Wiem, co czujesz, dla mnie ostatnie dni to bym emocjonalny rollercoaster, jestem wykończona. Nie wiem, jak przeżyję kolejne weryfikacje, kolejne odbiory wyników... Ale myślę sobie, że muszę to wziąć na klatę, nikt nie obiecywał, że będzie łatwo.Przykro mi bardzo Wiem co czujesz. Mnie też lekarka gratulowala i cieszyła z wyniku. Kilka dni później sytuacja się zmieniła. Beta źle przyrasta...
Niestety pozytywna beta to nie koniec stresu. Za każdym razem, gdy otwieram maila z wynikami, ręce mi drżą a serce bije jak zwariowane .
Staram się nie tracić jeszcze nadziei, bo wierzę w to, że wszystko się może zdarzyć. Dzięki historii dziewczyn tu z forum, ale też moja lekarz prowadząca mówiła, że widziała w swojej praktyce różne rzeczy, różne zwroty akcji. Po prostu staram się dać szansę losowi, co ma być to będzie.