reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Ci goscie to rodzinka M, juz prawie w majtki nie wchodza wciaz sie dopytujac, czy juz cos wiadomo. Dlatego tez nie chce przed nimi nic robic. Pewnie dopiero jak wyjada i bede miala ich z glowy, wtedy pojde na bete lub sikacza. Taka sytuacja tylko stresuje. Juz ostatnim razem mowilam i prosilam M, zeby nic nie wspominal kiedy bedzie transfer, itd... ale oczywiscie on nie umie trzymac buzi na klodke i znow wszystko wygadal tym samym stresujac mnie na maksa.

Zreszta tez mnie wkurzyl pod innym wzgledem. Przed druga stymulacja bral potulnie swoje tabletki, uprawial sport, przestal pic piwo, ale zrezygnowac z kawy i winka juz nie potrafil. Moze za duzo oczekuje, ale jezeli po jego stronie lezy najwiekszy problem, to oczekiwalabym od faceta, aby wzial sie w garsc i trzymal sie zelaznie zasady abstynencji. Jak tylko zamrozili zarodki powrot do starych nawykow. Owszem sport nadal uprawia i probuje zdrowo sie odzywiac, ale piwko za piwkiem a mnie to wk.... na maksa. Tlumacze mu, ze niestety cala ta sprawa jest tak delikatna, ze niektore dziewczyny maja 3 i 4 stymulacje i ze dobra jakosc spermy potrzebna jest i na jednym zamrozeniu swiat nie wraca do normalnosci, a ten jak kon z klapkami na oczach. Kurwiki dostaje, poniewaz to dodatkowy stres. Ja sie truje hormonami, swiruje, denerwuje sie najmniejszym zalamaniem zdrowotnym lub nerwowym a ten od tak ma to w du...pie i rozpowiada. Moja rodzina ma inne podejscie niz jego, nie pytaja sie, nie stresuja mnie, po prostu kiedy powiem to powiem. A tak to mam calutki czas wrazenie, ze tesciu mi w gaciach siedzi :realmad: Teraz jak mam takie zawachania to samo. Dzwoni do swoich rodzicow i nic innego nie jest na temacie jak czy juz, czy cos, czy bla bla. Normalnie wkurzajace to jest :baffled:

Powiedz rodzince, ze nawet jesli bedzie pozytywny wynik to i tak sie dopiero dowoedza po 12 tygodniu, moze sie odpitola [emoji38] mkowi trzeba nakopac ale przypomima mi to mojego, suplementy odstawiome w dniu punkcji i dawaj do jacuzzi [emoji15]
 
reklama
@Felia Twojego M to chyba musimy doprowadzić do pionu :p
Kurcze nie powinien rozgadywać innym. Przecież inv to taki trudny temat szczególnie dla Ciebie bo faszerujesz się tymi syfami i dodatkowo stres o bete :(
 
Ci goscie to rodzinka M, juz prawie w majtki nie wchodza wciaz sie dopytujac, czy juz cos wiadomo. Dlatego tez nie chce przed nimi nic robic. Pewnie dopiero jak wyjada i bede miala ich z glowy, wtedy pojde na bete lub sikacza. Taka sytuacja tylko stresuje. Juz ostatnim razem mowilam i prosilam M, zeby nic nie wspominal kiedy bedzie transfer, itd... ale oczywiscie on nie umie trzymac buzi na klodke i znow wszystko wygadal tym samym stresujac mnie na maksa.

