reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Ja dokładnie taki sam czas jak Ty straciłam w invikcie. Sytuacja była inna bo wtedy jeszcze ivf było odległe ale lekarz do którego trafiłam najpierw jako kontroli i sprawdzeniu jak tam podwozie wyglada ciagle słyszałam czekać i czekać mimo ze lata leciały. Lekarz nawet morfologi nie zlecił ale nie zdecydowałam się na ta klinikę ze względu na to ze mąż poszedł typowo do lekarza od niepłodności z wynikami nasienia które były słabe a usłyszał ze jest ok. Wtedy nie posiadłam wiedzy która mam dzisiaj. Usłyszałam o klinice w Gdyni i bingo. Pierwsza wizyta lekarz zlecił od żaru MYSOME i morfologię plemników i bingo. Mieliśmy czarno na białym. To tak jak z opiniami o oddziałach położniczych w trójmiejskie. Co kobieta to opinia. Nie potrafię jeszcze sprecyzować czy klinika jest ok bo to pierwsze podejście ale puki co pozytywne odczucia. Gratuluje z całego serca ☺
Słabe że tak jest, kliniki biorąc od nas tyle kasy powinny zapewniać standard podejścia, diagnostyka to podstawa bo bez tego przecież nie wiadomo co robić. Ja jestem w Invikcie Warszawa i mam trochę ale do nich, ale złego słowa nie mogę powiedzieć właśnie o ilości przeróżnych badań jakie na początku robiliśmy po to, żeby ustalic przyczynę niepowodzeń i mieć jakiś plan dzialania. Nie wszystkie badania robiliśmy u nich, bo ważne było żeby były wyniki a nie to gdzie zapłacimy kasę za te badania. No i byłam zadowolona bardzo z tego co zrobili w labie, z 10 zaplodnionych komórek (a brakowało mi 3 miesiące do 35 lat wtedy) mieliśmy na starcie 7 ładnych zarodków, wszystkie blastki i wszystkie poszły do mrożenia. Podsumowując ten przydlugi wywód to właśnie powinno tak być, że nie zależnie jaki lekarz, czy jakie miasto i klinika, to podejście powinno być podobne, a nie tak jak piszecie że działanie na ślepo poniekąd. No i szkoda bardzo że tak nie jest i trochę szczęście decyduje zamiast czysta wiedza medyczna. My mieliśmy mieć inseminacje na początku, ale doszły nam dodatkowe wyniki nasienia akurat w dniu wizyty i wyszło z nich, że szansa na powodzenie inseminacji w naszym przypadku to mniej niż 5% i szkoda w ogóle się za to zabierać i tracić czas, nerwy i kasę.
 
Słabe że tak jest, kliniki biorąc od nas tyle kasy powinny zapewniać standard podejścia, diagnostyka to podstawa bo bez tego przecież nie wiadomo co robić. Ja jestem w Invikcie Warszawa i mam trochę ale do nich, ale złego słowa nie mogę powiedzieć właśnie o ilości przeróżnych badań jakie na początku robiliśmy po to, żeby ustalic przyczynę niepowodzeń i mieć jakiś plan dzialania. Nie wszystkie badania robiliśmy u nich, bo ważne było żeby były wyniki a nie to gdzie zapłacimy kasę za te badania. No i byłam zadowolona bardzo z tego co zrobili w labie, z 10 zaplodnionych komórek (a brakowało mi 3 miesiące do 35 lat wtedy) mieliśmy na starcie 7 ładnych zarodków, wszystkie blastki i wszystkie poszły do mrożenia. Podsumowując ten przydlugi wywód to właśnie powinno tak być, że nie zależnie jaki lekarz, czy jakie miasto i klinika, to podejście powinno być podobne, a nie tak jak piszecie że działanie na ślepo poniekąd. No i szkoda bardzo że tak nie jest i trochę szczęście decyduje zamiast czysta wiedza medyczna. My mieliśmy mieć inseminacje na początku, ale doszły nam dodatkowe wyniki nasienia akurat w dniu wizyty i wyszło z nich, że szansa na powodzenie inseminacji w naszym przypadku to mniej niż 5% i szkoda w ogóle się za to zabierać i tracić czas, nerwy i kasę.
U nas sytuacja była podobna, my poszliśmy do kliniki z zamysłem inseminacji ale badania nasienia dały marne szanse. Masz całkowita racje z podejściem ale to loteria z tego co tu czytam a rzeczywistość często wyglada inaczej niż na reklamie kliniki Sama tez nie mam całkowitego poglądu bo transfer tuż tuż.
 
