Sama drążyłam temat, mój ginekolog powiedział, że szkoda pieniędzy na badania, bo tyle poronień jest po prostu przypadkowych, ale mi coś nie dawało spokoju, u nas w rodzinie nie zdarzały się poronienia i coś nie dawało mi spokoju, nie spodziewałam się takiego wyniku kariotypu, myślałam, jak już byłam po pobraniu krwi to faktycznie myślałam, że to strata pieniędzy, a później taki szok, szok, że mogę miec dziecko z wadą genetyczna. Tak szczerze to czuje się samotna w tych poszukiwaniach, mój ginekolog nie dosc że nie zalecał mi serii badań prywatnie, to teraz nie ma go przez dwa miesiące i w sumie nie mam nikogo, oczywiście byłam już u genetyka i ostatnio w Artvimedzie u ginekologa. Szukam dopiero lekarza, a u siebie w Rzeszowie, nie wiem, bardzo lubię mojego ginekologa, ale teraz go nie ma, poza tym on mi doradzał próbować naturalnie, pozniej prenatalne i usunac jakby co, ale ja nie chcę później podejmować decyzji o aborcji, wolę na etapie zarodków wykluczyc chore, dla mnie jest to łatwiejsze. Co o tym myślisz?