Zreszta tez mnie wkurzyl pod innym wzgledem. Przed druga stymulacja bral potulnie swoje tabletki, uprawial sport, przestal pic piwo, ale zrezygnowac z kawy i winka juz nie potrafil. Moze za duzo oczekuje, ale jezeli po jego stronie lezy najwiekszy problem, to oczekiwalabym od faceta, aby wzial sie w garsc i trzymal sie zelaznie zasady abstynencji. Jak tylko zamrozili zarodki powrot do starych nawykow. Owszem sport nadal uprawia i probuje zdrowo sie odzywiac, ale piwko za piwkiem a mnie to wk.... na maksa. Tlumacze mu, ze niestety cala ta sprawa jest tak delikatna, ze niektore dziewczyny maja 3 i 4 stymulacje i ze dobra jakosc spermy potrzebna jest i na jednym zamrozeniu swiat nie wraca do normalnosci, a ten jak kon z klapkami na oczach. Kurwiki dostaje, poniewaz to dodatkowy stres. Ja sie truje hormonami, swiruje, denerwuje sie najmniejszym zalamaniem zdrowotnym lub nerwowym a ten od tak ma to w du...pie i rozpowiada. Moja rodzina ma inne podejscie niz jego, nie pytaja sie, nie stresuja mnie, po prostu kiedy powiem to powiem. A tak to mam calutki czas wrazenie, ze tesciu mi w gaciach siedzi :realmad: Teraz jak mam takie zawachania to samo. Dzwoni do swoich rodzicow i nic innego nie jest na temacie jak czy juz, czy cos, czy bla bla. Normalnie wkurzajace to jest :baffled:
Chłop to chłop. Mój też ze dwa czy trzy piwa tygodniowo łyknie. Przed stymulacja miał zakaz to trochę się męczył na grillu albo gdzieś tam podobnym spędzie. Kawy jedną dziennie piłam zarówno ja i mąż. Nie widzę w tym nic złego.
Co do rozpowiadania po rodzinie to ja bym się w....ła, są to wasze intymne sprawy.
 
Ci goscie to rodzinka M, juz prawie w majtki nie wchodza wciaz sie dopytujac, czy juz cos wiadomo. Dlatego tez nie chce przed nimi nic robic. Pewnie dopiero jak wyjada i bede miala ich z glowy, wtedy pojde na bete lub sikacza. Taka sytuacja tylko stresuje. Juz ostatnim razem mowilam i prosilam M, zeby nic nie wspominal kiedy bedzie transfer, itd... ale oczywiscie on nie umie trzymac buzi na klodke i znow wszystko wygadal tym samym stresujac mnie na maksa.

Zreszta tez mnie wkurzyl pod innym wzgledem. Przed druga stymulacja bral potulnie swoje tabletki, uprawial sport, przestal pic piwo, ale zrezygnowac z kawy i winka juz nie potrafil. Moze za duzo oczekuje, ale jezeli po jego stronie lezy najwiekszy problem, to oczekiwalabym od faceta, aby wzial sie w garsc i trzymal sie zelaznie zasady abstynencji. Jak tylko zamrozili zarodki powrot do starych nawykow. Owszem sport nadal uprawia i probuje zdrowo sie odzywiac, ale piwko za piwkiem a mnie to wk.... na maksa. Tlumacze mu, ze niestety cala ta sprawa jest tak delikatna, ze niektore dziewczyny maja 3 i 4 stymulacje i ze dobra jakosc spermy potrzebna jest i na jednym zamrozeniu swiat nie wraca do normalnosci, a ten jak kon z klapkami na oczach. Kurwiki dostaje, poniewaz to dodatkowy stres. Ja sie truje hormonami, swiruje, denerwuje sie najmniejszym zalamaniem zdrowotnym lub nerwowym a ten od tak ma to w du...pie i rozpowiada. Moja rodzina ma inne podejscie niz jego, nie pytaja sie, nie stresuja mnie, po prostu kiedy powiem to powiem. A tak to mam calutki czas wrazenie, ze tesciu mi w gaciach siedzi :realmad: Teraz jak mam takie zawachania to samo. Dzwoni do swoich rodzicow i nic innego nie jest na temacie jak czy juz, czy cos, czy bla bla. Normalnie wkurzajace to jest :baffled:
U nas było to samo problem po stronie męża ,ze mną Ok przyjmował suplement ,ale nie zrezygnował z piewka a tym bardziej fajek mogłam mówić fakt mniej palił faj,ale piwka tak jak zawsze.Fakt wspieralismy się ale ciężko było mu chyba z rzuceniem faj i zaprzestanie picie piwka.Powiem ci że jak doszło do punkcji,mąż poszedł oddać nasienie ,pomyślałam sobie będzie lipa nawet po tej suplementacji nie było dobrej jakości nasienia .Doszło do transferu w końcu i moja myśl nie uda się bo jak słabe nasienie i to bardzo słabe a poza tym uszkodzone jeszcze plemniki to co ma się udać .Aż do bety 9dpt pozytywna i tak powtarzanie 3 razy jeszcze i się udało za pierwszym razem transfer i pierwsze podejście .
 
