Wiesz, mnie nie zjada do nich nienawisc czy zazdrosc. Po prostu mam nerwy i smutek w sobie, ze osoby, ktorym tak latwo przychodzi byc matka potrafia innym tak dogryzac uwazajac, ze przeciez mowia prawde, ze nie mamy rodziny, itd. Dla mnie to jest po prostu masakrujace, bo nie jestem gorsza od nich, tylko dlatego ze nie mam dziecka. Tak samo nie zyje sobie na wielkiej stopie, cieszac sie, ze nie mam obowiazkow albo, ze niby jestem wolnym duchem, bo nie mam slubu. My bardzo chcemy wziac slub, ale to wydatek, ktory po prostu jest tak spory ze nie sposob nam go udzwignac w sytuacji, gdy musimy placic za invitro. Owszem staramy sie odkladac, ale nie tak szybko jak sie wydaje. Mnie invitro nauczylo pokory i emaptii. Nie ocenialabym kobiety nie znajac jej prywatnego zaplecza z taka pewnoscia i wyzszoscia jak czesto czynia to babki, ktore nie borykaja sie naszymi problemami. Mimo wszystko to boli i nie potrafie spojrzec na te wozki, bo boli podwojnie, widok i komentarze.