@zylwia, leczymy się w jednej z prywatnych klinik. Co prawda zakwalifikowaliamy sie do narodowego programu prokreacyjnego, ale iui to u mnie zbyt duże ryzyko przede wszystkim ze względu na nieszczęsne jajowody i dlatego, wspólnymi siłami (lekarz nfz, prywatny i moje zdanie) podjęliśmy decyzję o ivf. Poza tym mąż ma trochę obniżone parametry, ja spadające amh, słabo utkane jajniki i nie ukrywam, że ivf jest także próbą ochrony płodności na przyszłość i liczę na dużą liczbę jajeczek, a potem zarodków.
@misis188, dziękuję :* Ja sama dotychczas obmyślałam różne taktyki, większość się sprawdziła, za nie jedną zostałam wyrzucona z gabinetu, ale mój upór doprowadził mnie dalej niż myslałam, że zdołam doczłapać. Obecnie mam super ginkę, u której nie ma głupich pytań i głupich pomysłów, więc strategie omawiamy wspólną. Mam nadzieję, że podczas procedur będzie tak nadal
Mam iść długim protokołem, więc czekam @ po biochemicznej aby zacząć Mercilon. Potem 22 sierpnia mam wyznaczoną wizytę i będę mieć dołączone dalsze leki. Nauczyłam się nie wybiegać dalej niż na 2 kroki przed siebie, gince ufam, więc na razie odpoczywam po atrakcjach do sierpniowej wizyty
@dżoasia, trochę mi przybyło do kolekcji, ale póki jest macica, to jest i nadzieja. Teraz cuda robią ponoć
@tuśka, ślicznie dziekuję za miłe słowa :*