Dzis 5t2d wiec 21d po transferze. Wiadomo, że nie zapamietasz kazdej historii bo jest nas tu bardzo dużo :) a się zastanawiałam, czy czuję strach to chyba nie, staram się brać to co los da. Dziś jest dobry dzień i tego sie trzymam :) tego też Ci życzę i każdej z dziewczyn osobna- chwili spokoju w głowie i pewności, że wszystko będzie dobrze.
Ps. Ale bardzo się cieszę, że bombelek jest na swoim miejscu :D
Ty masz jutro wizytę serduszkową?
ciesze sie ,ze masz takie podejscie. Ja bylam w 19dpt to bylo widac pecherzyk ciazowy na swoim miejscu:) lekarz kazal przyjsc na usg nastepne i zaznaczyl ze powinno juz byc widac plod jutro wizyta i to bedzie 29dpt. Martwie sie tym ,ze pojade a tam dalej bedzie pusty pecherzyk i wroce dalej nic nie wiedzac..i znow czekanie. 29dpt to wcale jeszcze nie musi byc widac serduszka czy plodu ..jednym juz widac czutalam a innym np tydzien pozniej dopiero. A ja juz tak bardzo chciala bym wiedziec czy bedzie w pecherzyku plod i czy serduszko zabije..moze po tym bede spokojniejsza
 
[emoji1751] ja od niego uciekłam. Mistrz dawania nadziei.
O mamo, tu mnie zaskoczyłaś. Mało rozmowny ale puki co znalazł bardzo szybko przyczynę niepowodzeń, u mnie szukał ale wszystko wzorowe. Trafiliśmy do niego w lipcu a teraz czekam na transfer, odroczony bo za wysoki progesteron. Mogłabyś powiedzieć jak było u Was ?
 
Jejku twoja historia jest naprawdę niesamowita i piekna.Ja tam wierzę w takie sposoby i nie można wykluczyc że te okłady pomogły akurat wam super normalnie.
Ja do dnia dzisiejszego nie wierze w to co się stało :) Już bardziej prawdopobne dla mnie by było wygrać w totka kuponem, który przyniósłby mi kosmita8-)

I teraz tez wierze w to, ze plastry pomogły, choć nie bez znaczenia na pewno było szczepienie u Pasnika. Wprawdzie tylko jedno, a podobno można starac się dopiero po drugim. Jak pytałam na doszczepianiu w poniedziałek, to takich przypadków jak ja, docent miał tylko kilka w swojej karierze. Także pewnie zbieg wszystkiego, albo jak stwierdził lekarz u którego robiłam hsg - widocznie tak było mi pisane:) choć sama się zastanawiam, czym sobie zasluzylam na takie szczescie:)
 
Ojej, znam tego lekarza, ale nie z Invimedu.. Nawet nie wiedziałam że teraz tam pracuje.. Ja z nim nie mam zbyt dobrego doświadczenia, u mnie zaczął podejrzewać.. Raka jajników! A okazały się to być wodniaki..mi nie pomogl, trochę wręcz cennego czasu przez niego tracilam aby podjąć właściwe leczenie.. Pieniędzy też, gdyż za 3 minuta rzucenie okiem na wynik w pośpiechu kasować jak za normalną wizytę.. Za to moim znajomym pomógł ale nie przy iVF.. Życzę aby Wam również pomógł :)
 
Ja do dnia dzisiejszego nie wierze w to co się stało :) Już bardziej prawdopobne dla mnie by było wygrać w totka kuponem, który przyniósłby mi kosmita8-)

I teraz tez wierze w to, ze plastry pomogły, choć nie bez znaczenia na pewno było szczepienie u Pasnika. Wprawdzie tylko jedno, a podobno można starac się dopiero po drugim. Jak pytałam na doszczepianiu w poniedziałek, to takich przypadków jak ja, docent miał tylko kilka w swojej karierze. Także pewnie zbieg wszystkiego, albo jak stwierdził lekarz u którego robiłam hsg - widocznie tak było mi pisane:) choć sama się zastanawiam, czym sobie zasluzylam na takie szczescie:)
@anielka0612 a mozesz mi wytlumaczyc na czym te szczepienia polegaja? Mam wyniki oceny cytokin i dziewczyny na Facebooku podpowiedziały mi, ze czekaja mnie raczej szczepienia. Jak to ma dzialac? Od kogo sie to dostaje? Jakies badania jeszcze do tego sa potrzebne? Mam nadzieję, że to mi pomoze, bo na tak piekny cud jak Twoj to nawet nie liczę ;)
 
reklama
U nas sytuacja była podobna, my poszliśmy do kliniki z zamysłem inseminacji ale badania nasienia dały marne szanse. Masz całkowita racje z podejściem ale to loteria z tego co tu czytam a rzeczywistość często wyglada inaczej niż na reklamie kliniki Sama tez nie mam całkowitego poglądu bo transfer tuż tuż.
Kiedy masz transfer? Ja jak nie będzie przeciwwskazań to znowu chcę od razu w kolejnym cyklu, czyli początek listopada pewnie
 
Do góry