Eh faceci to są z innej planety! Trzeba brać na nich poprawkę! Mój tez do mnie mowil żeby nie gadac nikomu jeszcze, bo za wczesnie... kilka dni temu był na koncercie swojego kumpla, który był świadkiem u nas na slubie, naprawde jest mu bliski. I już wcześniej rozmawiał z nim i mowil ze się udało, ze 6 tydzień.. ale chyba zapomniał wspomnieć żeby nie rozpowiadać bo jeszcze za wczesnie... no i on wypalił przed jedna z piosenek ze ta piosenka to z dedykacja dla Pawła i Justyny bo spodziewają się dziecka.... no i troche się rozniosło w towarzystwie. Ale nikt nie pyta, nie dręczy. Pogratulowali i na tym koniec. A pozatym to muszę co jakiś czas przypominać żeby troszkę bardziej się mną zainteresował. A nie tylko rzuci: jak się czujesz? No i żebym nic nie sprzątała, prała, gotowała, tylko mam leżeć ! to leżę. Ale troche czułości by się przydało... ale jak się nie przypomnisz to mu się zapomina. Chociaż fakt ze dużo pracuje i jeszcze kwadrat ogarnia! No ale żona w ciazy i tak powinna byc najważniejsza i dopieszczona! Za to wczoraj sam od siebie róże przyniósł:) także moje gadanie nie idzie na marne;)
 
Dziewczyny jestem w ciąży!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok:
Cud!!!!!!W pierwszej naturalnej!!!W zeszłym cyklu nieudane drugie inv.

Tak miał brzmieć wczorajszy post ale czekałam z wiadomością na wizytę u lekarza dziś rano.
Wczoraj 33 dc Beta 22.
w 21dc progesteron 6 i myślałam,ze jak niski to ovu nie było a tu ciąża!
Cykle z reguły miałam ok 30 dni więc te 32 luz,ale w 33 mówię zrobię betę bo przecież wizyta u Lewego 17 września więc spieszy mi się badania i abym była w drugiej połowie cyklu.
Radość przeogromna wczoraj co tu gadać dawno nie odczułam takiego przypływu euforii!!
Dwie procedury inv w tym roku i bach naturalna ciąża???Niemożliwe!!
No ale wracając do wizyty u lekarza-sceptycznie podszedł do wyników-beta za niska bo wyliczył ze owu miałam prawdopodobnie 17 dc.Jedynie endometrium 16.Widoczne ciało żółte ale pęcherzyka ciążowego brak. Przepisał neoparin 0,6 ,dupka 3x1, progesterone basis 2x2 i jutro rano beta i pozostałe badania.
To pierwszy cykl w którym biorę metforminę i kilka nowych witamin,do tego aku i masaż stóp.
Czy jest szansa,że metformina przesunęła mi cykl?
Dziewczyna któraś z Was bierze Siofor-miałyście taką sytuacje??

Bez względu na jutrzejszy wynik uważam,że Wasze forum przynosi szczęście!!!!
 
Ostatnia edycja:
Dziekuje kochana juz o niebo lepiej, ale strachu sie najadlam. Odpoczywam w domku. Strzelilam sprawozdanie przed cheila z wczorajszej wizyty ;) teraz tylko kusi zeby usg w weekend zrobic czy z kropkiem ok.

Mieciu daruj se te usg. Bakterie niby w pęcherza, ale jednak kawałek drogi jest wspólny. Po co ryzykować przeniesieniem bakterii dalej. Żelek na pewno ma się dobrze.
 
Dziewczyny czy myslicie, ze mam lekarzowi z kliniki powoedziec o tym antybiotyku na infekcje pecherza zeby sie upewnic ze moge to brac czy juz jechac tak jak mi tu kazali, chyba i tak nie mam wyjscia? Myslicie ze te antybiotyki nie zaszkodza skoro sa niby bezpieczne w ciazy?
Mieciu nie masz wyjścia. Są leki nieantybiotyki ale czy w ciąży dozowlone i czy na długo pomogą? Lepiej wybić dziadostwo.
 
reklama
Dzieki Anius [emoji173]️ kurcze bylam znowu w toalecie i ewidentnie jakies zapalenie pecherza bo mikro skrzepiki krwi polecialy i rozowy mocz i pecherz jakby piecze. Sprawdalaam w pochwie wlozylam buala yabletke lutinusa i wyciagnelam i czysto. Kurcze ale ta krew w moczy nie wyglada dobrze zastanawiam sie czy jednak na ta izbe przyjec nie pojechac czy panikuje kobitki?
Mieciu, a nie możesz podskoczyć do jakiejś apteki? Może farmaceuta Ci coś doraźnie pomoże. Jejku, zawsze coś. Trzymam kciuki, żeby się uspokoiło.
 
Do góry