reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Witajcie kochane. @ilmenau dziekuje za pamięć podczytuje Was co jakiś czas więc sercem jestem z Wami, aczkolwiek nie wiem czy ono nadal jest. Są dni kiedy świeci słonko i mam chęć do życia, cieszę się obecnością męża, tym że na prawdę spędzamy że sobą wiele czasu, nawet udało się na weekend wyjechać to od 3 lat było u nas nie możliwe i to nie ze względu na ivf, ale co z tego jeśli brakuje mi jednego. Są również dni kiedy brak mi sił, wszystko widzę w czarnych barwach i zastanawiam się co dalej? Mąż robi wszystko by pokazać mi jak piękne jest życie bez dziecka, w sensie że mamy siebie, że możemy być szczęśliwi mimo wszystko. Były momenty kiedy miałam nadzieję że już jesteśmy na dobrej drodze do kolejnego podejścia aż tu nagle czar prysl i mąż dalej się blokuje i wycofuje. Z jednej strony rozumie go bo ja też się cholernie boję i boję się bardziej niż na początku. No i jakby tego było mało w pracy też nie wesoło problemy gonią problemy.

Nie wiem co dalej. Nie mam planu. Bo co plan uloze i naklaniam meza, widzę że jestem krok do przodu i widzę iskierka to za chwilę mąż cofa mnie 10 kroków do tyłu i pozbawia nadziei. Więc chyba muszę przestać planować i robić sobie nadzieję bo wtedy gorzej to przeżywam.

Biorę cały czas witaminy. W środę idę do rodzinnej wysepic skierowania n A kontrolne badania hormonów i witamin. Postaram się zapisać na NFZ do endokrynolog by trochę kasy oszczędzić, a czas mnie nie goni więc mogę czekać w kolejce.

Czasem zaczynam myśleć o adopcji ale to temat bardzo bardzo bardzo daleki nawet nie poruszam go na razie z mężem. Aczkolwiek jakiś czas temu w tv mówili o dzieciaki zostawionym w oknie życia i mój mąż powiedział tak... No widzisz ktoś oddaje dziecko to może takie weźmiemy? Ale nie sądzę że to było serio... Sprawdzał chyba moja reakcje... Ale powiedziałam mu ze ok ja nie mam oporów... Temat od razu ucichl...

@ilmenau myślę że jeszcze wszystko za szybko, stanowczo za szybko na jakieś kroki... Najgorsza jest głową która nie pozwala wyłączyć myślenia i przełączania na inny tor myślenia...

Dziękuję że myślami jesteś/jesteścieze mną. Kochane nigdy o to nie prosiłam ale dawaluscie mi zawsze dużo wsparcia, proszę Was moje drogie w miarę możliwości o pamięci w modlitwie, nigdy się nie zwiezalam tak głęboko ale teraz gdzieś w duchu chyba tylko wiara mnie trzyma że "jakoś to będzie"

Dziewczynki gratuluję wszystkim którym się udało i nosicie pod serduchem drugie serce. Tym którym się nie udało teraz trzymam kciuki za kolejny transfer. @Cytrynka122 moja droga widziałam twoja przykra wiadomość i sercem jestem z tobą, w duchu płakałam z tobą jak czytałam wiadomości twoje

Pozdrawiam wszystkich gorąco

Justys kochanie, cieszę się że się odezwałaś! Jesteś bardzo silna, dni kryzysu zdarzają się każdemu. Jeśli potrzebujesz to skorzystaj z pomocy psychologa, ja tego nie zrobiłam i żałuję, bo bardzo się męczyłam psychicznie. A może i twój m się przekona i też pójdzie... Faceci maja inne podejście do sprawy, mam wrażenie że czasem wola udawać, że nie ma problemu. Pewnie też ciężko jest mu się pogodzić z tym, że to po jego stronie jest przyczyna.
Jestem pewna że prędzej czy później wrócisz do walki :*
 
Dziewczyny, kto to ten Paśnik?
Fredziu Kochana to Najcudowniejszy, Najsympatyczniejszy, Najbardziej profesjonalny z ogromną wiedzą i podejściem do pacjenta docent lekarz pediatra i immunolog w jednej osobie. Konkretny. Pomógł tyłu dziewczynom tutaj, że już nazywamy Go wujkiem Jarkiem. Nie nadciąga na kasę, jest dostępny mailowo i mimo, że na mailu już zwrotka, że 3 tyg. On odpisuje np. Mi w sobotę rano po 3 niach. Noo ja Go będę chwalić zawsze, bo malutko takich lekarzy jak On. Z takim podejściem. Serio. No. Się rozpisałam. :)
 
reklama
Justys kochanie, cieszę się że się odezwałaś! Jesteś bardzo silna, dni kryzysu zdarzają się każdemu. Jeśli potrzebujesz to skorzystaj z pomocy psychologa, ja tego nie zrobiłam i żałuję, bo bardzo się męczyłam psychicznie. A może i twój m się przekona i też pójdzie... Faceci maja inne podejście do sprawy, mam wrażenie że czasem wola udawać, że nie ma problemu. Pewnie też ciężko jest mu się pogodzić z tym, że to po jego stronie jest przyczyna.
Jestem pewna że prędzej czy później wrócisz do walki :*
@Justyska13 , Ty Kochana się ogarniaj i tego swojego M też i wracaj szybko tutaj. Po primo, że kalendarz, Wisz jak się ze mnie śmiali, ile ja się namęczyła.... Echhhh :baffled::baffled::baffled:. Po drugie, Ty wiesz, że u Ciebie to już meeeega bliziutko było i zmiana kliniki pewno szybciutko przyniosła by sukces-to już na serio.
Po trzecie tęsknimy i czekamy! Buziol!
 
Do góry