reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Tu nie tylko idzie o siły i pieniądze. Ani tego ani tego nie mam aż tyle. Ale o zarodki. Co z nimi później jeśli jest więcej. Nie mam o tym pojęcia. Może po pierwszej nieudanej powiedzą więcej co jest nie tak i potem spróbujemy więcej. Nie wiem. Po prostu chciała bym nie zostawiać zamrożonych zarodków.
Czemu? Gdzie zostawiac? Czyli wiesz, ze chcesz jedno dziecko tak?
Zalozenie, ze przy dwoch zaplodnionych komorkach bedzie ciaza jest dosc optymistyczne...
 
reklama
Tu nie tylko idzie o siły i pieniądze. Ani tego ani tego nie mam aż tyle. Ale o zarodki. Co z nimi później jeśli jest więcej. Nie mam o tym pojęcia. Może po pierwszej nieudanej powiedzą więcej co jest nie tak i potem spróbujemy więcej. Nie wiem. Po prostu chciała bym nie zostawiać zamrożonych zarodków.

Ja tez mam dylemat ale skoro cała procedura tyle kosztuje i niema się pewności ile tak naprawdę zostanie zapłodnionych i zostanie to chyba lepiej zaryzykować . Co jeśli będzie trzeba mieć kilka transferów ? To ogromny koszt za każdym razem od początku to przechodzić . A pozatym jeśli zostanie 2-3 zamrożone to tez nie jest powiedziane ze się zmarnują . Może jeszcze zechcesz za 2-3 lata dzidziusia .
 
Cześć dziewczyny, od kilku lat byłam staraczką po iui i na tamtym wątku bywałam. Teraz jestem już in vitro. Mianowicie w jego trakcie. Czy próbował ktoś z was zapładniać tylko dwie komórki? Czy zawsze 6? Jakie są u was statystyki z ilością? Bije się z myślami co robić? Wolała bym nie zamrażać zarodków. Ale boję się, że z 2 nie wyjdzie nic. Czy jest ktoś kto zapładniał dwa i wyszły dwa lub jeden i się udało?
To Twoja decyzja jeśli chcesz zapladniać mniej komórek. Ustawowo dopuszczalne jest 6 przed 35rż kobiety, a potem wszystkie. Nigdy nie będziesz wiedziała ile z tego przetrwa i ile się zaimplantuje. Ile nas tutaj, tyle historii. Każda sytuacja jest inna, może uda się za 1. razem, a może nie uda się po 10 probach. Tego nie wiesz z wyprzedzeniem. Przyznam ze raczej nie spotkałam się z tym, że ktoś nie chce wykorzystać wszystkich dopuszczalnych prawem szans... Ale każdy robi to co uważa za słuszne. Mrożenie jest procesem bardzo bezpiecznym, zawsze niewykorzystane zarodki i komórki jajowe można oddać do adopcji, więc ja nie miałam takich wątpliwości. Mieliśmy zapłdniane 10 komorek, powstało z tego 7 zarodków, z tego jak na razie wykorzystaliśmy 5, ale przyjął się tylko jeden.
 
Ja to byłam taka ciemna masa zanim trafiłam na ten wątek . Myślałam ze podejście do in vitro daje gwarancje na zdrowa ciąże po 1 transferze a tak czytam was i przeraża mnie to . Zmieniłam myślenie na temat mrożenia itd . Fakt u każdego to inaczej , zdarza się ciąża za 1 razem ale tez czasem trzeba kilka prób. Cieszę się ze mogę was czytać i czerpać wiedzę . Mam nadzieje ze udźwigne to wszystko . Narazie czekam do kolejnego cyklu i się okaże czy in vitro jeszcze w tym roku
 
Podpinam się do pytania o HBA czy któraś robiła do In vitro ?
my robilismy i to badanie okazało się kluczowe dla powodzenia calej procedury.. Wynik męza 29% a norma to min 80. Dzięki temu badaniu wiadomo bylo że bez mikromanipulacji klasyczne in vitro to strata czasu i kasy. Finalnie mieliśmy PICSI, a efektem 7 dobrej klasy zarodków z 10 zapładnianych komórek. Jeśli mogę coś doradzić, zróbcie to badanie.
 
my robilismy i to badanie okazało się kluczowe dla powodzenia calej procedury.. Wynik męza 29% a norma to min 80. Dzięki temu badaniu wiadomo bylo że bez mikromanipulacji klasyczne in vitro to strata czasu i kasy. Finalnie mieliśmy PICSI, a efektem 7 dobrej klasy zarodków z 10 zapładnianych komórek. Jeśli mogę coś doradzić, zróbcie to badanie.

Pytałam pani embriolog o to badanie i to ona mówiła mi ze nie ma sensu bo oni używają jakichś płytek z kwasem hialuronowym i właśnie badanie HBa zalecane jest przy IUI a do in vitro nie. Natomiast poleciła zrobić chromatyne plemnikowa bo to badanie napewno będzie potrzebne nam .
 
Ja to byłam taka ciemna masa zanim trafiłam na ten wątek . Myślałam ze podejście do in vitro daje gwarancje na zdrowa ciąże po 1 transferze a tak czytam was i przeraża mnie to . Zmieniłam myślenie na temat mrożenia itd . Fakt u każdego to inaczej , zdarza się ciąża za 1 razem ale tez czasem trzeba kilka prób. Cieszę się ze mogę was czytać i czerpać wiedzę . Mam nadzieje ze udźwigne to wszystko . Narazie czekam do kolejnego cyklu i się okaże czy in vitro jeszcze w tym roku
Każdy kto się nie zetknął z ivf wcześniej zaczyna z takim nastawieniem. A potem życie weryfikuje nasze plany... Ja tu trafiłam własnie po nieudanym pierwszym transferze, bo nie bylam zupełnie przygotowana na to, że może się nie udać. Straciliśmy 2 sliczne zarodki , a ja się załamałam. To był luty 2018. Na szczęście z pomocą dziewczyn poskladalam się do kupy i kwietniowy (2018) transfer zakończył się sukcesem i urodzeniem w styczniu 2019 zdrowego i cudownego synka. Teraz staramy się o rodzeństwo i też nie jest różowo, bo za nami 2 nieudane transfery. Ale nastawienie mam już zupełnie inne, bo wiem że może nie jest łatwo, ale trzeba zacisnąć zęby bo ta walka ma sens.
 
reklama
Do góry