sssurykatka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Czerwiec 2018
- Postów
- 1 312
Dziś moja najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa powiedziała mi,że jest w ciąży.Starali się 2,5 roku i w końcu udało się naturalnie.Bardzo się cieszę,wyściskałam ją i pogratulowałam. Tylko,ze jest jeszcze ta druga strona Wspierałysmy się we dwie w tych staraniach,reszta znajomych ma już dzieci wiec zostałyśmy tylko my.Teraz już tylko ja i pomimo,ze bardzo jej kibicowałam jest mi trochę przykro.....pewnie rozumiecie.Jeszcze akurat taki czas kiedy ja czekam jak na szpilkach czy mój czwartkowy transfer się odbędzie czy może jednak zadzwonią i odwołają bo coś z zarodkiem będzie nie tak. Takie to jest wszystko ciężkie kiedy pary starają się latami,zamiast żyć jak inni,jeździć na wakacje itd. wciąż tylko zbiera się kasę na kolejne podejścia a z tych podejść nic nie wynika.Wiem,ze i tak będzie co komu pisane i nie mamy na wiele rzeczy wpływu ale tak ciężko pogodzić się z faktem,ze być może to się nigdy nie uda.Jakiś mam dzień zwątpienia,przepraszam,że się wyżalam no ale musiałam napisać.
Wiem kochana, ja też miałam takie myśli, to normalne. Z biegiem czasu te moje gratulacje do wszystkich naokoło stawały się jakny mniej szczere... I dokładnie w chwilach zwątpienia tak samo żaliłam się mężowi; że zamiast korzystać z zycia to wszystko układamy pod stymulacje, transfery... Dobrze, że jest miejsce takie jak to, gdzie możemy znaleźć trochę wzajemnego zrozumienia. Trzymaj się, a ja trzymam kciuki za Ciebie!!!
Nie wiem! Ale lubimy nasze mieszkanko i chyba nie będziemy go na razie zmieniać. Powiem Ci w sekrecie, że jak się podwiesi jeden rząd szafek ktore aktualnie stoją, nad nasze łóżko, to i drugie łożeczko się zmieściSurykatko gratulacje dla ciebie i męża. Należało ci się za to co przeszłaś. Jak wy się tylko pomieścicie
Dr pytała dziś: dacie radę? A potem powiedziała, że sama jest mamą bliźniąt .Aż się wzruszyłam, choć to teraz pewnie będzie normalne