezę to idź, jak będzie słabo to wyjdziesz po angielski i już. Ja tak zawsze robiłam i chyba tylko raz było kijowo, i wtedy wróciłam o 20.30 do domu😉
Postanowilam ze ide😉i mam nadzieję że bede sie dobrze bawic🙂Dzieki dziewczyny 😘😘😘
 
O tak tak, też nie mogę słuchać tych narzekań. W ogóle czasem mam ochotę uciekać z takich spotkań ze znajomymi, gdzie wszyscy mają dzieci. Dlatego też szukam wymówek jak Ty. A święta od kilku lat ciężkie, albo głupie komentarze mnie dobijają, albo kolejna ciąża w rodzinie. Udaję, że mnie to nie rusza, no ale wiadomo jak jest ..
Widzisz i to tylko się potwierdza, że Ci co nie musieli się starać o dziecko to potem narzekają na byle pierdoly, a Ci u których dzieci są wyczekane, wystarane latami to potem nie przejmują się drobiazgami, bo cieszą się że dziecko jest!!! Jasne są wyjątki, sama znam taką nienarzekajacą młodą Mamuśkę gdzie ciąża była szybko, ale raczej dużo takich osób to chyba nie ma.
 
Od jakiegoś czasu się wyciszyłam i potrzebowałam czasu by dotarło do mnie ze się udało. Po poronieniu niw potrafię się tym cieszyć z obawy o to co może się stać i chyba sama to wykrakałam. Aplikowałam właśnie luteinę dowcipnie i zastała mnie niespodzianka w postaci czerwonego aplikatora. Dzisiaj jest dokładnie 8 tydzień ciąży i mam w głowie najgorsze. Tak naprawdę myśle ze to już koniec i nie potrafię znaleźć w sobie siły i wiary w dobre zakończenie.

To pewnie podrażnienie od aplikatora, daj znać jak się czujesz
 
reklama
Od jakiegoś czasu się wyciszyłam i potrzebowałam czasu by dotarło do mnie ze się udało. Po poronieniu niw potrafię się tym cieszyć z obawy o to co może się stać i chyba sama to wykrakałam. Aplikowałam właśnie luteinę dowcipnie i zastała mnie niespodzianka w postaci czerwonego aplikatora. Dzisiaj jest dokładnie 8 tydzień ciąży i mam w głowie najgorsze. Tak naprawdę myśle ze to już koniec i nie potrafię znaleźć w sobie siły i wiary w dobre zakończenie.
Nie używaj aplikatora. Wielokrotnie był poruszany ten temat. Aplikuj paluchem. Mogłaś sie zadrapac. Wszystko jest mega ukrwione. Tez plamilam gdy uzywałam aplikatora i np po seksie. Nie musi to oznaczac najgorszego.
 
Do góry