Mamy tu kilka naturalsow, są przypadki po nieudanych transferach (nasza Dgd, której komórki miały być tak zdegenerowane, że embriolodzy mogli się tylko na nich uczyć...) jak i po pierwszym in vitro drugi naturals (na ciezaroweczkach po in vitro). Dlatego nie marnujemy żadnego cyklu
Kochana, ja w dniu udanego transferu miałam prog coś koło 11-12, a w dniu bety niecałe 20, także no worries.
Progesteron jest wydzielany skokowo, do tego cześć leków przez nas branych nie wychodzi we krwi np duphaston, a leki dowcipne wychodzą w małej ilości.
Tylko beta prawdę powie!!!
Powiem Wam tak że mamy w rodzinie osobę która była dla mnie dość bliską i zawsze wspieralysmy się razem bo do tego samego podchodzilismu czyli in vitro... Po czym ta osoba pierwsze podejście i udało się im jest w ciąży ale stosunki się zmieniły bo już nie pasujemy do tego towarzystwa już zmiana o 360 stopni brak kontaktu od kiedyś jest w ciąży czyli od końca kwietnia brak kontaktu co codziennie rozmawiałyśmy wcześniej że sobą i spotykaly. Teraz na tapecie są spotkania z parami co mają dzieci. A co najgorsze jest w tym że ta osoba ostatnio w wiadomości na fb pisze mi że pewnie się domyslam że jest w ciąży i osobiście chciała napisać.... ręce mi opadły....
Nie odpisałam nic na ta wiadomość bo nawet nie wiem co odpisać...
Powiem Wam że ludzie nie czują się czasem co robią i mówią.... I tu jest przykład osoby co to samo przeszła ale nie rozumie powagi tego że ktoś może mieć większy problem niż oni.
Jesteś dobrą i waleczna osobą, niepłodność jest jak każda inna choroba i nie wybiera. Za to pozwoli Ci bardziej docenić każda chwilę z Maleństwem.