reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

@Maryanka kochana [emoji110][emoji110] kciuki za maluszka ! Samycj dobrych wiadomości i pięknych widoków :) [emoji173]
@Felia @koliber091987 dziewczyny kciuki za owocne jajcobranie! Niech się jajeczka pięknie zapladniaja [emoji173][emoji173][emoji110][emoji110]
@gosia321 [emoji110][emoji110] silna babeczko za bete ! Niech maluszki zostaną z mamusia ! [emoji173]
@Cassiah [emoji110][emoji110] za podglądanie jajek ! Niech pięknie rosną [emoji173]

Dziewczynki narazie tak dodaje bo dalej jestem u Mamy i nie mam kompa :(

MIŁEGO DNIA KOCHANE ! :* [emoji173]
Dzieki Zylwia zapamiec i kciuki kochana jestes :)

U mnie podgladanie chyba zadowalajace - 10 jajek wyhodowalam... No nie wiem czy to dobry wynik, nie mam porownania... Aczkolwiek lekarz mowi ze dobrze biorac pod uwage ze i tak tylko max 12 zapladniaja.
 
reklama
Kurcia mam podobnie. Przy punkcji i po pierwszym transferze wydawało mi się, że od razu się uda, bo nie dałabym rady przeżyć porażek, które Was dotykały a teraz z pewną dozą "luzu" (nie wiem jak to nazwać) podchodzę do czwartego transferu. Dopadło mnie jakieś zobojętnienie, z jednej strony brak wiary w powodzenie a z drugiej tli się we mnie nadzieja i mam jakąś pewność, że w końcu się musi udać. Nie ma jednak już we mnie tego rozedrgania, co na początku. Może ma to związek z tym, że już więcej wiem o in vitro? Znam mechanizm itd. No nie wiem, o co chodzi.
Ja tak mialam ze staraniamy ogolnie :) Na poczatku kazda @ przezywalam. I trwalo to ze 2 lata. A juz 3 rok i teraz 4ty staran zupelnie inaczej do tego podchodze. Jakos kazdy miesiac nie jest dla mnie taki dlugi. O dziwo, myslalam ze bedzie odwrotnie.

A co takiego teraz wiesz o ivf czego wczesniej nie wiedzialas co ci odebralo troche wiare w powodzenie zabiegu?
 
Ja tak mialam ze staraniamy ogolnie :) Na poczatku kazda @ przezywalam. I trwalo to ze 2 lata. A juz 3 rok i teraz 4ty staran zupelnie inaczej do tego podchodze. Jakos kazdy miesiac nie jest dla mnie taki dlugi. O dziwo, myslalam ze bedzie odwrotnie.

A co takiego teraz wiesz o ivf czego wczesniej nie wiedzialas co ci odebralo troche wiare w powodzenie zabiegu?
Teraz już wiem, że z uwagi na azoospermię męża będzie jazda bez trzymanki. ;) wiem, że jest więcej możliwości, kombinacji przy samej metodzie zapładniania, nie wiedziałam, że są różne podłoża do hodowli zarodków itd. Kiedyś wydawało mi się, że po prostu robi się punkcję, zapładnia się jajeczka, następnie robi się transfer i czeka na betę. Nie wiedziałam, że coś może z immunologią szwankować, że ogólnie na każdym etapie coś się może spierdzielić i zazwyczaj się pierdzieli. ;) Tak więc łapię dystans a zarazem boję się, że to wszystko na nic.
 
reklama
Do góry