Hej
i ja się w końcu przywitam. Podczytuję Was od miesiąca. Choruję na endometriozę 3 st., a mąż żpn - morfologia 1 %. Staramy się o dziecko ok 5 lat.. W końcu przyszedł i na nas czas, żeby spróbować z in vitro. Przy pierwszej stymulacji długim protokołem coś nie zadziałało i miałam kilka biednych pęcherzyków. Lekarz nie chciał tego ciągnąć, zaufałam i zaczęliśmy ponownie w kolejnym miesiącu już krótkim protokołem. Przy punkcji pobrano mi 13 komórek, zapłodnionych zostało 6. Zapłodniło się 5 z czego 1 nie dotrwał do 3 doby. W 3 dobie miałam podany jeden zarodek, a 3 dotrwały do stadium blastocysty i zostały zamrożone
Niestety pierwszy transfer się nie udał, ja byłam bliska hiperstymulacji. W ogóle dość długo do siebie dochodziłam po punkcji. Dziś jestem po transferze blastocysty na cyklu sztucznym
i szukam wsparcia, żeby nie zwariować przez te dni oczekiwania na betę...